Strona 63 z 153

Re: Futra z charakterem

: czw wrz 20, 2012 10:11 pm
autor: mania85
Normalnie kocham Ewciu Twój wątek :-* Za każdym razem jak czytam nową historię to szczęście wita w moim serduszku i mam od razu lepszy dzień. :-*

Re: Futra z charakterem

: czw wrz 20, 2012 10:31 pm
autor: Nietoperrr...
Wniosek z tego taki - jesienną deprechę wal w dechę (hasło legnickie ;) ) i zaczytaj się w Charakterne Story :D
Mi na wygnaniu pomaga ;)

Re: Futra z charakterem

: pt wrz 21, 2012 7:16 am
autor: Cyklotymia
Łahahaha, toż to typowa kobieta, która ma PMS! xD
Ale się uśmiałam :D

Re: Futra z charakterem

: pt wrz 21, 2012 12:08 pm
autor: IHime
Evciu, Twoje opisy są bezcenne! Kupiłam czyścidełko do monitora i parskam sobie do woli! ;D

Re: Futra z charakterem

: pt wrz 21, 2012 12:39 pm
autor: Arau
Szczerze się uśmiałam ^^ Twoje rewelacyjne opisy z moją wyobraźnią tworzą w mojej łepetynie coś na styl krótkometrażowej animacji :P Biedna Buka, PMS ją dorwał... Daj dzieciakom po bananku i buziaku od nas :)

Re: Futra z charakterem

: pt wrz 21, 2012 5:48 pm
autor: Entreen
A dziewczę z PMSem (i nie tylko :D) chociaż wdzięczne Lu za rycerskość było ??

Chmurka moim idolem ;D

Re: Futra z charakterem

: sob wrz 22, 2012 4:06 pm
autor: Zuzolka
Chmurka... Taka blondi z niej. Ale jest tym przeurocza :)
A jak z małą Groszkowską ? Chyba nic nie przeoczyłam. Oby było lepiej.

Re: Futra z charakterem

: sob wrz 22, 2012 5:13 pm
autor: ol.
delektowałam się scenką dziś z rana, jednak nie całkowicie przytomna, bo przy komentarzu Owcy przeczytałam -"baranka"... wprawdzie nie bardzo rozumiałam dlaczego Buka z Lu mieliby się bić o baranka, ale słonika w czyichś objęciach widziałam, więc mówię sobie "pewnie i jakiś ulubiony baranek stadkowy istnieje"...
w takim przeświadczeniu trwając, czytałam dalej coraz bardziej oczarowana, że wdzięczna Chmurka darzy "baranka" przywiązaniem równie pełnym poświęcenia, jak Mały Książę swojego wyproszonego na kartce papieru...

dopiero po postach innych "załapałam" ::)
czyli nie Mały Książę, a Mała Księżniczka - ale równie kochana :)

Re: Futra z charakterem

: ndz wrz 23, 2012 9:41 am
autor: Eve
Ol - czytanie za zrozumieniem rano jest bardzo trudne .. ;D
jak już powycieracie monitory to Wam cuś naskrobię .. bo .. " Łyżka nie istnieje " ;D

.................

Z Małą Groszek jest .. bardzo ciężko, nie wiemy czy da radę z porodem a on już za moment, myślimy czy jej jednego malucha zostawić .. trudne decyzje
.. ale Ona nauczyła się spokoju, jest takim przytulaśnym zwierzęciem - ZERO agresji ! Odwiedzam ją co dwa dni i przywożę łakocie a ona taka delikatna ..
czekamy na poród - nic więcej nie da się zrobić .. przytyła .. waży 183 gramy ..

Re: Futra z charakterem

: ndz wrz 23, 2012 10:16 am
autor: ol.
poczekajcie na bieg wydarzeń...
nam się wydaje, że one takie małe, kruche, a w nich taki żelazny duch, wierzę w tego ducha - wierzę w Groszka :-*
(Stanza po porodzie,nie mam notatek sprzed, ważyła 180 g, niedawno z bardzo nieletniej mamy urodziła się jedna przecudowna foczka... to tak dla otuchy, że biologicznie są duże szanse na udany poród nawet u takich maleństw...
wiem, że u Groszka dochodzi czynnik zdrowotny, to nieszczęśne zapalenie i to martwi najbardziej - jak tutaj ? wciąż potrzebuje leków ?

