Strona 65 z 106
Re: futrzaste momenty
: sob gru 08, 2012 9:23 pm
autor: saszenka
Martwię się o te moje paskudniki... ani siłą ani dobrocią nie da się ich wygonić z klatki, cały czas leżą w sitku, Gandzik nawet na jedzenie nie wyszła

Gyciątko uwiło sobie gniazdo z mojej piżamy, nie chcę jej niepokoić i jeszcze jej nie sprzątałam, wyjęłam tylko te kilka kupek. Boli ją, widać że bardzo boli

Re: futrzaste momenty
: sob gru 08, 2012 11:48 pm
autor: saszenka
Wygląda na to, że siostry mnie znienawidziły i tylko Gaba chce się ze mną bawić

Re: futrzaste momenty
: ndz gru 09, 2012 11:25 am
autor: dorloc
O rany, aż tak źle ?? U Ciebie to zawsze wszystko na ostrzu noża

Oj, niedobra Ty, niedobra. Ciągle gdzieś je ciągasz, kroisz i w ogóle...

Re: futrzaste momenty
: ndz gru 09, 2012 4:48 pm
autor: saszenka
Wmawiam im, a chyba bardziej sobie, że to dla ich dobra, że jedno ciach minimalizuje ryzyko konieczności innych, bardziej bolesnych ciachów. Ale to bardzo przykre patrzeć, jak jedno ciałko leży obolałe a trzy tęskniące
No dobra, dwa, bo Gaba znowu świruje

Re: futrzaste momenty
: ndz gru 09, 2012 5:39 pm
autor: saszenka
Gyciopagos zostawiła mi wiadomość - liścik z podziękowaniami za smaczny obiadek - kupę w misce

po czym skryła się w polarach i zasnęła wtulona w butelkę

Gaba napiernicza się z Gandzią... aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!
Re: futrzaste momenty
: ndz gru 09, 2012 9:49 pm
autor: dorloc
Czyli powrót do normalności

Re: futrzaste momenty
: ndz gru 09, 2012 10:22 pm
autor: saszenka
No nie... Gytia zakopana w szmatach, stado siedzi uparcie w klatce - nie mam się z kim bawić, buuu

Czy to normalne, że one się na mnie obraziły za to, że zabrałam im siostrę? Kurde no, przejdzie im dopiero po powrocie Gyciny? To żart jakiś?

Re: futrzaste momenty
: pn gru 10, 2012 7:29 am
autor: dorloc
Oj, Biedactwo, nie masz się z kim bawić...

No to może czas na dziecko

Re: futrzaste momenty
: pn gru 10, 2012 10:22 am
autor: saszenka
nie!

Re: futrzaste momenty
: pn gru 10, 2012 3:45 pm
autor: dorloc
Kiedyś też tak mówiłam. Ba nawet twierdziłam, że wolę kupić wilczura, niż mieć dziecko. A teraz świata poza nim nie widzę

Re: futrzaste momenty
: pn gru 10, 2012 10:18 pm
autor: saszenka
Weszliśmy w fazę: stado kończy focha, scur na zwolnieniu czuje się na tyle dobrze by z zazdrością patrzeć na nasze zabawy

Nadal buuu

a tu jeszcze tydzień tak, a potem jeszcze dwa szczury tak... nie lubię bardzo tego

Re: futrzaste momenty
: wt gru 11, 2012 2:08 am
autor: saszenka
Jednak nie. Pół godziny zabawy z Gretą i to wszystko

Zaczynam się martwić, czy nic im nie dolega. No ale nagle wszystkim? Epidemia, zbiorowa depresja czy co? Jedyne zainteresowanie wykazują w stosunku do jedzenia, ale też nie jakoś nachalnie. Np Gandzik wychodzi ostatnia do miseczki, a zawsze była niemal pierwsza, jeszcze przed miseczką. Szwy zdejmujemy dopiero w poniedziałek, przecież nie mogą się tak cały tydzień zachowywać

No w mordę jeża, no

Re: futrzaste momenty
: wt gru 11, 2012 7:47 am
autor: dorloc
Wiesz co ? A może Ty też strzel focha. Wtedy zobaczą, że to nie przelewki i Ty też potrafisz. Puść sobie Muppety i poucz się trochę od świnki Piggi rzutu grzywą z jednoczesnym odgarnięciem włosów i zobaczysz, jak im miny zrzedną

Re: futrzaste momenty
: wt gru 11, 2012 4:39 pm
autor: majulina
dorloc dobre dobre

:D
Re: futrzaste momenty
: wt gru 11, 2012 4:59 pm
autor: saszenka
No nie... One naprawdę leżą i nic nie robią, kurde od piątku! Jak je siłą wyciągam, to pędem wracają. Martwię się, żeby jeszcze z tego smętka nie rozchorowały mi się

Jeszcze gdyby nie ten mały terrorysta, to mogłabym rozważyć oddanie Gytii stadu, ale boję się że nie upilnuję i będzie po szwach
