Żadnych desantów proszę!

nawet na te stópki jak poduszeczki!
Dziś - myśląc iż Czarnula rezyduje na mansardzie - wsunęłam za meble agutkowemu nietoperkowi miseczkę ze smakołykiem wzbogaconym o lekarstwo , gdy zaskoczył mnie smolisty łepek wynurzający się zza siostry. Nie mogąc jej pozwolić na dołączenie do Dżumy , a nie mając pod ręką niczego innego , ujęłam Czarnulkę i delikatnie zestawiłam na fotel .
Jakżeż wielkie było oburzenie kaptury na tak jawną dyskryminację !

W mig odbiła się od siedzenia i znalazła na oparciu , by zaraz potem przebiec do wylotu rury po deseczce ustawionej za segmentem - z tak wielkim impetem , że omal nie zrzuciła tej zaimprowizowanej kładki na podłogę.Wystawiła rozżaloną czarną mordkę i przepchnęła się do przodu , by w poczuciu ogromnej niezasłużonej niesprawiedliwości dziejowej wziąć sprawy w swoje łapy...
No i musiałam zabrać miseczkę i pójśc do kuchni po - mającą zadośćuczynić krzywdzie pominięcia - drugą miseczkę ze specjałem dla Czarnej Pląsawicy...
Trochę fotek z Finlandią usiłującą się wszelkimi sposobami dostać do Dżumy bezpiecznej przed intruzami za swoją ulubioną witrynką , a przy okazji penetrującą ciekawie wszystko , co nadarzyło się po drodze

:
I cóż my tu mamy w tej torbie?
co tam się dzieje na dole ?
czy mi się wydaje , czy coś czuję interesującego?
pani weeeeźmie na rączki...!
nie chcą się zlitować nad biedną szczurą...
damy sobie radę ( jesteśmy uparte!)
...chyba...
a co pani dobrego wyciąga , szczurkowi nie da?
nooo , Dżuma - widzę cię!
jak się dostać do tej niedostępnej Dżumy?!
Potem była nieoczekiwana zmiana miejsca i toaleta na fotelu
Na koniec - do kogo należy
ten nosek

łapka

i charakterystyczne uszko
