Wracamy po dłuższej nieobecności.
Czasu na forum ostatnio zabrakło. Ledwo znajdowałam czas na remont, dwie klatki. pracę i szkołę, a co dopiero na internetowanie. Wskrzesiliśmy wczoraj jednak mojego laptopa, więc mogę napisać coś więcej.
Czas ten niestety nie minął bez wycieczki do weta.
Puchatemu na pleckach pojawił się guz, który zaczął minimalnie wzrastać. Na szczęście okazał się zwykłym kaszakiem, którego wystarczyło naciąć, wycisnąć, zaantybiotykować i po problemie.
Drugim panem z problemami zdrowotnymi jest, w sumie nadal, Gruby. Zaczęło mu dosyć obficie zalewać się porfiryną tylko jedno oko, dookoła było zaróżowione. Badanie zewnętrznej części oka nic nie wykazało, podejrzewamy uraz soczewki wewnętrznej, jednak z tym nie można nic już zrobić, bo szczurze oczko jest po prostu za małe, jak na dostępną aparaturę. Na szczęście Grubemu nic nie przeszkadza i co najważniejsze - nic go nie boli, więc aktualnie, po zastosowaniu kropli, które sytuacji nie zmieniły, czekamy na ewentualny rozwój wydarzeń i będziemy myśleć jakie kroki podjąć o ile w ogóle.
Poza tym reszta stada ma się dobrze, niszczą, demolują co popadnie, pchają się na ręce i są najukochańsi jak zawsze.
Trochę zdjęć, żeby ciotki nacieszyć oczy mogły!
Misiu
robi się z niego taki miziak, że ja pierdziu!
poza klatką nadal explorer pierwszy, moja kochana rozsądna alfa (śmiem podejrzewać, że gdyby nie on i jego stoicki spokój, stado nigdy nie doszłoby do porozumienia)
Gruby
marudzenie mu już zostało, ale mogę robić z nim wszystko, tak bardzo się kochamy!
wersja strasząca
wersja urocza
Puchaty
każdy kto go poznał, pokochał, szczur-pluszak, podbija serca nawet największych przeciwników gryzoni; nadal uparcie obala przekonanie o szczurzej inteligencji
Mały
ostatnio coś wojuje i powoduje spory, zachowuje się i wygląda jak dzieciak, mimo, że roczek już stuknął, nic nie mądrzeje
pcha się na ręce każdemu, od pierwszej chwili już ufa, wariat
zieeeeeeeeew
Najmniejszy
zło wcielone, już pogodziłam się z tym, że nigdy nie przestanie dziabać, diabeł w szczurzej skórze, szaleniec, ostatnio jednak gdy przysypia pozwala się miętosić na wszystkie strony z czego korzystam absolutnie
jak zwykle najmniej zdjęć, bo tylko jedno, większość zdjęć wygląda jak drugie
grupowe
śpiochy 1
śpiochy 2, Mały pokazuje ząbki
Niosę też kolejne wieści, mianowicie, wszystko wskazuje na to, że stado się powiększy
Próbowałam walczyć ze sobą, naprawdę, nie planowałam tego
jestem taka słaba
no, ale, ale spójrzcie tylko! i jak tu nie utonąć w rzece miłości?
przedstawiam Państwu : roboczo
BJORN (imię nadamy, gdy się poznamy)
totalnie się zakochałam w tym rudziątku rozczochranym, już nie mogę się doczekać i kręcę kuprem niecierpliwie, kiedy to ucałuję jego puchatą główkę
oszalałam daję słowo