Strona 64 z 293

Re: moje szczupaki kochane

: czw lip 08, 2010 5:45 pm
autor: *Delilah*
jak nie urok to ...
wiem, ze to raczej niezbyt wyszukany komentarz...
Baruszku, no błagam Cie , nie denerwuj tu całego forum!


Ol. a może zrobić usg/rtg , może to by coś wykazało? Dziwna sprawa, rzeczywiscie...
A może Baruszek nie je bo jest gorąco?
(ehh, zbyt wiele tych może..)

Całuję wszystkie ptaszyny~! i trzymam kciuki za Barusznikowa

Re: moje szczupaki kochane

: czw lip 08, 2010 5:58 pm
autor: manianera
ol., najważniejsze nie dać się zwariować - rób co uważasz za najbardziej sensowne i nie zastanawiaj się co pięć minut, czy nie lepiej coś innego. Tęgie weterynaryjne głowy nie są pewne - Ty możesz tylko grać w ruletkę... Ale w ruletce można wygrać, a wiara czyni cuda, może Baruszek ma jakieś brzydkie przesilenie i dalej będzie jednak z górki...? Najważniejsze, że w swojej drużynie ma rozkochaną w nim Pańcię, która już poruszyła niebo i ziemię, a teraz musi zdać się na odrobinę magicznego myślenia...

Re: moje szczupaki kochane

: pt lip 09, 2010 11:44 am
autor: unipaks
Czy ja dobrze zrozumiałam , czy Baruszek faktycznie ma białkomocz i krew w moczu w badaniu , i pasożyty? ???
Może z tym brakiem apetytu dużo winy istotnie może być upałów - ogonki o wiele mniej teraz jedzą , mnóstwo godzin przesypiają; u nas niebieściaczek też ma porfirynę w nosku :-\ Niechby baruszadusza jadł chociaż płynne - , Nutridrinka ,jogurciki , gerberki , arbuza ; spróbuj dawać kaszki z miodem albo mus owocowy dla dzieci ze słoiczka "Frucio" firmy Stowit - nasze bardzo lubią wszystkie smaki , tylko dość słodkie jest więc można dodać startego jabłuszka czy ulubionego owocu...
Trzymamy kciuki za poprawę tego apetytu i za nabranie kondycji :) Wygłaszcz szczupaczki od nas :)

Re: moje szczupaki kochane

: pt lip 09, 2010 1:07 pm
autor: alken
nam wetka jak Karmelek nie jadł podczas choroby dała jakiś specyfik w zastrzyku na apetyt, podziałało natychmiastowo. dodatkowo polecała taki syrop dla dzieci na apetyt, Apetizer się nazywa (ziołowe to jest).
może to też kwestia upałów bo mi szczury tez prawie nic nie jedzą, schodzi dwa razy mniej karmy, tylko arbuz i ogór mają wzięcie.

Re: moje szczupaki kochane

: pt lip 09, 2010 5:07 pm
autor: manianera
Potwierdzam, upały powodują znaczne braki w departamencie apetytu także u moich ogonów! Kuszą się głównie na świeże, mokre, ewentualnie swoje ulubione (makaronik, biszkopcik).

Re: moje szczupaki kochane

: pt lip 09, 2010 9:12 pm
autor: ol.
Moim (tj. pozostałej czwórce) jakoś upały łaknienia nie obniżają ::)

To nie będzie raczej to u Barucha. W pokoju jest całkiem przyjemnie przez większość dnia, dopiero pod wieczór z godzinę mamy słońce, wtedy spuszcza się żaluzje.
Dziś było najcieplej od kilku dni, a Bar nawet ładnie pojadł - wczoraj przez cały dzień żmudnie ziarenko po ziarenku, liźnięcie po liźnięciu :-[ .
Na apetyt mamy citropepsin (pobudza wydzielanie soków żołądkowych).
Baruch do miski z suchą karmą nie zbliża się prawie, mokre ciamka, po chwili zapatrzy się w dal i zacznie kiwać, a po powrocie rezygnuje z jedzenia, albo obwąchuje innych - za co zbiera policzki.
Jeszcze najchętniej je na ramieniu albo przez pręty (szczupaki nas za to nie cierpią - w dwóch miejscach Baruch ma usiekane plecy - Dżum, najpewniej).
Włączyłam mu nutri, jogurty, kaszki ale to tak samo jak reszta, chwilę je i się zawiesza. Gerbery słabo. Co na jeden posiłek zje w miarę chętnie (choć zawsze mało), przy kolejnym już nie tknie, jakby mu poszkodziło, dopiero po kilku dniach.
Dziś udało się i zjadł ładnie ryżu i kurczaka, uciekł też z chrząstką do tunelu w tapczanie żeby tam nad nią przez chwilę pracować.
Pamiętam jak odmienna mówiła, jak w pewnym okresie cieszyła ją każda Grafikowa aktywność przy tapczanie, podobnie teraz mam – gdziekolwiek, byleby jadł.

