Strona 66 z 104
Re: moje ogony :)
: wt sty 18, 2011 5:50 pm
autor: Maszka
I jak wyniki Jessica? Mam nadzieję, że zobaczę tu dobre wieści. Trzymam kciuki, musi być dobrze!

Trzymajcie się!
Re: moje ogony :)
: czw sty 20, 2011 7:51 pm
autor: Jessica
dziękuje wam bardzo za wszystkie kciuki i ciepłe myśli! przydały się! wiara czyni cuda

udało się, wyniki są pomyślne! obejdzie się bez chemi! jest szansa na całkowite wyleczenie

jak to usłyszałam rozpłakałam się jak dziecko
Re: moje ogony :)
: czw sty 20, 2011 9:03 pm
autor: Maszka
To super!

Uściskaj i wycałuj psiaka ode mnie

Niech szybko wraca do zdrowia.
Re: moje ogony :)
: czw sty 20, 2011 9:04 pm
autor: IHime
Jessica pisze:dziękuje wam bardzo za wszystkie kciuki i ciepłe myśli! przydały się! wiara czyni cuda

udało się, wyniki są pomyślne! obejdzie się bez chemi! jest szansa na całkowite wyleczenie

jak to usłyszałam rozpłakałam się jak dziecko
Jupi! Pozwolisz, że nadal będziemy wysyłać ciepłe myśli i kciukować? Aż do całkowitego wyzdrowienia!

Re: moje ogony :)
: czw sty 20, 2011 9:49 pm
autor: manianera
Rewelacja! Głaski dla psiaka!
Re: moje ogony :)
: czw sty 20, 2011 9:51 pm
autor: Jessica
dziękuje

Re: moje ogony :)
: czw sty 20, 2011 9:56 pm
autor: Jessica
wiecie co mi zrobił TŻ... Pod pretekstem zaciągnął mnie tam gdzie zdawał prawo jazdy.... (zdawał tam na B,C i C+E i dzięki temu razem z nim uknuli to) zapisał mnie! wchodzimy a Tomek mówi do niego "Dziękuje,że pan tyle za mną czekał" a ten instruktor " w sumie za Panią" ja już lekki ścisk w żołądku ale nie skojarzyłam... aż tu nagle TŻ odsuwa mi krzesło a facet do mnie "jak się Pani nazywa" zbladłam i z tego szoku wypełniłam formularz. podpisałam slalomem tak mi się ręka trzęsła...
a ja się dziwiłam co się TŻ tak cieszył po drodze.
boje się jak choler***

ja jestem taka cykoria

Re: moje ogony :)
: czw sty 20, 2011 10:19 pm
autor: ol.
wspaniała wiadomość o Kazanie !
to ja już dziś nic więcej nie czytam, zasypiam z nią jak z dobrą wróżbą na jutrzejszy dzień dla nas
a Wam dalej ciepłe myśli ślę

Re: moje ogony :)
: pt sty 21, 2011 3:45 pm
autor: zocha
Jessica pisze: udało się, wyniki są pomyślne! obejdzie się bez chemi! jest szansa na całkowite wyleczenie
Jak super, cieszę się bardzo !

Re: moje ogony :)
: pt sty 21, 2011 4:12 pm
autor: Jessica
Re: moje ogony :)
: wt sty 25, 2011 5:36 pm
autor: Jessica
wszystkie domki pożarte

jakiś czas nie niszczyli a teraz? drżyj wełno, drżyj polarku

mam zęby i nie zawacham się ich użyć
moja mama tak się starała, jedynie panna Julianna w dobrej formie została. przyjechał wczoraj kolejny taras i rura ferplastowa- na zastępstwo.
dobrze,że chociaż plastiku nie jedzą.
teraz wyposażenie woliery to
3 ferplastowe tarasy (sikają tam)
2 ferplastowe rury
1 drabinka
doniczka- domek (sikają tam)
doniczka wisząca ze szmatkami w środku (a do tej doniczki sikają jakby to TOI TOI był)
ale chwalę sobie te tarasy łatwo utrzymać je w czystości, łatwo je wytrzeć. z koszyczkami nie było tak wesoło ciężko było manewrować tam ze szmatką
Re: moje ogony :)
: wt sty 25, 2011 5:55 pm
autor: szczurzyca.
a to Małpki.

moje na szczęście tak nie zjadają. a koszyczki w niedostępnych miejscach to prawdziwe przekleństwo..

pozdrawiam!

Re: moje ogony :)
: wt sty 25, 2011 5:59 pm
autor: Jessica
szczurzyca. pisze:moje na szczęście tak nie zjadają
moi też kiedyś nie zjadali. któryś z nich zapoczątkował taką modę i tak zostało

Re: moje ogony :)
: wt sty 25, 2011 9:47 pm
autor: tahtimittari
Nie tylko Twoje istotki to tacy niszczyciele..
Jak i u mnie - wszystko co z materiału zeżarte doszczętnie, a na tarasik, który im zrobiłam z zamiarem podawania im tam jedzonka sikają.
Do rur tylko nie leją

(jeszcze ?:P)
Re: moje ogony :)
: wt sty 25, 2011 10:12 pm
autor: Vicka211
no bo po co się wysilać i sikać w jedno miejsce, kiedy można wszędzie
