Strona 64 z 84

Re: Młody... i reszta chłopaków - NASZE URWISY

: wt mar 13, 2012 8:02 pm
autor: ol.
Pasożyty to zdecydowanie dobra opcja spośród innych - leczenie jest znane, bezproblemowe i skuteczne, raz dwa i ogony poczują ulgę :)
Mam nadzieję, że dziwne oczko, to tak jak pisze Uni, niegroźny wybryk natury, który nie będzie rzutował na komfort życia Młodego. (Noktula u Delilah też coś z oczkiem miała, ale udawało się to trzymać w ryzach i szczura, miejmy nadzieję, do chwili obecnej, dzielnie daje radę. )

Czego Wam jednak z całych sił życzę, to żeby ten testosteron w końcu odpuścił... Ponoć wiek 7, 8 miesięcy jest tym najbardziej problematycznym. Chłopcy tyle już mają chyba ? Może jest szansa, że samo im odejdzie, tylko żeby do tego czasu nie wyrobił się w agresorach nawyk, o którym pisali w tamtym artykule. Zastanawiam się czy nie byłoby wskazane, żeby odizolować Białego i Plastka od Zenka na pewien czas, całkowicie :-\ tylko potem problem czy i kiedy z powrotem dadzą się połączyć :-\

ech, chłopcy opanujcie się bo nam tutaj tak przykro i bezsilnie czyta się o Waszych wybrykach :-[

Re: Młody... i reszta chłopaków - NASZE URWISY

: pt mar 16, 2012 10:57 am
autor: zocha
unipaks pisze:Co do oczka, to nie sugerowałabym się aż tak, że jak antybiotyk nie pomoże, to pewnie guz
Oczywiście też mam cały czas taką nadzieję. Młody już od jakiegoś czasu tak ma i przez ten okres nie zauważyłam żeby mu to bardzo przeszkadzało. Mam nadzieje, że rzeczywiście tak jest i jeżeli nie zniknie to chociaż nie będzie mu to przeszkadzać.
Pocieszam się, że gdyby to był guz to jednak skutki byłyby gorsze i szybsze :-\
unipaks pisze:Ivermektynę do wcierania w kark dawałam sobie przezornie na palec i dopiero wcierałam szczurkowi w skórę, bo ja z kolei obawiałam się wytryśnięcia całości na biedną szczurę :D :P
następnym razem też tak zrobię, bo inaczej się nie da ;)
manianera pisze:Nic przyjemnego, ale w porównaniu z guzami, zapaleniami płuc i chorymi serduszkami to wydaje mi się jeszcze "małe zło".
Rzeczywiście taka opcja wydaję się najmniejszym problemem.
Najgorsze tylko aplikowanie ivomectu i rozdzielenie po niej 6 szczurów. Dobrze, że tak codziennie nie trzeba ;)

Ol., chłopaki na dniach będą kończyć 9 miesięcy.
Też mam cały czas taką nadzieje, że im przejdzie z wiekiem. Ale powoli już ją tracę. Bo ile można dzień w dzień walczyć ciągle z tym samym. Boję się, tak jak piszesz, że im to wejdzie w nawyk i dopiero na starość się uspokoją.

Na razie Plastek z Białym na noc zamykani są w osobnej klatce. Plastkowi jeszcze nie przeszło, cały czas mam nadzieje, że po jutrzejszej wizycie u weterynarza może mu przejdzie. Co pewnie się nie stanie, ale zawsze można mieć nadzieję.
Z Białym to jest dziwnie. Czasami daje Zenkowi spokój, a innym razem jak się uprze to muszę interweniować.

Nie chcę ich całkowicie rozdzielać, chociaż i tak ostatnio mało czasu spędzają razem. Ale myślę, że to i tak nic nie da. Nie wiem czy to z Zenkiem jest coś nie tak. Zawsze był niedotykalski i jak tylko któryś podejdzie od razu piszczy. Może i dlatego go Biały atakuję, chce dominować a Zenek nie chce żeby go dotykał.
Chociaż czasami widzę, że go któryś iska i nie ma z tym problemu. Nie wiem co z nimi jest.