Manianiera, obyś była dobrym prorokiem i okazało się to jakimś przesileniem.
Pasty na pasożyty mu nie podałam, bo dla mnie ten pomysł nie trzyma się kupy. Od robaków schudłby 30 g w 2 tyg ? Przez robaki chudnie się mimo jedzenia, a Baruch chudnie bo nie je. Białko i krew w moczu lekarz stwierdził papierkiem, nie wiem czy to miarodajne badanie ( ??? ) i na to dał furagin, ale to chyba nie za bardzo dla szczurów. Nigdzie nie mogę sprawdzić dawkowania i też na razie jeszcze mu nie dałam. Najgorsze w tej chwili było by, gdyby przez jakiś źle dobrany lek stracił ten szczątkowy apetyt, którym się jeszcze cieszy.

Re: moje szczupaki kochane

: sob lip 10, 2010 10:49 am
autor: unipaks
citropepsin na wzmożenie apetytu u ludzi się sprawdza , oby i tu zadziałał. Spróbuj też może , żeby tak nie tracił na wadze , dawać Baruchowi kiełki przemieszane z kapką płynnego miodu , świeże banany , rozgniecioną brzoskwinię razem z kaszką ( dla pewności gotowałabym ja na wodzie , ewentualnie z mlekiem sojowym) . Kiedyś przy szczurku z brakiem łaknienia podsłyszałam , że wet zaproponował podanie kilka razy po 1/3 ampułki lakcidu na ewentualność kłopotów z jelitami ( tamten szczurek nie miał biegunki itp). Nadal trzymamy za poprawę! :)

Re: moje szczupaki kochane

: sob lip 10, 2010 12:40 pm
autor: odmienna
Nie ma to-tamto. Baruszada apetytu nie ma, a upały tylko mogą zjawisko nasilać.
Po sterydzie, powinien mieć apetyt znakomity. Może to już jest efekt „przelekowania”? Ten objaw: „wczoraj było pyszne- dziś, to nuuuda” najdłużej udawało mi się w przypadku Gacusia pokonywać dodając do czegokolwiek danonka, lub kroplę stopionego masła, a w przypadku Dara – żółtka jajka (płynnego). Ale „podstawa” musiała być ciągle inna.
Dar, przynajmniej chętnie pił, więc było jakieś pole manewru.
Ale z drugiej strony: Jędrulka, wymęczony leczeniem, przez trzy doby prawie nie jadł NIC- tyle, co zlizał z palca, a na czwarty (odpuściłam już leczenie totalnie) – włączyło mu się w żołądeczku takie zassyanie- jakby tam kolaps grawitacyjny się wytworzył- czego i Wam życzymy :) .
A sok z żurawiny (albo brzozowy z żurawiną- przepyszny jest :P ) próbowałaś? Bo to na pewno na nereczki by dobry wpływ miało.

Całuchy w szczupacze brzuchy :-* .

Re: moje szczupaki kochane

: ndz lip 11, 2010 3:52 pm
autor: ol.
Ze szczurami jak w kalejdoskopie, jednego dnia czarne myśli, następnego jasny świt.
W drugą stronę niestety też to działa, ale dziś z rana Baruch był świeżutki i skoczny jak sarenka :)
Zjadł płatki gryczane na mleku i jabłka – może nie jakiś wielki „kolaps grawitacyjny” , ale też nie księżycowe liche przyciąganie. Jak na ptaszka z ostatnich dni - ładnie. Przed chrupką zrobił unik, ale na ogórka już wrócił.
Mówię to „po wielkiemu cichu”, bo wiele jeszcze takich ranków musi się zdarzyć, żeby mówić o stabilizacji, popołudni również.

