Strona 7 z 42
Re: Moje zwierzątka
: czw paź 13, 2011 4:24 pm
autor: madziastan
Po obliczeniu na kalkulatorze wynika że Mamusia ma 18 ludzkich lat a córeczke 15 lat

Oj Mamusia miała 3 latka jak urodziła córeczkę
Ważą teraz :
Mamusia ok mniej wiecej 310 g.
Córeczka ok mniej wiecej 260 g.
Re: Moje zwierzątka
: wt paź 18, 2011 7:15 pm
autor: madziastan
Dzisiaj miały wybieg (codzienne mają) i są bardzo kochane
Po wybiegu wrócili do klatki zmęczone i szczęśliwe, ja tymczasem podeszłam do klatki i wymawiałam słodkie słówka i cmokałam a Mamusia do mnie i pulsowała oczkami

Czasami kiedy wchodzi we mnie na wybiegach, zostawia mi malutkie kropelki siki na moich rękach nie stając na chwilkę tylko od razu przechodząc zostawia na mnie te ślady. To oznacza że jestem jej stadkiem?

Niedługo przybędzie kastrat krwiopijki, nazwę go Robin (nazwa mi kojarzy z rubinowymi oczami)

Na pewno łączenie przebiegnie pomyślnie, bo widzę że Mamusia jest bardzo bardzo przyjacielska w stosunku do innych gryzoni. (mój chłopak ma 2 koszatniczki, chce je oddać, ale nie wie jak. Mamusia podeszła do klatki koszatniczek i ciekawsko obwąchiwała, niestety koszatniczki są bardzo nieprzyjacielskie i chcieli ją dorwać, ale Mamusia z dumą odeszła prychając na nich, mimo wcześniej chciała im skopnąć w dupe za niegrzeczne zachowanie).
Re: Moje zwierzątka
: pt paź 21, 2011 3:16 pm
autor: Sysa
Cieszę się że dziewczynki mają u Ciebie tak dobrze

Choć uważałabym z kontaktami z innymi gryzoniami, koszatniczki wbrew pozorom mają ostre zęby i udziabać paluszka szczurowego to dla nich pestka :/
Obsikiwanie oznacza, że jesteś członkiem stada, jak najbardziej

Re: Moje zwierzątka
: ndz paź 23, 2011 3:43 pm
autor: madziastan
Właśnie od ok. 15 jest ze mną przystojny wacik Robin, mieszka na razie w drugiej klatce. Wacik tak jak moje panny uwielbiają ziemniaki, wzięłam kawałek i podałam Robinowi, wziął spokojnie i jadł, jeszcze nie wychodzi z hamaczka. Śpi przystojniak, zapadł w przyjemny sen. Panny natomiast są bardzo podekscytowane, codziennie się myją, nieraz dostały rujkę jak tylko poczuły zapach przystojniaka

Re: Moje zwierzątka
: pn paź 24, 2011 11:29 am
autor: Sysa
A Robin jest/będzie kastratem niedługo?
Czekam na zdjęcia

Re: Moje zwierzątka
: pn paź 24, 2011 1:44 pm
autor: Afera
madziastan pisze:Niedługo przybędzie kastrat krwiopijki, nazwę go Robin (nazwa mi kojarzy z rubinowymi oczami)

Wychodzi na to, że kastracik.

Re: Moje zwierzątka
: pn paź 24, 2011 3:38 pm
autor: valhalla
Robin na pewno świetnie się dogada z Mamusią i Córeczką

Zobaczysz, że samce są cudowne. Ja mam pełnojajeczne, a kastrat to już w ogóle pewnie będzie cud i miód z charakteru

Re: Moje zwierzątka
: pn paź 24, 2011 3:52 pm
autor: madziastan
Tak to kastrat, niestety trochę nie oswojony, nieraz mnie ugryzł ale na razie nie do krwi, jest w drugiej mniejszej klatce.
Powoli sprawiam żeby zaufał mnie i oswoił się ze mną. Daję mu łyżeczkę jogurtu i próbuję go pogłaskać ale niechętnie się daje głaskać. No nic, położę obok swoją dłoń żeby nie uciekał przede mną i jadł jogurt. Ma rankę na pupci, co Ola (Krwiopijka) mi pokazała wczoraj. Ma martwicę po zastrzyku, trzeba poczekać aż zagoi... Zauważyłam że po zlizywaniu jogurtu z łyżki poszedł drzemać się.

Muszę być cierpliwa
Moje panny szaleją za jego zapachem, dostawały rujkę, wczoraj podbiegły do niego do klatki, ale widocznie mu to przeszkadzało i była bójka ale nikt nie doznał obrażeń. Szybko wzięłam panny i zaniosłam do klatki. Teraz klatkę w którym jest wacik, podstawiłam na stole żeby wszystko widział co ja robię. Często robię takie metody jak Ola napisała na forum o Fredryczku
http://szczury.org/viewtopic.php?f=135& ... it=fredryk
Musiałam troszkę podświetlić latarką bo strasznie ciemno, brzydka pogoda i słabe światło w pokoju sprawia ze nic nie widać na zdjęciu, telefonem zrobione, aparatu nie mam przy sobie.... nie lubi światła widocznie i odwrócił się...