Z Plastkiem to inna historia bo ten to ma swój świat i trzeba czekać, aż mu samo przejdzie. Co jest najgorsze bo nie wiadomo kiedy to nastąpi.

Chłopaki nadal się drapią, jutro kolejna dawka ivomectu. Ranki jakby mniejsze, ale nadal są. Poczekamy, zobaczymy.

Dziękuję dziewczyny za ciepłe słowa i myśli :-*

Re: Młody... i reszta chłopaków - NASZE URWISY

: ndz mar 18, 2012 3:15 pm
autor: unipaks
I jak tam Plastek, lepiej choć trochę się zachowuje?
Oby wiosenne słonko nastroiło facetów pogodnie i przyjaźnie dla siebie; tak przykro czytać o tych niesnaskach, którym ciężko zaradzić... Opamiętajcież się wreszcie, chłopcy..! ::) :P
Dobrze, że ranki się zmniejszają, oby lek szybko uwolnił ich od tego paskudztwa. :)
Młody niech się trzyma i łapie ciepłe promyki słońca choćby przez szybę; buziaczki dla wszystkich chłopaków :-*

Re: Młody... i reszta chłopaków - NASZE URWISY

: pn mar 19, 2012 5:45 pm
autor: zocha
Młodego już z nami nie ma :'(
Od soboty zaczęło być źle, nic nie jadł tylko spał i starał się oddychać. W ogóle się nie ruszał, nie miał siły na nic. Popiskiwał i tylko resztkami starał się oddychać :(
Miałam w domu Frusemide, dałam mu, ale on nawet nie miał siły przełknąć.
Najgorsze, że w Irlandii od soboty do poniedziałku jest długi weekend i większość weterynarzy zamkniętych. Wczoraj nigdzie nie mogliśmy się dodzwonić bo wszystko pozamykane. Czemu szczury zawsze chorują w święta, weekendy ???
Wreszcie znaleźliśmy przychodnie niedaleko nas. Tak ciężko jechać ze szczurkiem do weterynarza gdy wiadomo po co się jedzie :( Wiedziałam, że innej decyzji nie da się podjąć. Gdy patrzyłam na jego ciałko wiedziałam, że najlepsze dla niego będzie pomóc mu odejść, ale to i tak boli i to jest najgorsza decyzja jaką można podjąć. Bo tak naprawdę to nigdy nie jestem pewna czy słusznie postępuję :(
Zawsze miałam nadzieję, że Młody odejdzie sam wtedy kiedy uzna, że już na niego czas. Czemu to ja zawsze muszę podejmować decyzję za nich, czemu moje szczurki nie umierają w spokoju, ze starości. Tylko Norek zostawił nas nagle i może to lepiej, przynajmniej nie cierpiał.

O Młodym mogłabym pisać dużo, a zarazem brakuję mi słów. Ten szczur był wyjątkowy, kochany i niepowtarzalny. Myślę, że niektórzy na forum mimo, że nie znali go osobiście podzielą moje zdanie.
Od pierwszego spojrzenia, gdy wzięłam go na ręce zakochałam się w nim. Spędził z nami 2 lata i 3 miesiące, każdy dzień był wspaniały i za każdy dziękuję. Praktycznie w ogóle nie chorował, jedynie miał częste problemy z przełykiem i dławieniem. Kilka tygodni temu miał zapalenie płuc, ale walczył i był z nami jeszcze trochę. Nie chciał nas opuszczać.
Młody praktycznie cały czas u nas żył bezklatkowo, nie licząc może kilku miesięcy gdy próbowałam go łączyć z PJ'em i Norkiem. Ale jego miejsce nie było w klatce, nie nadawał się do niej. Nigdy niczego nie zniszczył, nie przegryzł, był szczurkiem bezproblemowym.
Będzie mi go bardzo brakowało, czuję się jakby duża część mnie odeszła razem z nim. Czuję ogromną pustkę. Zawsze myślałam, że on będzie zawsze z nami, był po prostu częścią nas i nie wyobrażałam sobie, że może go nie być.
Dzisiaj rano gdy weszłam do pokoju było tak pusto. Cały czas kogoś brakuję. Czasami wydaję mi się, że słyszę jego popiskiwanie i łapie się na tym, że spoglądam w miejsce, w którym zawsze leżał :-[

