Strona 62 z 83
Re: Enciakowy zwierzyniec
: pn sie 05, 2013 5:46 pm
autor: zocha
En. tak mi przykro... ogromnie Ci współczuje
Czytam i łzy lecą...
Ściskam mocno...
[*] dla Pixelka
Re: Enciakowy zwierzyniec
: pn sie 05, 2013 6:40 pm
autor: Malachit
Kilka dni nieobecności - wracam, a tu takie wieści...
Toż mu dopiero niedawno pyszczek dorósł...
Współczuję, trzymaj się - i nie wyrzucaj sobie, on na pewno był ci wdzięczny za wszystko.
Re: Enciakowy zwierzyniec
: wt sie 06, 2013 10:00 am
autor: unipaks
Entreen, trzymaj się jakoś... Przytulam...
Re: Enciakowy zwierzyniec
: wt sie 06, 2013 12:50 pm
autor: Entreen
Ani chwili, prawda?
Mikrob oddycha ciężko, drżą mu tylne łapki, paluszki ma podkurczone w nich (rozprostowuje, zmuszony i ma w nich władzę, ale jakby niepełną), ma zaporfiryniony nosek i oczka, przy czym rozmazane żółtawe ślady ma na całej głowie, a poza tym... wydaje mi się dziwnie blady i jakby żółty, widać to po uszach np.
Wczoraj przy sprzątaniu, kiedy siedzieli w transporterze na ręcznikach, wydawało mi się, że któryś zsikał się na ciemno, z lekko krwistym zabarwieniem...
Więc obmacałam, lekko ponaciskałam, wycisnęłam maleńką kropelkę czegoś żółtawego i gęstego - ropy? W brzuszku wymacałam jedne okrągławy twór (nerka...? to możliwe?...), w drugi jakiś gorszy, jakby poprzerastane, na tym pętle (jelit?). Może być to wypełnienie treścią, ale nie chcę go męczyć, bo po badaniu zrobił się drżący...
Dropsa chwycił mocno, ale jeść miał problemy...
A ja w duchu powtarzam: proszę, nie teraz
Re: Enciakowy zwierzyniec
: wt sie 06, 2013 2:00 pm
autor: Entreen
Mikrob drży już cały i oddycha bardzo ciężko, oczy ma przymknięte, cierpi.
Obmacałam go dokładniej i już się nie łudzę
Uhodował to w dosłownie 4 dni, bo gdzieś wtedy robiłam masowe sprawdzanie brzuszków
Myślę, że jeszcze dziś potupta za Pikselem. Tak naprawdę, gdybym miała możliwości, pomogłabym mu w tym. Ale w Raciborzu nie ma nikogo, kto zrobiłby to dobrze.
Re: Enciakowy zwierzyniec
: wt sie 06, 2013 2:03 pm
autor: limomanka
Entreen, to niemożliwe, że to wszystko spada na Was. Przesyłam moc kciuków i ciepłych myśli. Mam nadzieję, że choć trochę pomogą to przetrwać...
Re: Enciakowy zwierzyniec
: wt sie 06, 2013 2:08 pm
autor: valhalla
Entreen...

Gdybym była blisko, po prostu bym Cię przytuliła. Nie ma słów, które pocieszają w takim momencie.
Też przeżyłam w tym roku czarną serię. Za każdym razem miałam nadzieję, że to koniec, że to ostatni.
I wciąż mam nadzieję, że Mikrob się rozmyśli. Czy on był związany mocno z Pikselem? Może dlatego tak...

