Strona 67 z 100

Re: Moje panieneczki :)

: pn paź 20, 2014 12:27 am
autor: Megi_82
Nebulizacje, no niby można, ale dziewczyny nie mają oddechowych problemów, a podejrzewam, że raczej by się wkurzyły i wystraszyły zamykaniem w jakimś pudle celem nebulizacji ;) U Tuli nie wysłuchałam, ale u Liw ewidentnie stres, czy bardziej... hm, nazwijmy to wnerw ;) nasila/powoduje pojawienie się odgłosów. Poza tym baby wyglądają na czujące się dobrze i zachowują normalnie.
Będę się tylko próbowała dowiedzieć, co może powodować takie niezidentyfikowane świsty jak u Tuli, a Liw będzie miała robione kontrolne RTG w sprawie serduszka, więc zajrzymy, co tam jest.
Na w razie co mam zapas furo i strzykawek i moje leki astmowe, więc... mam nadzieję, że nigdy nie będą potrzebne, no ale dobrze mieć.

Dobre w tym wszystkim, że wszystkie moje baby grzecznie zjadają lekarstwa (wet mówi, że enro przy furosemidzie to ambrozja... po tym jak spróbowałam furo, nie wyobrażam sobie, ze istnieje coś obrzydliwszego), z pasztetem, z jogurtem, z czymkolwiek tak naprawdę. Gdybym jeszcze musiała na siłę podawać...:( Przypomniałam sobie, jak raz Liwcię ganiałam przy tym fałszywym alarmie, a potem dopyszcznie wszystko... ewidentnie narobiłam wokół tego wtedy za dużo szumu :)

Re: Moje panieneczki :)

: pn paź 20, 2014 7:47 am
autor: noovaa
Spróbuj podać galastop, furo przy nim to pikuś :P

Re: Moje panieneczki :)

: śr paź 22, 2014 6:43 pm
autor: margot1408
Ja nie próbowałam, ale według mojego Maleństwa karsivan jest obrzydliwszy. Furosemid je ze wszystkim, a kiedy udawało mi się przemycić karsivan w serku, to tarła pyszczkiem o podłogę żeby się go pozbyć...

Re: Moje panieneczki :)

: czw paź 23, 2014 8:00 am
autor: unipaks
Ja rozkruszałam Karsivan/Vetmedin i odrobinę tego proszku podawałam na rozgniecionym na placek malutkim kawałeczku chleba, dla pewności przedtem musnąwszy go olejem/masłem. ;) Czasem szły dwie czasem trzy takie placuszki, nieraz jedna. Chlebek bywał mieszany/zastępowany pasztetem/rybą wędzoną, a nieraz lekko wilgotnym kawalątkiem np korzennego ciastka -zależnie od tego jak paskudny był lek. ::)
Im mniejsza była taka kuleczka z chleba, tym większe prawdopodobieństwo, że łakomy szczuras chapnie "na raz" woniejący mu przyjemnie olejem czy masełkiem przysmak, podawany najlepiej w bliskości drugiego szczura. :D
Parę razy udało mi się nawet w ten sposób przemycić podzieloną na małe porcje dawkę Dostinexu (normalną, nie tę pierwszą uderzeniową)
Ale galastop... Podawanie do dziś wspominam jako koszmar :-\ Nigdy więcej, od razu Dostinex lub Cabaser

Wygłaszcz serdecznie te swoje kochane, grzeczne baby, i niech zdrowieją! :-*

Re: Moje panieneczki :)

: czw paź 23, 2014 11:36 pm
autor: Megi_82
Oj no chodziło mi, że grzecznie biorą leki, bo o ile wiem nie zawsze tak jest ;) Nie twierdzę, że absolutnie wszystkie ;)

Alutka w poniedziałek jedzie na sterylkę, prosimy o kciuki. Dziewczyna jest malutka, od długiego czasu waży 220g, i nic nie wskazuje na to, że urośnie więcej - w każdym razie nieprędko. Ustaliliśmy z lekarzem, że nie ma na co czekać za bardzo... no i ciachamy. W gaciach pełno ::)

Siostry... babcieją, no. Nie ma się co oszukiwać. Liwcia nie tyle, bo po prostu więcej poleguje niż kiedyś, ale Tula... babcieje też w zachowaniu. Taka jakaś się robi... no nie wiem, ale spider-szczura to już nie jest. Trochę, delikatnie, ale widać, że to już nie podfruwajka - właśnie po zachowaniu, nie po wyglądzie. Nie to, że nie mogą pohulać - mogą i zdarza się, ale w tym rzecz, że im się po prostu za bardzo nie chce... ech, czas. No chyba, ze mam coś do jedzenia, wtedy turbodoładowanie ;)