Re: Futra z charakterem

: ndz wrz 23, 2012 12:10 pm
autor: Eve
Wiesz Ol - antybiotyk jest podawany dalej i dużo dobrego jedzenia. Inhalacje, nutri , witaminy i wszystko co tylko przyjdzie nam do głowy bo w pierwszej kolejności walczymy o Groszek a dopiero w następnej o maluchy ..
Ma dużo ciepła, opiekę weterynarz 24 godziny na dobę, ochronę dwóch kotów Księżniczki i Rezydenta ( chyba się zaprzyjaźnili ). Usg na miejscu .. walczymy. Płucka mają obrzęk .. smarka noskiem, charczy .. oczy nie całkiem otwarte ale nie tracimy dobrej myśli.
Po usg wczorajszym wygląda że klusek jest więcej niż dwa ale .. ja tam nic nie widziałam ..tylko jakieś odcienie szarości .. ::)
I jeszcze dobra wiadomość : Kiedy Groszek skończy pobyt w szpitalu, ma znaleziony dom ;D . Dom kupił już klatkę i dużo różnych rzeczy - czeka na małą. Na razie za moją namową będzie sama, dopóki całkiem nie odzyska sił a potem się jej znajdzie przyjaciółkę.. dlatego też rozważamy zostawienie jednej kluchy .. Gdybym mogła; jak nie mogę ..to ..cytując mojego psychiatrę Króla Juliana bym .. "Jakim cudem ofiara z żyrafy wrzucona do wulkanu miałaby nie pomóc."
Robiłam też usg Cthulchu i jest ropień umiejscowiony obok cewki moczowej wielkości 7,8 mm z zawartością 3mm płynu. Strasznie grube te ścianki.. Antybiotyk działa ..ale pomału. Ropień się " rozlewa" i nie jest taki twardy czyli że stan zapalny mija .. pomału. Ale Cthulhu ma w nosie zmartwienia i coś tam pod podwoziem. Jest wesoła ( o ile mówimy o wesołej naturze Cthulu oczywiście), ma dobry apetyt i śmiga nie patrząc na moje zmartwienia. ( Buka jej wygryzła piękny placek na boku :-X :-X )

Re: Futra z charakterem

: ndz wrz 23, 2012 1:47 pm
autor: unipaks
Groszek malutka, ale wielka duchem się wydaje i chętna na to życie, które przeczuwa, jak piękne być może - nie podda się tak łatwo i wierzę, że zaskoczy wszystkich. :) Niech każdy kolejny dzień przynosi poprawę i przydaje ciałka oraz energii, nadal za nią kciukamy! :-*
Także za Cthulchu :-* , na pohybel ropniowi - niech sczeźnie paskudztwo jak najprędzej! :P

Foteczki śpiochów przesłodkich rewelacyjne, wyrywające ochy i achy :-*
A przez perypetie ze szczurzym PMS-em onegdaj wystygła mi kawa, kiedy czytałam najpierw raz, potem na głos dla reszty drugi, no i jeszcze niektóre co soczystsze fragmenty :D I ... hm... nie tylko ol. doczytała się "baranka" ;D
Buziaczki dla Was! :-*

Re: Futra z charakterem

: ndz wrz 23, 2012 6:18 pm
autor: ol.
Nad Groszkiem sprawują opiekę serce i rozum, to wszystko czego jej trzeba ! i kciuki wszystkich tutaj też są :-*
a, i domek czekający jest - wspaniale :D

Cthulhu, pomalutku, ważne że do przodu :)

Re: Futra z charakterem

: pn wrz 24, 2012 12:31 pm
autor: Eve
Na dobry poniedziałek .. 8)


Prologiem Was.
Czasem mam narzut na robienie jedzenia w sposób jaki robiły to nasze babcie a raczej pra pra prababcie. Bez tych wszystkich "witamin" z grupy E .. bawiąc się w "rycerstwo" już dawno nauczyłam się gotować bez "dobroci które przywiózł Kolumb .." Da się i gwarantuje że nasza kuchnia to nie schabowy z ziemniakami i kapustą ..a tym bardziej karp .. nie jest tradycyjny..
Oczywiście należy mieć na to czas .. a ja mam czas z reguły między pierwszą a trzecią w nocy, kiedy to wszystko; moje chłopy w domu, śpią.
I jak to w życiu bywa, nie wszystko mogę w tejże kuchni robić zawsze ( o tej pierwszej do trzeciej w nocy ) bo buntują mi się .... sąsiedzi ..
Ostatnio moja pani sąsiadka, po miłym "dzień dobry" stwierdziła " Jak jeszcze raz będziesz o drugiej w nocy piec ciasto - to przyjdę i Ci wyżrę całe !"
.. no to ja grzeczna jestem .. nie piekę .. ale co jak się chce "coś słodkiego?"
Mi się "zachciało ".. ruszyłam więc nocną porą z garami.
Po godzince stały piękne czerwone miseczki z galaretką i owocem w środku a ja zadowolona poszłam kimać.
Rankiem jak zwykle szał obowiązków a że i sobota to i niby wolne od pracy .. Weterynarz, zakupy, obiady, pranie, sprzątanie czyli wszystkie te rzeczy które się robi kiedy ma się "wolne".
Całkiem zapomniałam o nocnych tworach i dopiero po tak zwanym obiedzie przypomniało mi się .. że przecież .. obróciłam "wywaliłam" na talerze i stoją na blacie gotowe do konsumpcji.. ( ja nie jem słodyczy .. ja je tylko robię - utylizacją zajmują się moi chłopcy mniejsi i więksi )