Za pomysły na dania dla niego dziękuję, na pewno skorzystam, skoku z brzozy jeszcze szczupakom nigdy nie dawałam, a mleko sojowe już dosyć dawno temu; skoro Baruch tak lubi nowości, to każda jedna warta wypróbowania :)


Czy szczury zawsze muszą wyglądać w śpiku i jeszcze po przebudzeniu tak półprzytomnie, że nie wiadomo czy się jeszcze nie otrząsnęły czy chore ? Wszystkie, łącznie z Dżumem :-\
Herman już w ogóle zwleka się od jakiegoś czasu z koszyka jak sójka za morze. Owszem, zachwycające w nim pozy przyjmuje, ale ja przepraszam, czy rzeczywiście dopiero godzina pół do dziesiątej jest odpowiednią na zażycie odrobiny ruchu ?
Zjada obiad, wraca do koszyka na sjestę, potem - nie pokaże się przecież światu nie umyty (a jak wygląda toaleta grzmota, niedawno pokazywałam) - tak się myje, że bez dodatkowej godziny na wypoczynek się nie obędzie, potem coś przekąsza i jeszcze raz pucuje futerko. Matko ::) a ja tupotu tych posiniaczonych platfusów jak deszczu spragniona – zaglądam, pogłaszczę, zaglądam, cyknę zdjęcie, popieszczę, zaglądam...
Jako się rzekło – wczoraj - godzina 9.30 – ukazał się i żąda, żeby mu podwoje na świat otworzyć !

Trochę (tylko troszeczkę) go usprawiedliwia temperatura (jeszcze przedwczoraj pisałam, że w pokoju jest znośna, ale jak teraz przygrzało to i u nas odczuliśmy), bo basen jest i butelki z lodówki są. Ale Słońcu chce się być tym jedynym, tym uprzywilejowanym, tym indywidualistą !
W sumie, skoro Baruch jest takim przy jedzeniu..
to jeszcze reszcie pozostaje wybrać sobie dziedzinę w której będą celowali aby trzymać ol. zwartą i gotową na spełnianie zachcianek :-\

dobrze, to teraz idę budzić zombi (mój przywilej :P )

Re: moje szczupaki kochane

: ndz lip 11, 2010 4:56 pm
autor: ol.
pokazałam im obiad „zejdziecie ?” -- „zejdziemy !”
zeszli
zjedli
i dalej kimają, tyle że pod tapczanem

jeden Baruszadusza lata i ma kłopot ze zrozumieniem, po kiego ten spodek z kuskusem, koperkiem i oliwą kłania mu się za każdym razem kiedy przystanie ::)

popróbuję jeszcze trochę, a jak nie to spróbujemy z miodem i żurawiną :-\

Re: moje szczupaki kochane

: ndz lip 11, 2010 5:49 pm
autor: ol.
a jeszcze, skoro niedziela, pokażemy się :)

Hermany Hermańskie

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek

Miśki, jak to Miśki - lekko się nad ziemią unoszące

Obrazek Obrazek
Obrazek

Dżumy Wspaniałe

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Jujki herbu Jujka

Obrazek Obrazek - tu wiadomo który jujek ;)

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

i wszyscy

Obrazek

Re: moje szczupaki kochane

: ndz lip 11, 2010 5:51 pm
autor: klimejszyn

Re: moje szczupaki kochane

: ndz lip 11, 2010 5:55 pm
autor: ol.
ano, ma się ten zniewalający uśmiech 8)

Re: moje szczupaki kochane

: ndz lip 11, 2010 6:31 pm
autor: odmienna
Choćby dla takich dni warto zadawać się ze szczurami, a choćby dla takich roziskrzonych postów, ze szczurolubami ;D .
Faktycznie, Hermaństwo na tym zdjęciu powala.
W ogóle, straszliwie te zdjęcia łapią za serce, ale to ostatnie: „Wszyscy”....!
Palusie Hermana... i wielkie, piękne, porzeczkowe oczy... duszoszczypatelnost :D , jak mawiają za Bugiem.
A jeszcze, bezpośrednio pod tym obrazkiem, znalazło się przypadku(? )mocą, imię , tego, którego na zdjęciu brak.

Jedz Baruszku, jedz, bo nawet w Krakowie lepiej smakuje kolacja na wieści, że Szczupak szama. 8)

Re: moje szczupaki kochane

: ndz lip 11, 2010 7:29 pm
autor: sr-ola
Pękam.. Te cudeńka specjalnie mi to robią, żebym się zaśliniła na śmierć i już ich tak nie ściskoliła w ramionach. http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C08671.jpg Ząbki to moja słabość ale te łapeczki, i nosio... ech.. http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... 08628a.jpg I żeby nie było, że końcówka szczurka zaniedbana i niedoceniona: http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C08025.jpg Wietrzy sobie? ;) :D ;D