Młody słodki Ty mój pyszczku, łapałeś za serca wszystkich. Nie sposób było Ci się oprzeć, byłeś tak kochanym pro ludzkim szczurem, pełnym spokoju i pozytywnej energii. Pamiętam te Twoje wieczne iskanie nas, lizanie po dłoni. Twoje poranne wyczekiwanie przy miseczce na jedzenie. Jedzenie uwielbiałeś i zawsze się śmiałam, że tylko jedzenie trzyma Cię przy życiu.
Nie zapomnę Twojego pyszczka wystające z pudełka, wiadomo było, że pewnie na coś czekasz :)
Mam nadzieję, że teraz jest Ci dobrze. Możesz biegać, jeść to co lubisz najbardziej. Jesteś wolny i szczęśliwy.

Będzie nam Cię bardzo brakować. Żegnaj mój kochany wiecznie młody pyszczku :-*

Obrazek

Młody żył 2 lata i 5 miesięcy.

Re: Młody... i reszta chłopaków - NASZE URWISY

: pn mar 19, 2012 6:01 pm
autor: ol.
Młody...
z tą swoją zawsze pogodną, zadowoloną z życia i jego darów mordką
zawsze młody, nawet jako pariarcha
tak oszukiwał czas, że wierzyliśmy, że będzie tutaj jeszcze długo długo

[^]


bardzo mi przykro, zocha :(

Re: NASZE URWISY... Młody [*]

: pn mar 19, 2012 6:17 pm
autor: Entreen
Przykro mi bardzo... Wiele można by pisać, bardzo wiele, ale napiszę tylko: jesteśmy z Tobą.

Re: NASZE URWISY... Młody [*]

: pn mar 19, 2012 6:19 pm
autor: manianera
[*], biegnij, Młody, do dwóch urwisów, które na pewno czekają na Ciebie...
Trudna decyzja, ale i bez wątpienia najlepsza. Skrócenie bólu to jedyne co mamy do zaoferowania w taki czas...

Młody to jeden z tych szczurków, które wydają się wieczne - tak bardzo wyjątkowe, łapiące za serce, jedyne...

Trzymaj się zocha w ten trudny czas...

Re: NASZE URWISY... Młody [*]

: pn mar 19, 2012 6:40 pm
autor: Sky
Młody, bądź szczęśliwy, gdziekolwiek teraz jesteś.
Ty Zocha zaś myśl o nim jak najcieplej, o tych chwilach spędzonych razem i o tym, ile wspaniałego życia mu podarowałaś. A on w zamian odwdzięczał się Wam swoją obecnością.
Zawsze w takich chwilach smutek rozrywa serce, jesteśmy z Tobą.

Re: NASZE URWISY... Młody [*]

: pn mar 19, 2012 7:06 pm
autor: Afera
Bardzo mi przykro... Młody miał wspaniałe i jak na szczura długie życie.

Re: NASZE URWISY... Młody [*]

: pn mar 19, 2012 7:39 pm
autor: alken
moja ulubiona szczurza mordka :(
(*)
trzymaj się Zocha

Re: NASZE URWISY... Młody [*]

: pn mar 19, 2012 8:44 pm
autor: unipaks
:'(
Młody, pyszczku przesłodki... więc jednak pobiegłeś do swoich...
[*] Bardzo Cię będzie brakować :(
Zocha, ściskam - trzymaj się kochana...

Re: NASZE URWISY... Młody [*]

: wt mar 20, 2012 7:47 pm
autor: zocha
Dziękuję Wam.

