szczury.org

Mozesz albo stanąc na uszach i sie wyciągnąc powyżej trójki, albo złożyć podanie o powtarzanie roku. Chyba coś takiego kiedyś było możliwe.

zastanawiałam się nad zmianą szkoły, poszłabym do liceum i zaczęła raz jeszcze od drugiej klasy.

Oo , też mozesz. Tylko i tak wtedy musisz się podciągnąć, bo wiesz, trochę wstyd

Słuchaj, przecież on nie może sobie czegoś takiego wymyśleć, że osób z 2 do matury nie dopuści... ; o
Pierwszy raz słyszę taką bzdurę...

Paul_Julian pisze:Oo , też mozesz. Tylko i tak wtedy musisz się podciągnąć, bo wiesz, trochę wstyd

wiem, że wstyd. strasznie się teraz opuściłam w nauce, ale za szybko mi czas zleciał i przez to. ale obiecałam sobie, że się teraz poprawię.

BabeOfJazz pisze:Słuchaj, przecież on nie może sobie czegoś takiego wymyśleć, że osób z 2 do matury nie dopuści... ; o
Pierwszy raz słyszę taką bzdurę...

ja też pierwszy raz coś takiego słyszę, będziemy się upewniać, jak to jest na serio.

Możliwe, ze jesli to prywatna szkoła , to dyrektor może coś takiego wymyśleć :/ Ale Babe ma rację , tzreba sie upewnić, czy to zgodne z prawem.

To jakis chory wymysł niech ci to pokaze ze to jest polecenie ministra oświaty lub napisac do ministra w takiej sprawie...

Ja bylem w takim technikum ze ludzie przychodzili z srednimi 6.0 a w 1 klasie mieli ledwo 4.0 wiec nie bylo szans nie miec dopa... watpie zeby byly osoby co nie maja ani jednego dopa... to by nikt matury nie zdał

a może tylko straszy ?

Paul_Julian pisze:Możliwe, ze jesli to prywatna szkoła , to dyrektor może coś takiego wymyśleć :/ Ale Babe ma rację , tzreba sie upewnić, czy to zgodne z prawem.

to publiczna szkoła..

jordan pisze:To jakis chory wymysł niech ci to pokaze ze to jest polecenie ministra oświaty lub napisac do ministra w takiej sprawie...

Ja bylem w takim technikum ze ludzie przychodzili z srednimi 6.0 a w 1 klasie mieli ledwo 4.0 wiec nie bylo szans nie miec dopa... watpie zeby byly osoby co nie maja ani jednego dopa... to by nikt matury nie zdał

a może tylko straszy ?

może tylko straszyć i w sumie mam nadzieję, że tak jest. bo nawet osoby, które mają naprawdę dobre oceny ogólnie, zdarzy się, że jakieś dopy niestety im wpadną..

Wiecie, to by trochę głupio wyglądało jak byś zdawała maturę z przedmiotów, z których byłaś zagrożona lub masz dop... : p
Ale to nie zmienia faktu, że nauczyciel/dyrektor nie może Ci zakazać pisania matury, każdy ma do tego prawo, o ile nie ma 'jedynek' z żadnego przedmiotu - czyli o ile zaliczy rok. Tyle z neta przeczytałam...

kolega powiedział, że przecież matura to indywidualna sprawa każdego ucznia, chce - pisze, nie chce - nie pisze. wychowawczyni powiedziała, że wcale tak nie jest. w sumie chyba coś kręci, bo przecież kończąc 18 lat mogę zrezygnować z edukacji, więc matury nie napisze.
będe się dowiadywać jak to jest, czy faktycznie dyrektor coś takiego wprowadza, czy ma do tego prawo.

Czemu głupio? Oceny sobie, matura sobie. Ja tak miałam że całe liceum jechałam na trójach, z fizyki miałam dopa w pierwszym semestrze pierwszej klasy, potem same tróje, a maturę napisałam na 90%. Rozszerzoną. Więc niech mi (ani nikomu innemu) nikt kitów nie wciska że oceny mają jakieś przełożenie na wynik matury.

U mnie w klasie jeden chłopak zrezygnował z matury i miał do tego prawo. A zrezygnował, bo szkoła do której chciał iść nie wymagała napisania matury.
Sami wypisujemy deklarację na maturę, pamiętam jeszcze jak nasza wychowawczyni nam w tym pomagała - wiadomo, że czasem ktoś może coś po swojemu zinterpretować i wpisać bzdurę... : p
Nauczyciel nie miał prawa ingerować w twoją deklarację - chcesz zdawać przedmiot w rozszerzeniu, to piszesz itp...
Może coś się zmieniło przez te pare lat... Ale szczerze wątpię, szczególnie w to co wymyslił Twój dyrektor...

Cyklotymia pisze:Czemu głupio? Oceny sobie, matura sobie. Ja tak miałam że całe liceum jechałam na trójach, z fizyki miałam dopa w pierwszym semestrze pierwszej klasy, potem same tróje, a maturę napisałam na 90%. Rozszerzoną. Więc niech mi (ani nikomu innemu) nikt kitów nie wciska że oceny mają jakieś przełożenie na wynik matury.

Ja tylko mówię, że dośc głupio wygląda... Bo tak naprawdę oceny czasem nie równają się temu jaką mamy wiedzę na dany temat. Np nauczyciel wpisuje do dziennkika piątki z j.angielskiego za jakiś głupi projekt mało związany z językiem lub ktoś sobie 'wynajął' osobę znającą angielski, a sam nic nie umie... Albo ktoś może znać wzory, ogarniać fizykę/matematykę, zadania w domu potrafi rozwiązać, a ze sprawdzianów 2 dostaje... A może nauczyciel lubi danego ucznia i mu zawyża oceny przy ustnych odpowiedziach...

w liceum miałam cienkie oceny z przedmiotów, szczególnie takich, które mnie nie interesowały. Nigdy nie miałam siły do kucia, a w większości na tym to polega. Za to matura jedna z najlepszych, fajnie było zobaczyć miny lizusów, które pisały np. biologię rozszerzoną na 20-30%

Matura, a oceny to zupełnie coś innego. Oceny w większości uczelni nie są nawet brane pod uwagę, więc nie rozumiem zależności. Wystarczy zaliczyć wszystkie przedmioty, nawet na same 2 i można pisać maturę, bo to twoja sprawa.

Dyrektor nie ma absolutnie żadnego prawa robić czegoś takiego.
Nie możesz pisać matury jeśli masz banie, i się z niej nie wybronisz przy poprawce.
Konsultowane z przewodniczącym egzaminatorów maturalnych ;;)