Strona 7 z 8

Re: Szczurkowe ogonki...

: pn sie 08, 2011 5:19 pm
autor: AsiaA
Dawno nie pisałam...
Jednak ogonki dobrze się trzymają. Niedługo czeka nas druga, kontrolna wizyta u weta w związku z pasożytami...
Ogromnie się cieszę, bo ustabilizowała mi się sytuacja finansowa - wreszcie mam dobrą pracę, uff..., no i konik ma się równie dobrze... :)

Re: Szczurkowe ogonki...

: pn sie 15, 2011 9:06 am
autor: AsiaA
Ogonki jakoś ostatnio nie były chętne na sesje, ale udało mi się pstryknąć kilka fotek...

Cała trójka na legowisku :)
Obrazek

Schowany w koszyczku Korek :)
Obrazek

I wiecznie jedzącą Lusia ;)
Obrazek

Re: Szczurkowe ogonki...

: czw wrz 08, 2011 8:16 pm
autor: AsiaA
Dawnio mnie tu nie było :)
Więc podaję kilka informacji w skrócie...

Ogonki są po kolejnej wizycie u weta i podaniu strongholdu na pasożyty. Widać, że praktycznie już się nie drapią, pozostało jedynie kichanie...

Niestety u Korka widać już bardzo wyraźne oznaki starości. Bardzo dużo schudł. Jest wiotki i wlecze zadnie nóżki. Jednak ma dużo energii i zaparcia do życia i ruchu, tak jak potrafi...

Natomiast Pyszczek ma "jakiegoś" guza przy tylnej nóżce. Czekam jeszcze na konsultację z Panią Darią, czy będzie operowany. Jest to oczywiście ryzyko, ale jeśli jest nadzieja, to pewnie warto.

No i kilka fotek chłopaków - przytulaków :)


ObrazekObrazekObrazek

Re: Szczurkowe ogonki...

: wt paź 18, 2011 3:53 pm
autor: AsiaA
Nie mam dobrych wieści :(
Jak oglądam wcześniej zamieszczone fotki, to niemal łezka się w oku kręci... Jeszcze miesiąc temu chłopaki buszowali po pięterkach klatki... Dziś już nie ma z nami Korka. Był wyjątkowym ogonkiem. Był bardzo dzielny. Przeżył prawie 3 lata... Dziś odszedł. Przestał jeść, był bardzo słaby, musiałam podjąć trudną decyzję i pozwolić mu odejść :'(
Pyszczek jest na obserwacji do czwartku tego tygodnia. Tego dnia jedzie do kliniki. Będzie badany, będzie miał robione zdjęcie płuc, jeśli są czyste, czeka go ciężka operacja, bo ma kilka miejsc z komórkami rakowymi, jeśli płucka i cerce będą słabe niestety również i jemu będę musiała pozwolić odejść :'(

Re: Szczurkowe ogonki...

: wt paź 18, 2011 6:10 pm
autor: sr-ola
Ale pięknego wieku Korek doświadczył, a teraz swobodnie pomyka za Tęczowym Mostem i już niczym się nie musi przejmować. Trudny czas teraz dla Ciebie Asiu. Pani Daria na pewno da z siebie wszystko a reszta już w rękach losu.

Myślisz jeszcze o następcach Korka?

Re: Szczurkowe ogonki...

: wt paź 18, 2011 8:44 pm
autor: AsiaA
Tak myślę o następcach Korka, ale z tym odczekam do wiosny, bo szykuje się remont mieszkania...
Teraz trzymam jeszcze za Pyszczka, jest na lekach i jest przygotowywany do operacji. Jest najmłodszy z trójki, cieszyłabym się, gdyby mógl jeszcze nieco pożyć ech...

Re: Szczurkowe ogonki...

: wt paź 18, 2011 9:17 pm
autor: sr-ola
W takim razie kciuki za Pyszczka. Daj znać jak Wam poszło.

Re: Szczurkowe ogonki...

: czw paź 20, 2011 8:26 pm
autor: AsiaA
To mi Pyszczek zrobił niespodziankę! Dobrze zniósł operację, narkozę i właśnie się wybudził. Jest jeszcze słaby i obolały. Miał kilka cięć i sporo gruczolaków... Na razie próbuje pełzać...

Re: Szczurkowe ogonki...

: sob paź 22, 2011 8:41 am
autor: AsiaA
Pomyślałam, że wkleję kilka fotek...

Obrazek Ogony chłopaków, jeszcze, gdy żył Koras...

Lusia akrobatka :)
ObrazekObrazek

Pyszczek dwie doby po operacji...
Obrazek Widać, że ma podgolony bok. Biedaczek miał trzy cięcia. Jedno - lewa, przednia łapka i dwa - tylne łapki - okolice brzuszka...

Re: Szczurkowe ogonki...

: czw paź 27, 2011 9:34 am
autor: AsiaA
Niestety pomimo udanej operacji Pyszczek odszedł. Już czuł się dobrze, zaczynał jeść, troszkę chodzić. Jednak po tygodniu zaczął czuć się bardzo źle, nie jadł i cierpiał. Niestety musiałam pozwolić i jemu odejść :(

Re: Szczurkowe ogonki...

: czw paź 27, 2011 9:38 am
autor: AsiaA
Pyszczek, to ten przystojniak na Awatarze...
Jak boli ich strata, żyją tak krótko buu...

Re: Szczurkowe ogonki...

: pt paź 28, 2011 11:14 am
autor: Wilczocha
AsiaA pisze:Niestety pomimo udanej operacji Pyszczek odszedł. Już czuł się dobrze, zaczynał jeść, troszkę chodzić. Jednak po tygodniu zaczął czuć się bardzo źle, nie jadł i cierpiał. Niestety musiałam pozwolić i jemu odejść :(
Ehhh a mówiłam ci coś na ten temat. Mówiłam ci byś mu tej operacji nie robiła bo tak małe zwierze tego nie przeżyje...... >:(

Re: Szczurkowe ogonki...

: pt paź 28, 2011 10:07 pm
autor: sr-ola
Wilczocha, jesteś super. Kop leżącego. Weź się schowaj ze swoimi uwagami w tym momencie.

Myślę, że wszyscy w jakimś sensie polegamy na opiniach naszych weterynarzy, i to oni są dla nas autorytetami. I kończy się to różnie, nie ma reguły. Myślę, że gdyby pani Daria uważała, że nie ma sensu, to by się nie podejmowała operacji.

Ja wolę, gdy ktoś próbuje niż kiedy widzę, jak niektórzy właściciele skazują swoje zwierzaki na cierpienie, bo przecież nie będą wydawali na nie kasy..

Trzymaj się Asiu.

Re: Szczurkowe ogonki...

: ndz paź 30, 2011 9:13 pm
autor: AsiaA
Uniknięcie operacji niczego by nie rozwiązało, bo i tak musiałby zostać uśpiony, z powodu gruczolaków, które go obciążały. Tu była nadzieja, więc zrobiłam wszystko, co byłam w stanie, polegając na opinii doświadczonej osoby... Ale trzeba brać poprawki na wszystko. Nie czuję się winna, a tylko szkoda, że żyją tak krótko...

Re: Szczurkowe ogonki...

: pn paź 31, 2011 8:25 am
autor: Wilczocha
No tak to już jest. Im mniejsze zwierze tym krócej żyje ponieważ takiemu małemu zwierzęciu serce bije bardzo szybko a z tym ucieka mu czas w przyspieszonym tępię. Szkoda, że tak jest.