Re: Moje panieneczki :)
: pn paź 20, 2014 12:27 am
Nebulizacje, no niby można, ale dziewczyny nie mają oddechowych problemów, a podejrzewam, że raczej by się wkurzyły i wystraszyły zamykaniem w jakimś pudle celem nebulizacji
U Tuli nie wysłuchałam, ale u Liw ewidentnie stres, czy bardziej... hm, nazwijmy to wnerw
nasila/powoduje pojawienie się odgłosów. Poza tym baby wyglądają na czujące się dobrze i zachowują normalnie.
Będę się tylko próbowała dowiedzieć, co może powodować takie niezidentyfikowane świsty jak u Tuli, a Liw będzie miała robione kontrolne RTG w sprawie serduszka, więc zajrzymy, co tam jest.
Na w razie co mam zapas furo i strzykawek i moje leki astmowe, więc... mam nadzieję, że nigdy nie będą potrzebne, no ale dobrze mieć.
Dobre w tym wszystkim, że wszystkie moje baby grzecznie zjadają lekarstwa (wet mówi, że enro przy furosemidzie to ambrozja... po tym jak spróbowałam furo, nie wyobrażam sobie, ze istnieje coś obrzydliwszego), z pasztetem, z jogurtem, z czymkolwiek tak naprawdę. Gdybym jeszcze musiała na siłę podawać...
Przypomniałam sobie, jak raz Liwcię ganiałam przy tym fałszywym alarmie, a potem dopyszcznie wszystko... ewidentnie narobiłam wokół tego wtedy za dużo szumu 


Będę się tylko próbowała dowiedzieć, co może powodować takie niezidentyfikowane świsty jak u Tuli, a Liw będzie miała robione kontrolne RTG w sprawie serduszka, więc zajrzymy, co tam jest.
Na w razie co mam zapas furo i strzykawek i moje leki astmowe, więc... mam nadzieję, że nigdy nie będą potrzebne, no ale dobrze mieć.
Dobre w tym wszystkim, że wszystkie moje baby grzecznie zjadają lekarstwa (wet mówi, że enro przy furosemidzie to ambrozja... po tym jak spróbowałam furo, nie wyobrażam sobie, ze istnieje coś obrzydliwszego), z pasztetem, z jogurtem, z czymkolwiek tak naprawdę. Gdybym jeszcze musiała na siłę podawać...

