Chłopcy razem i różnica była - i jest - nieporównywalna. Chłopcy, wcześniej niezbyt zaprzyjaźnieni, po tej kilkudniowej rozłące teraz są nieodłączni. I co chwila jeden na drugim, iskają się, tulą, serce rośne.
Mam wrażenie, że dotarło do nich - mamy tylko siebie, nikogo innego nie ma
ol. pisze:
Choć chyba stabilizacja w pewnym wieku i z pewnymi chorobami też
Nawet nie wiesz, jakie miałam wyrzuty sumienia, że go ciągnę w te i we wte ciągle... A jeszcze do Wrocławia ostatnio jechałam pociągiem, już z dwójką, w ciasnym transporterze... (chociaż tą podróż Mikrob zniósł najlepiej, i zakładam, że to przez futro do wtulenia) Ale kto mu da leki, jak nie ja? Akurat na weekend nikogo ze znajomych nie było jeszcze za bardzo, Tygrys z chłopakiem też wyjechali i...
Chłopcy roztyli się, wyglądają jak pączki w maśle. I wprawdzie przeszli na VL Pellets (dawniej Mouse&Rat Pro), ale tu niedojedzony gerberek, a tu jabłuszko starte z biszkoptem... Mysz ma tendencję (jak ja za dziecka - karma...) do zostawiania jednej-dwóch łyżeczek dania, niezależnie od pierwotnej ilości, więc resztki trafiają zwykle do chłopaków...
A teraz fotków trochę
A żyjemy teraz w mieszkaniu z bratem moim i bratową, i

oraz Tygrysem i jej Ł. i

W przyszły weekend wracają chyba Kaszmir, Flani i Arya

a może i...? Ale sza!

Brat się wyprowadza, jak położą podłogi w nowym domu
A na taki o widok natknęłam się jeszcze w Raciborzu i podobał mi się on ogromnie:
Zdumienie mojej mamy, kiedy powiedziałam, że szczury kupiłam w IKEI... bezcenne



Gracja Mikroba w tle
Byliśmy na spacerze i w mini-zoo i Mysz zawierała nowe przyjaźnie


Pozdrawiamy ciepło

(Mikrob ma zaćmę na lewym oku, na prawym nie, od kilku dni)