Jakoś tak pusto bez Młodego. Staram się za dużo nie myśleć bo wtedy jest źle. Wydaję mi się, że w jakimś stopniu pogodziłam się z jego odejściem, chyba bardziej niż gdy PJ odszedł. Brakuję mi go bardzo. Ale wierzę, że miał dobre życie i że było mu z nami dobrze.
Przeglądałam dzisiaj nasz temat, gdy Młody do nas przybył. Od samego początku lgnął do nas, był bardziej do człowieka niż do szczurów. Zawsze tak kochany i dający od siebie tyle pozytywnej energii.
Pozostała ta pustka... i mnóstwo wspomnień...

Moja kochana piękna szczurza mordka...
no i się rozkleiłam


Wracając do chłopaków i do Twojego pytania unipaks.
Plastek ma się lepiej. W piątek miał chyba kulminacyjny napad. Zaczął się stroszyć na wszystkich i atakować. Co go chciałam wyjąć z transportera ciągle był najeżony. Całą noc spędził w transporterze bo Biały zajął klatkę. Niestety atakował Białego i musiał siedzieć w transporterze. Tak więc w piątek i ja miałam ciężki dzień i naprawdę myślałam, że ich gdzieś wyniosę.
W sobotę byliśmy u weterynarza, niestety przez święto na dyżurze był inny lekarz. Dobrze, że tylko zastrzyk miał zrobić bo nawet i z tym miał problem :-X
Od soboty wszyscy śpią w jednej klatce. Biały nadal ma swoje "jazdy", ale najczęściej reaguję na mój podniesiony głos i daję sobie spokój. Gdy tylko stanę przy klatce i zacznę do niego mówić ściemnia, że nic nie robi i się wycofuję. Nieraz zdarza mu się, że po chwili wraca i znowu to samo :) Ale ogólnie, gdy zwrócę mu uwagę reaguję.
Czasami zdarza się, że przyjdzie do niego i się łasi. Nawet zdarzyło się, że go Zenek iskał :o
Niestety Zenek przy Białym nie może wyjść z klatki. Co tylko wyjdzie ten go goni i biedak siedzi cały czas w klatce. Musze zamykać Białego wtedy Zenek ma szanse na wyjście.
Znowu zaczęłam im dawać Kalm Aid, może trochę przystopują i się uspokoją.

Re: NASZE URWISY... Młody [*]

: sob mar 24, 2012 1:08 am
autor: Shilla
Zocha, nie wierze ..
Mam nadzieje, ze dasz rade. Przepraszam, ale brak mi teraz słów aby napisać coś więcej :(

Re: NASZE URWISY... Młody [*]

: sob mar 24, 2012 12:52 pm
autor: zocha
Dziękuję Shilla.

Brakuję mi mojego kochanego pyszczka, zostawił po sobie ogromną pustkę. Tęsknie...


Biały ostatnio jakiś zastrzyk energii dostał. Mało to śpi, bo przecież musi pilnować czy Zenek czasem nie jest przy misce albo może na dół do kuwety nie zszedł. Trochę mi z tym zachowaniem PJ'a przypomina. Chude to takie a biega, wspina się i łazi wszędzie gdzie się da i nie da. Ostatnio razem z Nonamem za kabel się wzięli od lampki. Listwy to już mi tak pogryzły, że nawet nie wiem czy mam im zwracać uwagę. We wszystko te zęby zatapiają, patyki są dobre na chwilę, wszystko inne w domu jest lepsze niż patyki.

Trochę zdjęć.
Plastelina
Obrazek

przy wodopoju
Obrazek Obrazek Obrazek

Zenek
Obrazek Obrazek

im ciaśniej tym lepiej
Obrazek

Biały
Obrazek

Noname
Obrazek pierwsze co to do miski trzeba zajrzeć, może coś jeszcze dla mnie zostało ;)

takie mamy ładne ząbki ;D
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Zenek, Plastek i Adżi

Re: NASZE URWISY... Młody [*]

: sob mar 24, 2012 1:40 pm
autor: manianera