Strona 67 z 293

Re: moje szczupaki kochane

: pn lip 19, 2010 10:02 pm
autor: unipaks
Biedactwo ...mam nadzieję , że ta kroplówka pomoże i lek przeciwbólowy pozwoli mu odetchnąć , że to przejściowe kłopoty są .
Mocno kciukamy za niego , niech się trzyma słoneczko! :)

Re: moje szczupaki kochane

: pn lip 19, 2010 10:37 pm
autor: *Delilah*
Kciukamy !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Baruszydełko śliczne, nie daj się !!!!
Walcz!


Na pewno będzie dobrze-- poki wola życia jest!:*

Re: moje szczupaki kochane

: wt lip 20, 2010 7:15 am
autor: unipaks
Ol., mam nadzieję , że noc oraz leki przyniosły poprawę i Baruszek trzyma się lepiej :) Jak on się czuje teraz , daje radę? :) Oby w Poznaniu coś zaradzili i pomogli ogonkowi ; będziemy myślami przy Was , nadal zaciskamy palce ! :)

Re: moje szczupaki kochane

: wt lip 20, 2010 4:54 pm
autor: *Delilah*
ol. jak Baruszek?

Re: moje szczupaki kochane

: wt lip 20, 2010 5:36 pm
autor: odmienna
kurcze..... Baruszada....

Re: moje szczupaki kochane

: śr lip 21, 2010 10:49 am
autor: StasiMalgosia
Baruszku kochany nie daj się tyle osób trzyma za ciebie kciuki, musi być dobrze.

Re: moje szczupaki kochane

: śr lip 21, 2010 11:57 am
autor: alken
cały dzień myślę o Baruszku...
:-*

Re: moje szczupaki kochane

: śr lip 21, 2010 4:09 pm
autor: ol.
Wybaczcie, że wczoraj się nie odzywałam, bardzo Wam dziękuję za dobre myśli dla Barucha

ale co powiedzieć, kiedy tak trudno się przyznać, że nie potrafię pomóc Baruchowi :(
wszystko nic nie daje
Baruszek ma niewydolność nerek i anemię, coś może się dziać z wątrobą; "może" nie jest podparte badaniami - badanie moczu wykazało krew i białko, ale nie w ilości, która mogłaby spowodować obecny stan, więc coś się jeszcze nakłada na to;
krew nie chciała Baruszkowi lecieć, zresztą co miało lecieć z tych bladych jak papier nóżek ? jest taki biały, nawet oczka nie mają już swojej żywej porzeczkowej barwy

za długo zwlekałam, mieliśmy przepisane leki (furagin), ale go nie podałam
w zeszłym tygodniu było minimalnie lepiej z apetytem, więc myślałam, że powoli, powolutku Baruszek sam się z tego podźwignie; nie chciałam mu w tym przeszkadzać, a wychodzi na to, że mu również nie pomogłam;
tylko on się cały czas się starał, nadal się stara

jego życie bardzo zwolniło, ale wiem, że chce z niego czerpać, chce być częścią tej krainy gdzie Misiu go iska, Dżum iskania się domaga, a Urczyk podbiera jedzenie ; teraz już mniej podbiera, bo menu ptaszka skurczyło się jak on sam...
a jednak przylatuje (nawyk mówienia, że przylatuje – na chwiejnych nóżkach, z podciętymi skrzydłami - tupta), przychodzi kiedy wołam szczupaki lecz sam ich jedzenia nie bierze

nie oddzielam go od szczupaków, dają mu spokój i schronienie – ciału i duszy; w odosobnieniu zmarniałby całkiem,
tak przynajmniej udaje, że je, że jest tak jak zawsze, że jest taki jak inni.

chodzimy na kroplówki, właśnie zaraz idziemy, jest szósta, a i tak nie jest mniej duszno

Re: moje szczupaki kochane

: śr lip 21, 2010 5:55 pm
autor: odmienna
Z tego wszystkiego, najgroźniej brzmią mi nereczki.
Nie wiem oczywiście, co to jest, ale nie wyrzucaj sobie przerwy w leczeniu- dałaś odetchnąć wątrobie.
Anemia może być pochodną złego procesu. A anemik, jak to anemik...nie chce jeść, rusza się jak mucha w smole...(miewam anemię, a dwa razy miałam „wściekłą” – to wiem jak wtedy świat wygląda ).
jego życie bardzo zwolniło, ale wiem, że chce z niego czerpać, chce być częścią tej krainy gdzie Misiu go iska, Dżum iskania się domaga, a Urczyk podbiera jedzenie ; teraz już mniej podbiera, bo menu ptaszka skurczyło się jak on sam...
a jednak przylatuje (nawyk mówienia, że przylatuje – na chwiejnych nóżkach, z podciętymi skrzydłami - tupta), przychodzi kiedy wołam szczupaki lecz sam ich jedzenia nie bierze
To piękny obrazek chorutka w Stadzie :) . Oby wszystkim chorym; ludziom i zwierzętom, dane było podobnie przechodzić przez słabość mdłego ciała :) .

