Dziękuje
Unipaks za pamięć
Odkurzamy się na moment.
6.01. odszedł Skoczek, najpewniej z powodu pękniętego wrzodu/nowotworu żołądka. Teraz żałuje ,że nie było sekcji, bo pozostało wiele niedomówień.
14.02. odszedł Hektor, miał bardzo silny obrzęk płuc i duszność, nawet ładnie zareagował na leki, więc odpuściłam myśl o eutanazji, ale za wcześnie. Biedny udusił się dzień później.
11.03. odszedł Napoleon, wieczorem jeszcze z humorem zjadł swoją porcję leków, rano znalazłam Go wtulonego w Halika, nic tego nie zapowiadało,ale bardzo się ciesze,że po prostu zasnął. Taki spokojniutki się wydawał.
Wśród tylu chorób i śmierci młodzież jest bardzo miłą odskocznią i radością
Onyar z Ananasem
dzikuny, ogoniasta szarańcza
Gdy przechodziły dojrzewanie były przeokropne, szczególnie Luzak. Ale naprawde widać różnice między nimi a pozostałymi, są bardzo pewne siebie, zwinne, skoczne, wciąż gdzieś się spieszą, niszczą strasznie,ale są też bardzo kochane i przytulaśne. Jak mają dzień przytulanek to chodze z całą trójką na ramieniu, ładują sie na kolana, pod rękę i domagają uwagi. A przy całowaniu brzuszka ,szczególnie Gryzak, się rozkosznie wyluzowuje i ma mordercze spojrzenie gdy przestaję.
Są specyficzne, albo się je nienawidzi albo uwielbia.
I jako wisieńka na torcie- Bartuś
Moja starutka karmóweczka , baaardzo proludzki, aż się nie chce wierzyć po tym w jakich warunkach żył i to z chorym sercem. Teraz doszła jeszcze arytmia,ale bardzo ładnie chłopak reaguje na leki , a i humorek mu dopisuje. I oby jak najdłużej:)
I bonusik, Eryś. Oddany bo pokrył samicę i już był przecież niepotrzebny, a ja tak lubie zbierać ochłapki
![Obrazek](http://img21.otofotki.pl/miniaturki/tq133_7.JPG)