Strona 64 z 106

Re: futrzaste momenty

: czw gru 06, 2012 9:34 pm
autor: dorloc
No co Ty ? Ty sobie wyobrażasz tego focha, którego jej potem walną :P

Ja Ci mówię, Saszenka, Ty je za bardzo rozpieściłaś i teraz fochy książęce strzelają... :)

Re: futrzaste momenty

: czw gru 06, 2012 9:38 pm
autor: majulina
W du... foch,ważne że będa żyć jak wróci np. z zakupów:D

Re: futrzaste momenty

: czw gru 06, 2012 9:56 pm
autor: saszenka
Problem jest w tym, że jest to dosyć dziwne...Np teraz wszystkie skompilowały się do sitka i śpią dosłownie wciśnięte w siebie. Zresztą zwykle tak własnie śpią. Piją razem, jedzą razem, bawią się i wszystko gra. Młodej odbija raz na jakiś czas i dopiero wtedy lecą kłaki i tryska krew. Z każdym "odbiciem" jest gorzej, w sensie intensywniej się tłuką. W takiej sytuacji karniak w transporterze nic raczej nie da, bo one po takiej kłótni/bójce fukają na siebie przez godzinę a potem znów wielka miłość. Aż Gabie znów coś nie strzeli do łba. Czasem jest tydzień spokoju, czasem kilka dni. No zachowuje się jakby miała wyjątkowo przykre PMS :P Myślałam o tym, ale te ataki nie są związane z rujką. Albo ma południowy temperament i jak już się kłóci o pierdoły to lecą talerze ::)

Re: futrzaste momenty

: czw gru 06, 2012 9:58 pm
autor: majulina
kiedy sterylka?

Re: futrzaste momenty

: czw gru 06, 2012 10:31 pm
autor: saszenka
Sterylka jutro, ale nie młodej. Jako najmłodsza musi czekać w kolejce, starszakom już czas.

Re: futrzaste momenty

: pt gru 07, 2012 3:34 pm
autor: saszenka
Gytia odbywa zabieg! Będą nerwy, już są nerwy...

Re: futrzaste momenty

: pt gru 07, 2012 4:17 pm
autor: dorloc
3m się :) Kciukam

Re: futrzaste momenty

: pt gru 07, 2012 4:34 pm
autor: saszenka
Właśnie dzwonili! Wszystko gra :D Gyciopagus się wybudził, jeszcze przez 1,5 godziny chcą na nią popatrzeć (bo taka śliczna jest) i mogę po nią jechać :D :D :D :D

Re: futrzaste momenty

: pt gru 07, 2012 5:50 pm
autor: dorloc
Super !!
Gyciopagus, dobre :)
Ja za 20 min. ruszam po moje cudeńka. W sumie to jedno cudeńko, ale dwa mam do jutra wieczór, więc póki co, to przez krótką chwilę będę miała trzy cudeńka :) Lalala

Re: futrzaste momenty

: pt gru 07, 2012 9:26 pm
autor: saszenka
Już po wszystkim, maleństwo w domciu, popiło (!!!), pojadło, poszło spać :)
Natomiast stado wypięło się ogonami i nawet na obiadek nie zeszło ::) tęsknią łapserdaki za siostrą...

Dorloc... zaczyna się doszczurzanie :D powodzenia, pisz wszystko wszystko!

Re: futrzaste momenty

: pt gru 07, 2012 9:43 pm
autor: dorloc
No właśnie młode mnie przerażają ! Ja pierdziu, co tu się dzieje ! Nie wiem, czy sobie potwora nie ściągnęłam do domu :)
Te małe łapserdaki non stop się tłuką... Jest taki hałas, że nie wiem, jak my noc przetrzymamy... Moje babolce są przy nich cichutkie, jak myszki pod miotłą... Ja nie wiem, czy rano klatka będzie stała w tym samym miejscu ;D

Re: futrzaste momenty

: pt gru 07, 2012 10:28 pm
autor: saszenka
Hahahahaha, młodość musi się wyszumieć ;) Ile mają te maleństwa?

A u mnie dziw nad dziwy proszę Państwa. Naprawdę te moje paskudy są strasznie mocno zżyte ze sobą!
W ogóle to było tak: ok południa powiedziałam do Gytii, że ma się szykować, bo za pół godziny jedziemy. No i faktycznie... Gytia wygrzebała się z kłębowiska szczurów, zeszła na dół klatki i stanęła przy drzwiczkach! :o ! Jak tylko została zapakowana do transporterka, przebudziła się Gandzia - strażniczka stada, i zajęła strategiczną pozycję: hamaczek nad drzwiami klatki. Siedziała tam do czasu, aż wróciłam z Gytią po zabiegu! (to już drugi raz, wcześniej tak zrobiła jak jechałam z Gabą i Gytią na przegląd)
Dałam dziewczynom jeść - nie wyszły, wyciągnęłam - pędem wróciły do klatki! Zarządziłam deratyzację klatki, żeby posprzątać - zignorowały i biernie, bez emocji patrzyły jak sprzątam (a zawsze to super zabawa jest). No i teraz... leżą w sitku i patrzą w dal, jedynie Gaba wykazuje jakieś przejawy życia ::) Natomiast Gytii dałam polarek z sitka dziewczyn (jednodniowy) i leży teraz wtulona w niego.
Jakoś tak dziwnie jest: cicho, spokojnie, nic się nie dzieje... :-\

Re: futrzaste momenty

: sob gru 08, 2012 12:10 pm
autor: dorloc
O, jakie kochane. Chyba czują, że ona potrzebuje spokoju, żeby dojść do siebie i czekają na nią. No widzisz, jakie są słodkie :D
A dziewczynki mają miesiąc. Urodziły się 5 listopada.
Moje panny przecież też były takie młode, ale tego, co te paskudy, to nie wyrabiały... Przy nich, moje staruchy wychodzą na stateczne i ułożone matrony... :) Oby były takie stateczne i wyrozumiałe przy łączeniu, bo gacie ze strachu już mi latają...

Re: futrzaste momenty

: sob gru 08, 2012 2:10 pm
autor: saszenka
No są słodkie, ale wolałabym aby nie popadały w taką depresję :-\ Oczywiście to super, że tęsknią za sobą i że tak się kochają, no ale ... przecież teraz nic się nie dzieje, wszystko jest w porządku, a ja jestem jeszcze bardziej przerażona, bo mam 4 zezwłoki zamiast jednego ::)

Re: futrzaste momenty

: sob gru 08, 2012 2:20 pm
autor: dorloc
Cisza przed burzą :)