Re: Moje zwierzątka
: pn paź 24, 2011 4:20 pm
autor: madziastan
Re: Moje zwierzątka
: wt paź 25, 2011 5:04 pm
autor: madziastan
Wacik jest jakiś dzisiaj zadowolony

Cmokałam a on wynurzył swój łebek znad hamaczka i pulsował oczkami, panny trochę pobiegały po stole, wyszedł z hamaczka ciekawski i pulsował oczkami, zgrzytał ząbkami jak cmokałam cichutko

Teraz próbuje wyjść z klatki, ale jakoś nie ma odwagi, mimo tego jest nadal zadowolony, leży pod drzwiczkami i pulsuje oczami

to dobry znak, ale na razie go nie dotknę, dopiero jak wyjdzie z klatki cały i podczas jedzenia jogurtu spróbuję pogłaskać

Re: Moje zwierzątka
: wt paź 25, 2011 8:22 pm
autor: madziastan
No i stało się, ugryzł mnie do krwi mocno :/ niby chciałam dotknąć jego noska przez kratki a on dziab z wielkim impetem...
Re: Moje zwierzątka
: wt paź 25, 2011 9:21 pm
autor: Ogoniasta
madziastan pisze:No i stało się, ugryzł mnie do krwi mocno :/ niby chciałam dotknąć jego noska przez kratki a on dziab z wielkim impetem...
Może tak być że jest mocno terytorialny...mam taką jedną zarazę

przez pręty gryzie, poluje na ręce jak sprzątam klatkę, albo jak chcę ją wyciągnąć z jej "dziupli"...w innych sytuacjach daje ze sobą zrobić wszystko

....zdarza się też dość często, że szczury nawet bardzo łagodne i miziaste łapią i dziabią przez pręty... bo np są nauczone że przez pręty dostają smakołyki

Podobno można oduczyć tego podając przez pręty np łyżeczkę...ale ja jakoś nie jestem zwolenniczką tak "drastycznych" metod

po prostu nie pcham palców przez pręty

Re: Moje zwierzątka
: śr paź 26, 2011 12:14 am
autor: krwiopij
Ja wciąż mocno kciuki trzymam za Robina!

Jego dwaj bracia, którzy wciąż są u mnie, dzisiaj wesoło po klatce biegali i spokojnie dali się głaskać przy karmieniu serkiem waniliowym, więc jestem dobrej myśli. Zadomowi się i od razu milszy się zrobi.

Jak tam dziewczyny? Nie wściekają się na niego za bardzo?
Re: Moje zwierzątka
: śr paź 26, 2011 12:22 am
autor: krwiopij
O kurczę, z powodu pokąsanego palca strasznie mi przykro.

Szczury niestety dość często przez pręty gryzą, nawet te całkiem miłe i oswojone. Nie mam pojęcia, czemu tak się dzieje, ale tak się zdarza. Osobiście radzę w ogóle palców (szczególnie opuszek!) szczurom nie podsuwać - jak nie masz pewności, czy nie ugryzie, lepiej zewnętrzną częścią dłoni do gryzonie się zbliżyć. Z jakichś przyczyn te rejony znacznie rzadziej gryzą, a nawet gdyby ugryzły - ból jest znacznie mniejszy, a ranka płytsza i szybciej się goi.
Mam nadzieję, że nie zrazisz się do watka. Przypomnę tylko, że mnie pamięci świętej Fredryczek użarł kilka razy naprawdę paskudnie, a koniec końców niesamowity, przemiły kotlet się z niego zrobił - na youtube'ie mam nawet filmik, jak pulsuje oczkami, kiedy po łebku go głaszczę.

Owszem, miałam kilka ciężkich kryzysów, wściekła na niego byłam i nie wierzyłam, że cokolwiek z niego będzie, popełniłam też wiele wychowawczych błędów - a jednak daliśmy radę. Czego i Wam (choć oczywiście z mniejszą liczbą błędów, kryzysów i pogryzionych palców

) z całego serca życzę.

Re: Moje zwierzątka
: śr paź 26, 2011 6:51 am
autor: Izabela
Potwierdzam to, co mówią poprzedniczki - nie pcha się palców między pręty

A oprócz tego radzę, by dać wacikowi czas na to, by sam pozwolił się pogłaskać. Wypuszczać go, siadać na podłodze i czekać, czasami wabiąc zabawkami czy smakołykiem. Niech przyjdzie na kolana, połazi po Tobie, pozwiedza Twoją osobę, wejdzie pod bluzę itp. Nie zaczepiać go wtedy zbytnio, nie głaskać na siłę, dać mu czas na dojście do wniosku, że Ty = bezpieczeństwo. Prędzej czy później Robin dojdzie też do wniosku, że głaskanie może być przyjemne. Szczególnie, gdy połączsz go z samicami a te będą do Ciebie szły na mizianie - jest więcej niż pewne, że labik też będzie chiał zobaczyć, jak to jest na rękach
