Strona 7 z 48

Re: Tańcząca z haszczurami

: śr paź 17, 2012 8:45 am
autor: dorloc
W moim stadku chyba szykuje się przetasowanie sił, bo ostatnio słychać, że baby ciągle się kotłują i piski słychać co chwilę i to dosyć głośne. Raz nawet tak któraś kwikła, że podbiegłam do klatki, zobaczyć, czy wszystkie całe...
Wydaje mi się, że to Tośka próbuje odzyskać czołową pozycję w stadzie i atakuje Trish. Chyba, że po prostu Tocha jest namolna i nęka ją zabawą, a Trish się nie chce bawić, więc ją odgania. Ale, jak podchodzę do klatki, zobaczyć, co wyrabiają, to zaraz obie przylatują, zawisają na drutach i patrzą się na mnie takim wzrokiem, jak dzieciaki przyłapane na zabawie w lekarza...
Czyli, że broją, babole jedne.
Chociaż ostatnio nawet Głodzia trochę się uaktywniła na wybiegach. Zanim się gdzieś zadekuje, to nawet trochę polata
z dziewczynami.
Wczoraj biedna się zaplątała. Bo puszczam je na łóżko, ale mam je nakryte starymi poszwami od kołder. A jedną im rzuciłam, żeby miały pod czym się czołgać i chować. No i Trish chyba wlazła do środka poszwy, bo nie mogła wyjść. Widziałam, że ciągle tam się przemieszcza, kłębi się i szuka wyjścia. W końcu wygryzła małą dziurkę i się szamotała, żeby ją powiększyć. Najpierw wystawał sam nos, potem większy kawałek. Na koniec wyszła głowa, ale chyba nie mogła sobie dalej poradzić, bo zaczęła strasznie się kotłować
i nic. W końcu postanowiłam ją uratować i rozedrzeć więcej tą dziurę, bo się bałam, że się udusi, bo nie mogła tej głowy już ani w jedną, ani w drugą stronę przełożyć... Zaraz wkleję parę zdjęć, bo oczywiście uwieczniłam jej męki... :)
No i jeszcze jedno muszę napisać : tak się cieszyłam, że moje panny nie obgryzają hamaczków. Taaaak. Zapomnijcie o tym.
To było dawno i nieprawda, o ! Małpy jedne. A takie ładne mebelki miałam, no może nie hamerykańskie, ale ładne. Buuu :(
A, jeszcze jedno, Spinka, już wiem, jak wygląda jesień średniowiecza... Coś mi się dzieje od dwóch dni z poidełkiem i całkiem mi woda schodzi, muszę co chwila im dolewać. A mam je zawieszone nad kuwetą, właśnie, żeby w razie czego nie moczyło całego spodu. jak sobie ta woda tak kapała całą noc na ten żwirek, to żwirek się rozwarstwił i zrobiła się miazga. Nie powiem, co młode z tego zrobiły, ale nie chce mi się do tego syfu zabierać... Eh, co za babsztyle...
A tera fotki

Trish - modelka :)
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Tośka
Obrazek
Obrazek
Obrazek Tośka i kawałek Taszy
- Tośka dobrała się do kulki ze słonecznikiem zawiniętym w środku

Taszka
Obrazek
Obrazek
Obrazek

A tu razem spożywają słonecznik
Obrazek
Obrazek

No i teraz Głodzia w opałach
Obrazek Oto nos Trish
Obrazek
Obrazek
Obrazek

No i to by było na tyle... :)

Re: Tańcząca z haszczurami

: śr paź 17, 2012 9:15 am
autor: wiewi
Hahah :D No widzisz , każdy się w końcu dowie co to jest jesień średniowiecza w klatce ;) niestety :)
Nos Głodżilli rewelacyjny :):)
Patent z kulką muszę też wypróbować :)

Re: Tańcząca z haszczurami

: śr paź 17, 2012 9:36 am
autor: spinka2430
Dziewczyny przeurocze ;) a nos rewelacja !!! super fotka :)
Moje panny pierwszy raz oskubały tunel w klatce ehh.... chcesz tu dobrze a one i tak swoje ;) no ale nowe hamaczki już zamówione trzeba jakieś przemeblowanie zrobić :)

Re: Tańcząca z haszczurami

: śr paź 17, 2012 9:39 am
autor: dorloc
No ja też zamówiłam u Figo i aż mi ich już żal...

Re: Tańcząca z haszczurami

: śr paź 17, 2012 5:17 pm
autor: dorloc
A oto ostatnia zabawka wybiegowa, czyli poidełko z kąpidełkiem. Ponieważ ja wypuszczam je na łóżko i nie mają otwartej klatki w pobliżu ze względu na to, że zaraz do tej klatki włażą i zamiast pobiegać, idą spać, więc zrobiłam coś takiego :

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek


Zrobiłam to z miski i kamieni obciążających michę, żeby jej nie wywróciły. Kamienie wymyłam i wygotowałam, włożyłam do michy, zalałam wodą i włożyłam do transportera. Tak oto powstała łazienka :)
Wyczytałam ten patent w książce o szczurach i ktoś na forum też zdaje się gdzieś o tym pisał. Spodobało mi się