Matrix
Na blacie kuchennym spotkali się Lu z Chmurką. Przed nimi górowała czerwona góra galarety o zapachu czerwonych owoców. Chmurka z zainteresowaniem obwąchiwała cudo, dookoła chodząc. Lu .. się zawiesił .. zapewne analizując jakby się do tego zabrać .. Przecież widział w środku lekko zamazane truskawki, porzeczki .. pachniało ucztą .. Chmurka wcisnęła nos w rozkosz ale rozkosz .. ze wszech stron odwzorowała nos Chmurki .. wysunął się jęzor , który natychmiast zaczął uciskać powierzchnię ..
Lu podszedł do zjawiska metodycznie , najpierw sprawdzał ząbkami czy da się zjeść.. ale zęby się ślizgały .. Popacał łapką .. no jest góra pachnąca owocem .. Włożył łapkę w tą górę ale łapka wracała nie nabierając niczego .. Znów wkładał i znów nic. Potem znowu .. i znowu nic .. Dziwne ...
Chmurka lekko wciśnięta nosem w galaretę lizała słodycz .. Za to Lu myślał nad teorią ..
Przybiegła Syrenka w podskokach
"CO TO JEST ?" zagadnęła śpiesząc się bardzo, Lu myślał a Chmurka odpowiedziała " łwabadzo maoamnote jezłenije " nie przerywając tego co robiła ..
" Co Ona powiedziała ? " - spytała Syrenka, Lu nie przerywają badania wpływu łapki na powierzchnię zoli mruknął " Nie wiem - chyba uczy się języka pradawnego " ..
"OOO a to jest super " - owca przybliżyła się do pachnącego zjawiska. Pokręcone wąsy się przykleiły .. " oho ho ho ale jazda patrz ! Lu ! ale zabawa one robią brrrdęc !" Pokazywała Owca strapionemu nad istotą zjawiska Luigiemu ..
Przybiegła Buka i nie patrząc na problem, wszystkich najpierw odgoniła od .. jedzenia. Wszak zapach przemawiał do ośrodkowego układu nerwowego w mózgu jednoznacznie - TRUSKAWY !! To by wystarczający komunikat do zarekwirowania całości dla siebie. Zabrała się do tego z wrodzoną sobie delikatnością nosorożca i .. Zawartość pochłonięta ..jednak wracała stosownym drganiem na miejsce ..
" O-RZESZ-KU .. orzeszku ! Co to jest ? " Warknęła ..
" Łyżka nie istnieje .." w zadumie odpowiedział Lu ..
" Co ty mi tu z jakim naukowym bełkotem ? .. pachnie truskawą ? pachnie .. więc nie ma tu nic do rzeczy łyżka " - odpyskowała Buka zanurzając paszczę z powrotem w całość dziwnej materii nie dając za wygraną .
" Bezsensu .." mruknęła ale patrzy a Chmurka jednak coś tam w środku mlaska .. Podbiegła ..pacza .. a tam jednak 'dobroć" przez język do środka wchodzi co było widoczne na rozanielonym pyszczku Chmurki ..
" Tczłebła truu młocno włcisłnąłć sos ił łjezykim łyzać " - poradziła Chmurencja siostrze ..
" Bożesz .. Ona do reszty zgłupła .. Uderzyła się gdzieś? Widział ktoś ? Lu .. LU ! Czy Chmura gdzieś spadła ? " zatroskała się Buka ..
" Przecież mówię .. że łyżka nie istnieje .. Widocznie wzięła niebieską tabletkę .. Jej wybór .. na pewno będzie szczęśliwsza od tych co wzięli czerwoną " .. powiedział Lu nie kończąc rozmyślań.
Bukolska składała dwa do dwóch aby zrozumieć ..
Wpadła Podwawelska ..
"Co to za zgrupowanie? oooo ale pachnie ! Truskawy ! Uwielbiam ! hejże ..!! - i skoczyła na samą górę galarety. Tam nagle jedna jej stópka znikła w czerwoności i niczym metodą wczesnej archeologii brytyjskich Badaczy w Egipcie ..góra otworzyła skarb, rozwalając się na trzy części ..
Z ukrycia wybiegła Cthulchu i porwała truskawkę a Podwawelska i Buka zniknęły za nią ..
Chmurka przygnieciona czerwoną słodyczą nadal trwała ze wciśniętym nosem w środku.. Owca skakała bo .. odkryła ze na tym skacze się wyżej .. Lu wreszcie zjadł kawałek porzeczki .. mrucząc " z tą łyżką to jeszcze muszę przemyśleć .."


Na Epilogu ..
Tak to jest kiedy się nocą czyta przepisy kulinarne ..i zamiast jednego płatka żelatyny daje się całe opakowanie ..
Dzieci nie zjadły.... ale za to długo się rzucały galaretką ...

... nie róbcie tego w domu ;D ;D

Re: Futra z charakterem

: pn wrz 24, 2012 1:08 pm
autor: valhalla
Haha ;D Piękna, po prostu piękna opowieść :D Mogłabyś cykl opowiadań o szczurach napisać :D