Wentzowa , właśnie wróciłam od smarowania preparatem drzwi u dziewczyn , jako że marzy nam się spokojny nocny sen , a niebieściak najwyraźniej zaplanował przegryźć się do nas , i zabrałam się za preparowanie porcji leku dla Dżumy . Zamieszawszy , oblizałam palec i aż mnie otrzepalo , mimo iż ręce zdążyłam już umyć trzykrotnie a preparat mocno rozcieńczam - najwyraźniej mnie pokarało za ludzkie okrucieństwo wobec szczurów ... 
 
A preparat nosi nazwę...."Gorzki paluszek"! 
  
 
Odmienna , ol. , na szczęście - przyznaję , nie zaliczyłam na twarzy konkretnie rozcapierzonych Dżumkowych pazurów , a tylko spód - to znaczy dupsko lub wiecznie nabity brzuchol , kiedy tak lądowała niczym polatucha na mojej facjacie , ale i tak było to pamiętne doświadczenie 
 
Fini ma tyle uroku , że na wszystkich fotkach z rodzaju "a kuku" budzi nasze rozrzewnienie 

 Ostatnio coraz dłużej pozwala mi się miziać i wytrzymuje ufnie w moich dłoniach , poddając się pocałunkom i pieszczotom...
Co do Czarnulki , to nigdy jej nie pomijamy przy smakołykach , tylko dziś zaskoczyła mnie swoją obecnością tam , a nie na wysokościach. Stała się ona dla mnie zrozumiała dopiero, kiedy sobie przypomniałam rozżalenie , z jakim przyjęła moją bezduszną decyzję odebrania pannom z tarasów poduch reprezentacyjnych , paskudnie potraktowanych przez Czarnulkę , i umieszczenie w ich miejsce dwóch nędznych jaśków 

 . Ona po prostu do teraz się boczy pełna żalu ; mansardę omija , ostentacyjnie ledwie się mieszcząc w koszyczku na górnym piętrze domku lub wystając niewygodnie z krótszej górnej rury za witrynką 
  
 To szczurze poczucie krzywdy! 

A nasza - to znaczy szczurza - skrzynka wygląda trochę 
odmiennie 
  