Strona 62 z 108

Re: Rudy 102 - czyli czterej pancerni bez psa

: ndz cze 17, 2012 8:40 pm
autor: 5zczurzyca
Życzę wiele zdrowia ulubienicy twojego lubego :) Może jakaś sesja urodzinowa w wolnej chwili? Jest na to szansa? Pytam, bo robisz przepiękne zdjęcia, zwłaszcza te "ustawiane" ;) Aż człowiek zaczyna się zastanawiać nad założeniem albumu tylko i wyłącznie na zdjęcia szczurów... Niech Czochrata lemurzyca dostanie coś smacznego! <wrzuca miodowego dropsa do tematu noovy> O! ;D
Życzę również Remi'emu by doczekał pełen wigoru nie tylko swoich trzecich urodzin, ale także nadchodzącego (pełznącego? ;D ) roku Węża :P

Re: Rudy 102 - czyli czterej pancerni bez psa

: ndz cze 17, 2012 8:45 pm
autor: noovaa
Dziękujemy wszystkim.

Czochradlo wyczochrane ;)

5zczurzyca, myślę że sesja to nie problem, choć raczej jutro niż dziś. Nie wiem czy drops dla niej to dobry pomysł, bo figurę to ona ma jajka, wolałabym żeby się w piłkę nie zamieniła ^^

Zdjęcia fakt, wychodzą ładne .... ale długo uczyłam się obsługi aparatu zanim zaczęły tak wychodzić :D
A o tym że każde 10 zdjęć które wrzucam tutaj, zostało wybrane z 400 które zrobiłam, to już nie wspomnę .

Re: Rudy 102 - czyli czterej pancerni bez psa

: ndz cze 17, 2012 9:32 pm
autor: Kluska123
A o tym że każde 10 zdjęć które wrzucam tutaj, zostało wybrane z 400 które zrobiłam, to już nie wspomnę
Masz anielską cierpliwość ::) :D

Re: Rudy 102 - czyli czterej pancerni bez psa

: pt cze 22, 2012 7:06 pm
autor: noovaa

Re: Rudy 102 - czyli czterej pancerni bez psa

: pt cze 22, 2012 7:44 pm
autor: Kluska123
Dzielny niuniuś :-*

Re: Rudy 102 - czyli czterej pancerni bez psa

: pt cze 22, 2012 7:53 pm
autor: Martasz
a co mu było, ze taki bidulek?? przewertowałam kilka stron wstecz, ale nie doczytałam
mizianko, pozdrawiam

Re: Rudy 102 - czyli czterej pancerni bez psa

: pt cze 22, 2012 9:23 pm
autor: Jupiter
pięknie kuśtyka :-*

Re: Rudy 102 - czyli czterej pancerni bez psa

: pt cze 22, 2012 9:25 pm
autor: noovaa
Martasz, Remi jest po prostu dziadkiem. Ma starcze zwyrodnienie stawów (?). Dostaje codziennie przeciwbólowe.

Re: Rudy 102 - czyli czterej pancerni bez psa

: pt cze 22, 2012 9:26 pm
autor: Martasz
aha, juz rozumiem, dzielny w takim razie i Ty dzielna :)

Re: Rudy 102 - czyli czterej pancerni bez psa

: sob cze 23, 2012 12:20 am
autor: Marzka95
Boziem biedulek mały. Ile on już ma?

Re: Rudy 102 - czyli czterej pancerni bez psa

: sob cze 23, 2012 1:17 am
autor: 5zczurzyca
Za tydzień (w lipcu) będzie miał już 3 lata (dokładna data nie jest znana). Nie zapomnij złożyć mu życzeń! :P Przydałby się też jakiś prezent... ::) Najlepiej wysyłaj nooveej paczki co miesiąc! ;D Tylko... nie wiem co Remi'emu przydałoby się najbardziej... >_< Może jaka laska...? :D Taka do podpierania się ;) Póki co ma Jagódkę na wyłączność 8) Żeby tylko dziewucha mu więcej awantur w klatce nie urządzała.

Re: Rudy 102 - czyli czterej pancerni bez psa

: sob cze 23, 2012 6:28 am
autor: noovaa
5zczurzyca pisze:Tylko... nie wiem co Remi'emu przydałoby się najbardziej...
Pieniądze >:D ... dużo.

Remi nie ma Jagódki od przedwczoraj. Poszedł do chorobówki. Od zawsze miał problemy skórne, ale ostatnio jego skóra jest coraz gorsza.... Był już na ręcznikach, wykluczałam alergie, kombinowałam z dietą .... on po prostu tą skórę ma straszną i koniec.

