Nicpoń nie jest spuchnięty

...nigdy nie zauważyłem u niego jakichkolwiek problemów z krążeniem, ale nie mogę wykluczyć, że teraz coś się zaczyna dziać...opuchlizna dotyczy stawów kolanowych, problemów z nerkami nie zauważyłem...siura tak samo jak we wcześniejszym okresie, czasem nawet na mnie

woda jest zawsze zapewniona, pije mniej więcej tyle samo co wcześniej

...nie ma takiej opcji bym o tym szczególe zapomniał wychodząc do pracy...co do urazów, też początkowo myślałem, że ganiając po klatce mógł sobie coś zrobić...raz, drugi no dobra...ale nie kolejny...on jest raczej zrównoważony, nie lata jak dziki po klatce, raczej staje przed dylematem "co by tu zjeść", i czasem rozwiązanie tego zadania zajmuje mu szmat czasu...przewraca po misce jak kucharz z 5 gwiazdkowego hotelu...byle czego to on nie zje

potem idzie spać, no jest śpiochem, czasem swoim ziewaniem potrafi mnie zarazić...nie jest również stary ma rok z kawałkiem, to już jest zastanawiające, bo to raczej dolegliwości starszego wieku

...stosunkowo rzadko podgryzał taką kostkę wapienną...aczkolwiek dostawał inne pokarmy zawierające wapń...pytanie tylko czy w wystarczającej dawce...albo brakuje mu witamin z grupy B1/B12...po za tymi dolegliwościami jest w świetnej formie, jak zacmokam na niego jak siedzi schowany na tapczanie, potrafi wystrzelić jak torpeda, bo wie, że dostanie na spodeczku troszeczkę jogurtowego przysmaku z betaglukanem...ruch ma też zapewniony na tyle na ile mogę, aczkolwiek czasem jestem w pracy 12 godz, wieczorem puszczam go po tapczanie, on sobie popyla a ja czytam książkę, podsuwam mu różne smakołyki typu pestki dyni, słonecznik,najczęściej z czytania są nici bo przychodzi i ja podgryza, zresztą później rozpłaszcza się i daje do zrozumienia żeby go głaskać...szczurek był operowany wcześniej na paskudnego ropnia, rana była ogromna, lekarz usunął sporą ilość tkanki, pewnie też usunął sporą ilość mięśni, cięcie szło w pobliżu tylnej łapki, po 3 miesiącach dopiero definitywnie rana się zasklepiła, ma dużą bliznę i w obrębie tej blizny rzadko bo rzadko pojawiają się takie skurcze, jakby mięśnie były zbyt naciągnięte pod skórą, widoczne jest to zwłaszcza jak staje słupka...od października do listopada mało się poruszał, sprawa wtedy szła na ostrzy noża bo walczyłem z potężną infekcją rany...przeważnie spał, być może przyczyniło się to do późniejszych problemów, bo po raz pierwszy zauważyłem spuchnięte kolanko pod koniec grudnia...wymieniłem podłoże na nowe pociąłem stary koc, podłoże jest teraz miękkie plus na to wrzuciłem dużą warstwę papierowych ręczników kuchennych...wcześniej dawałem na sam spód niewielką tekturkę i kilka grubych warstw ręczników kuchennych i wydaje mi się, że to podłoże mogło być nie takie jak powinno :/