Re: Tańcząca z haszczurami

: śr paź 17, 2012 5:29 pm
autor: spinka2430
Ale Czad :) ja też takie chcę ;)
Muszę moim też akcie coś zrobić koniecznie bo bardzo mi się to podoba :)

Re: Tańcząca z haszczurami

: śr paź 17, 2012 8:07 pm
autor: saszenka
No bajeranckie ;D Szczurasy szybko załapały, o co biega? Bo moje boją się nowych plastikowych pomieszczeń i mijają lata świetlne nim same podejdą, nie mówiąc już o wejściu ::)

Re: Tańcząca z haszczurami

: czw paź 18, 2012 6:54 am
autor: dorloc
Jak chcę włożyć Taszę do transportera, to się zapiera nogami i ręcyma. Ale, jak stoi sobie luzem i nikt jej nie zmusza, to włazi.
Z resztą, a zwłaszcza z Trish nie mam problemu. Trish wskakuje sama, jak tylko chcę ją włożyć

Re: Tańcząca z haszczurami

: czw paź 18, 2012 8:14 am
autor: wiewi
pomysł jest rewelacyjny i już go zgapiłam :) Z tą małą modyfikacją, że do tacki z wodą wrzuciłam pestki dyni i trochę ziarenek z karmy :) Ale mieli frajdę :) Dzięki za pomysł!

Re: Tańcząca z haszczurami

: czw paź 18, 2012 8:35 am
autor: dorloc
Nie ma za co, nie był mój. Ja go tylko dostosowałam do swoich potrzeb. A pestki dyni lub słonecznik im zagniatam w kulkę papieru i sobie w tym gmerają :)

Re: Tańcząca z haszczurami

: czw paź 18, 2012 11:05 am
autor: saszenka
Muszę też spróbować :) Może się w końcu przekonają, bo moje paskudy mają problem nawet z wejściem do posprzątanej klatki na gołą podłogę (mimo, że zawsze jest goła podłoga ::) - naprawdę podejrzewam, że to lęk przed obcą powierzchnią plastikową, jak nie ma ich zapachu, to nie wejdą po dobroci ::)

Re: Tańcząca z haszczurami

: czw paź 18, 2012 11:37 am
autor: dorloc
No coś Ty ? A to dziwne. Jak moim sprzątam i są w klatce, a zdejmuje szmatki, żeby wytrzeć, to się opędzić nie mogę.
Wczoraj im wyczyściłam klatkę (po jesieni średniowiecza), wyparzyłam, więc zapachów nie powinno być i wyprane szmatki, pachnące płynem do prania włożyłam i brykały, jak nie wiem. Tyle, że znowu następny polarek nadgryzły... Czy można ich tego jakoś oduczyć ??? Tak mi szkoda tych mebelków. A mają i wapienko i gałęzie i nawet taką szmatkę powieszoną do ciągnięcia i odgryzania, to nie, muszą moje śliczne mebelki... Buuu. Wredne małpiszony.

Re: Tańcząca z haszczurami

: czw paź 18, 2012 11:46 am
autor: saszenka
Przy codziennych porządkach, jest ok (zwłaszcza, że szczury nie odstępują mnie przy tym na krok, dłoń, oko, kark, plecy... ::) ). Natomiast przy wielkim szorowaniu i wyparzaniu, najpierw jest nieufność, po 10 minutach wrzucam siłą pierwszego ochotnika, który wystrzela stamtąd z prędkością błyskawicy i dopiero po 30minutach mniej więcej zaczynają się złazić, nadal nieufnie, najlepiej jak najpierw pójdzie jeden, sprawdzi i powie, że "ok, teren czysty, wchodzimy". Serio!
Z gryzieniem szmat nie wygrasz. Polar nienagryziony nie nadaje się do użytku! Jeśli wisi cały, to znaczy, że szczury nie korzystają ;)

Re: Tańcząca z haszczurami

: czw paź 18, 2012 11:57 am
autor: dorloc
Dotąd korzystały i nie gryzły. Widziałam, że tam śpią, albo tylko się wylegują, ale używają ich. Gryzienie, gryzieniem, ale mogłyby chociaż lać do kuwety, a nie pod siebie... Takie flejtuchy jedne...
Jeśli chodzi o wyparzoną klatkę, to nie ma problemu z wejściem. Po prostu biorę którąś w rękę, otwieram drzwiczki i wchodzi. Każda z osobna. Ale transporter na siłę, nawet z już używanym podłożem, to tylko Trish uznaje. Najbardziej boi się Tasza, Tośka trochę mniej, ale z nią jest tak, że raz wchodzi bez problemu, a raz nie i koniec ! Muszę zdejmować górę i szybko zamykać i jeszcze przy tym uważać, żeby łapek nie przytrzasnąć, bo już wiszą, gotowe do skoku... Natomiast Trish ma wszystko w ogonie...

Re: Tańcząca z haszczurami

: czw paź 18, 2012 12:02 pm
autor: saszenka
No niestety większość szczurków siusia pod siebie. Jak były mniejsze mogło to być mniej zauważalne, z czasem będzie coraz gorzej :P O mocy swoich ząbków też dowiadują się z wiekiem... Każdy dzień niesie coś nowego i z większością spraw nie wygrasz ::)