Przed wczoraj wieczorem znów drapał się aż piszczał ... przez 20 min non stop :/. Trzymałam go na kolanach, próbowałam mu delikatnie masować plecki, żeby nie musiał się rozdrapywać .. ale to nic nie dało. Kąpiele w nizoralu pomagają na troszkę, ale nie chcę / boję się go za często kąpać i jeszcze bardziej wyjaławiać skórę.

Remi znów poszedł na ręczniki, do chorobówki. On i tak nie używa tej setki bo ciągle śpi w jednym miejscu a chodzi tylko na wybiegach. Polepszyło mu się już po pierwszej nocy, więc albo po prostu ściółka drapała już i tak podrażnioną skórę, albo z wiekiem, nabawił się alergii. Łatwo się rozdrapuje, średnio się goi, być może już mu wątroba powoli siada.

A Jagódka poszła do młodzieży. Ostatnio mu tylko dokuczała. Wywlekała całe jedzenie z miski sobie do nory i jak Remi przychodził tam jeść, to go biła. Coraz częściej. I w sumie w ostatnim czasie to było jedyne co robili razem. Uznałam że to bez sensu.

Remi wczoraj po południu czuł się lepiej. Nie widziałam żeby się choć raz zadrapał, chętnie wyszedł, chętnie łaził, był radosny i nie przejawiał żadnych niepokojących objawów po rozdzieleniu.

Re: Rudy 102 - czyli czterej pancerni bez psa

: sob cze 23, 2012 10:48 am
autor: Ogoniasta
noovaa, jesteś pewna że to alergia/zmiany starcze?? :-\ wet brał zeskrobinę??

Re: Rudy 102 - czyli czterej pancerni bez psa

: sob cze 23, 2012 11:25 am
autor: noovaa
Nie brał, bo on ogólnie poza tłustą sierścią i łupieżem nie ma żadnych zmian. Remi jest drugi dzień na ręcznikach, nie drapie się ... dalej jest tłusty, ale łupieżu mniej ( nie wydrapuje? ). Jak ostatnio byłam z nim u weta, drapał się już, ale nie tak, żeby się rozdrapywać. Wtedy też wszystkie profilaktycznie odrobaczałam.

Re: Rudy 102 - czyli czterej pancerni bez psa

: pn cze 25, 2012 9:32 am
autor: noovaa
Wczoraj był jakiś dziwny dzień.

Cale stado zachowywało się jak nie one...

Lilka miała rujkę i była tak znerwicowana jak nigdy. Dotknąć się nie dało, bo wrzeszczała i się wyrywała jakby parzyło :/ .. Przez chwile to się zastanawiałam czy dziaba nie zarobię o.O. A na codzień przecież taki z niej skarb. Ninja w ogóle nie wyszedł na wybieg... tzn wyszedł, okrążył teren i wrócił spać. Nefertari dziwnie spokojna ... Przychodziła pozaczepiać, dała się podnieść, nie uciekała. Wesoła i uśmiechnięta ... Jagódka zestresowana ... Po wybiegu nie mogłam jej z pod łóżka wyciągnąć .. Ona zawsze przychodzi na wołanie do klatki. Wszystkie przychodzą. A wczoraj godzinę ją prosiłam ... nie wiem czego się wystraszyła, może kot jej się nie podobał, bo wczoraj też coś z kotą się podziało i nie chciała spuścić ze stada wzroku.. Tu niby śpi, ale jednym okiem pilnowała ciągle i co chwila do nich łaziła, albo pod balkonem wrzeszczała żeby ją puścić, bo tam u sąsiadów wycieraczka wygodna :/.

Jeszcze żeby było mało, dzień zakończył się zadławieniem Remiego ;/. Oddychał, więc mu windy nie robiłam ( żeby jeszcze gdzie zawału nie dostał ), ale po 20 minutach pisałam do Paula, żeby mi poradził, czy może jednak nie trzeba. Przeszło mu po jakiejś godzinie w sumie może. Udławił się suszonym chlebem :/ Więcej nie dostanie. Zaślimaczył mnie przy okazji całą.. fuuj ;).

A chomika to nawet nie widziałam ... gdzieś tam w środku nocy się obudziłam to biegała .. nie wstała jak zwykle koło 20:00 . Też pewnie jej upał w tyłek dał.

Durny dzień.

Byliśmy z córką na spacerze w lesie... szczury miały dostać poziomki, ale że córka zjadła wszystkie to przywiozła im w zamian koniczynę :).

Ninja:
ObrazekObrazek