Ech, oni nas przecież tak rozczulają nawet jak są zdrowi- wyobrażam sobie, jaka jesteś „ w płynnym stanie” kiedy teraz patrzysz na paluszki, szyjkę, na każdy atom Baruszka :-*
- ale jemu nie jest tak źle- ma Ciebie i Resztę a i siły jeszcze wrócą- to młody organizm- ma szansę. :)

Re: moje szczupaki kochane

: śr lip 21, 2010 5:57 pm
autor: unipaks
Z furaginem to dobrze byłoby moim zdaniem uważać przy Baruszku , ze względu na tę niewyjaśnioną sprawę nerek , poza tym nie wiadomo , jak jest z poziomem cukru we krwi :-\
Baruszka i resztę bierz to towarzystwa podczas posiłków ; nie wiedzieć ogonki własnie wtedy też chcą jeść z państwem. Tylko będziesz musiała zmienić troszeczkę swoje menu , tak żeby było bardziej szczurowe :) A potem , kiedy ogonek z resztą szczupaczków nieco podje , zrobić sobie posiłek właściwy :D ( na przykład chłodnik z buraczków :D )
Niech się trzyma dzielny ogonek , przetrwa te potworne upały i dobrze zareaguje na te kroplówki , a przede wszystkim na cudowną terapię szczupakowego towarzystwa; my też się dołączamy do miziania więc przeczochraj słoneczko także od nas :-*

Re: moje szczupaki kochane

: śr lip 21, 2010 8:25 pm
autor: zocha
Najgorsze gdy czujemy się bezsilni, ale robisz wiele i on wie o tym. Mieć taką Pancię to bardzo dużo
ol. pisze:nie oddzielam go od szczupaków, dają mu spokój i schronienie – ciału i duszy; w odosobnieniu zmarniałby całkiem,
tak przynajmniej udaje, że je, że jest tak jak zawsze, że jest taki jak inni.
Na pewno dodaje mu to sił, gdy jest ze swoją kochaną gromadką :)

Nadal trzymam kciuki aby z każdym dniem było lepiej, przesyłam dużo buziaków dla was...

Re: moje szczupaki kochane

: śr lip 21, 2010 8:52 pm
autor: Jessica
rownież caly czas mocno trzymamy kciuki :-*

Re: moje szczupaki kochane

: czw lip 22, 2010 10:52 am
autor: manianera
Jejku, kilka dni m nie nie było, liczyłam na radosne wieści o szczupaczkach, a tu takie smutki :'( .
Biedny Baruszada, ściskam kciuki za jego powrót do formy. Dobrze, że ma przy sobie takie dobre, znajome duszyczki - ludzkie i szczurze...

Re: moje szczupaki kochane

: czw lip 22, 2010 12:57 pm
autor: *Delilah*
Zawsze będę podtrzymywać, ze kiedy niby wszystkie kombinacje medyczne zawodzą, to TE Istotki i tak nas zaskoczą swoją siłą i chęcią życia!
Baruszek walczy i chociaż na razie udaje, ze je ,to przecież w końcu każda maska staje się częścią charakteru a przyzwyczajenia wchodzą w nawyk. Zamotałam, ale chcę powiedzieć, ze skoro udaje,ze je to znaczy, że wkrótce zacznie jeść:)
(Upał lasuje ten jedyny zwój, który mi pozostał, ale nie zapominam o Baruszku i cały czas trzymam za niego kciuki i łapki szczurze też są zaciśnięte.)

Co do nerek, to skoro leki i tak je obciążają, może by je wspomóc ziołowo / homeopatycznie?
W koncu medycyna niejedno ma imię.

MUSI być dobrze...! No.

Re: moje szczupaki kochane

: pt lip 23, 2010 8:46 am
autor: unipaks
Kciukamy za Baruszka !
Za to , żeby tym razem kolejny steryd przyniósł bardziej odczuwalną poprawę , za nabranie sił i pokonanie tej słabości . Bo choć słabiutki , walczy nadal...
Trzymajcie się kochani! :)