Re: Enciakowy zwierzyniec
: wt sie 06, 2013 2:11 pm
autor: unipaks
Matko, co się dzieje..?
Cokolwiek to jest, niechby odpuściło, Waszemu stadku należy się czas spokoju po smutnych przejściach
Trzymajcie się, kochani...
Re: Enciakowy zwierzyniec
: wt sie 06, 2013 5:00 pm
autor: ol.
Matko, Entreen, to nie może być...
Mikrob
Ale może sprawa jeszcze nie jest przegrana, może skonsultuj to z kimś ?..
Re: Enciakowy zwierzyniec
: wt sie 06, 2013 5:05 pm
autor: Entreen
Dałam mu steryd i enro. Zwiększę też dawkę prilium do dwa razy dziennie. Jeśli możemy walczyć, będziemy. Nie mam jednak już pomysłu, co więcej mogę zrobić.
Mikrob trochę odżył, ale widać, że nie ma sił nawet jeść...
Re: Enciakowy zwierzyniec
: wt sie 06, 2013 5:09 pm
autor: Entreen
A jeszcze co do zżycia Mikroba i Piksela - tak średnio, nie była to miłość, ale biorąc pod uwagę wielkie serce (dosłownie i w przenośni, aż muszę się lekko uśmiechnąć) dumbosza, on kochał wszystkich, a Limfocyt to "odszczurek", więc...
Kiedy zobaczyłam, że Piksel nie żyje, a umarł niedługo zanim przyszłam, to Mikrob miotał się po klatce, wyglądał na zszokowanego. Nie chciałam przypisywać mu za dużo rozumku, którym nigdy nie grzeszył, a wzrok ma zdumiony zawsze, jak przystało na szczura mentalnie-3-miesięcznego, ale wtedy był taki... niespokojny, wskakiwał na drzwiczki, jakby pytał - pancia, pancia, co się dzieje...?
a biorąc pod uwagę gwałtowne pogorszenie jego stanu, trudno nie pomyśleć, że jedno wynika z drugiego...
Re: Enciakowy zwierzyniec
: wt sie 06, 2013 5:39 pm
autor: Eve
Entreen walczcie ! Matko jedyna ! Ja wiem że one stadem ..ale NIE ! Nie musi tak być zawsze. Jeśli nie je to pomalusiu nutri strzykawką .. tak bardzo bym chciała jakoś pomóc ...
.. tam gdzieś z Wami jestem ..
..Mikrobi .. nie idź nigdzie ..
Re: Enciakowy zwierzyniec
: śr sie 07, 2013 12:33 pm
autor: Entreen
Wiecie, co to takiego jest screamer?
To jest to, jak wchodzisz na jakąś stronę, płynie relaksująca muzyka, obrazek np. pokoju i napis - przyglądaj uważnie się ok 30 sekund, a zobaczysz coś niezwykłego... No i wpatrujemy się intensywnie, a tu po 15 sekundach wyskakuje jakaś brzydka, wykrzywiona morda i z głośników ryczy coś, że uszy puchną...
Dziś rano zaglądam przed wyjazdem na praktyki do miśków, patrzę: Limfocyt chillout na hamaczku, Mikroba nie widać... Wczoraj spał pod drugim, zaglądam, no ni ma. I cicho zacmokałam, a tu z dziury w hamaku jak nie wyskoczy uchata mordka! Trudno nazwać ją brzydką czy wykrzywioną, ryku nie było, ale...
Mikrosz nadal ma blade uszy, ale brzuszek wygląda jakby lepiej - czy on nie miał przypadkiem zaparcia? Bo ciągle mogę wymacać jelitka, powiększone, wypełnione. Chyba czas na jakieś oleje parafinowe czy coś w tym stylu. Już nie drży, porfirynki dużo, dużo mniej, oczy żywe i po mikrobowemu zaciekawione. Oddech nadal nieciekawy i nawet jeść mu ciężko, ale...
W wieku Mikroba każdy dzień jest skarbem - i będziemy czerpać pełnymi garściami.
Re: Enciakowy zwierzyniec
: śr sie 07, 2013 12:48 pm
autor: ol.
AAAA...
Entreen, toż to totalny anty-screamar ! Wspaniałe, na kolana rzucające mikrobowe akuku
Niech no sobie chłopak zwieracze poluzuje, czy co mu tam trzeba, i niech leki oraz rześkie powietrze jeszcze bardziej kojąco na oddech wpłyną, i - tak trzymać ! Buziaki w Mikrobowy nos

Re: Enciakowy zwierzyniec
: śr sie 07, 2013 1:37 pm
autor: unipaks
Ależ one potrafią napędzić strachu!

Ulga ogromna
Entreen, dawaj mu wywar z siemienia lnianego albo chociaż takie zalane wrzątkiem i odstawione na trochę - przekonałam się, że bardziej pomaga niż olej parafinowy, którego musiałby szczurek wypić duże ilości żeby zadziałał jak trzeba
Wygłaszcz ogonki ode mnie