Baby hulały ostatnio do 2 w nocy, co jest naprawdę ewenementem, bo zwykle dużo wcześniej idą spać. Ale było takie święto, że pancio był w domu i nie spał o tej porze ;D Zwykle albo idzie na rano do pracy (rano u niego to np. pobudka o 2:00) więc o 21 już śpi (i szczury 10-15 minut później też), albo pracuje po południu i wraca o północy lub później, albo jest w domu, ale przysypia na kanapie ;) A nasze szczury, wiadomo, do pełni aktywności potrzebują mieć komplet domowników na nogach. Co tam, że ja jestem. Sprzątnę, dam żreć, wytulę na chama, to i wszystko gra, czym się tu ekscytować ;)

Trochę fotek mam, za jakość przepraszam, nie umiem dobrze focić...

Fotka espeszyli for mama Maszka :D Zobacz, jak urosłam! Nie zgadniesz, która to Tina, a która ja, Czikita! :P
Obrazek

ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

Re: Moje panieneczki :)

: ndz paź 26, 2014 10:53 am
autor: unipaks
Ajajaj... Cudna śpioszka! :-*
Fajne te fotki; http://i1061.photobucket.com/albums/t47 ... e2794e.jpg prawie jak w świątyni szczurów, świetne :)
Jutro kciukam za Alutkę; musi być dobrze! :-*

Re: Moje panieneczki :)

: ndz paź 26, 2014 10:56 am
autor: diana24
Ale one już wyrosły :o Szczególnie Alutka. Trzymam kciuki, żeby zabieg poszedł szybko i sprawnie u mojej ulubienicy ;)
Całka u mnie nigdy nie przekroczyła 250 gram, więc może ona też należy do tych mniejszych samiczek :)

Re: Moje panieneczki :)

: ndz paź 26, 2014 7:40 pm
autor: margot1408
Uwielbiam jak szczury tak wyciągają rączki do spania: http://s1061.photobucket.com/user/madzi ... 4.jpg.html :D
Trzymam mocno kciuki za malutką Alutkę!

Re: Moje panieneczki :)

: pn paź 27, 2014 11:38 pm
autor: Megi_82
Ciocia Margot, skąd wiedziałaś, że to do spania, a nie przeciąganie :D

Alutka ciachnięta, wszystko w porządku, choć siedzi w chorobówce, smutna po stokroć, to najżywsze sreberko nasze... chcę, żeby troszkę odpoczęła i w spokoju najadła się gerberka, ale na noc już pójdzie spać z dziewczynami do dużej klatki i tam zostanie, tylko chwilowo bez wybiegów może, żeby nie wariowała za mocno. Czuje się dobrze i zwisa z górnych prętów, wariatka ::)

Jadąc po Alunię, zabrałam ze sobą Liwię - chciałam ją zbadać i zrobic RTG, ponieważ ostatnio czuje się trochę gorzej, chwilami oddycha "całą sobą" a wczoraj doszło pykanie noskiem, chrumkanie słyszalne nawet bez specjalnego przyciskania ucha, rano oczka w porfirynie. No i niestety, to nie moje przewrażliwienie, na RTG i osłuchowo wyszły rzeczy nieciekawe, płyn w płucach, odma... :( nie jest bardzo źle, no ale wiadomo, dużo lepiej nie będzie już :( Zwiększamy dawkę furosemidu, wchodzimy też z antybiotykiem, bo coś tam się dzieje. Pochodzenie dźwięków piskająco-czkających nieznane jednak nadal, udało mi się ponagrywać ostatnio na telefon głosy i filmik, ale te akurat dźwięki z niczym konkretnym się nie kojarzą (Tula wydaje takie same, choć jest zdrowa), choć to one (na szczęście?) prowokowały do częstych wizyt i kombinowania z lekami, inaczej dopiero od kilku dni widziałabym, że coś się dzieje.
Liwcia się starzeje i robi się wrażliwsza. Strasznie krzyczała w czasie robienia RTG, niestety 2x, bo za pierwszym coś nie poszło i trzeba było skorygować sprzęt. Nigdy w życiu nie słyszałam takiego szczurzego krzyku, nawet Kluseczka się tak nie darła, kiedy doktor prześwietlał połamaną nóżkę. Nigdy wcześniej też nic nie robiło na Liwci specjalnego wrażenia - ani wyjścia z domu, ani wizyty u weta, nie bała się niczego, twarda, waleczna, co najwyżej wkurzona. Dziś było jej tego za wiele, leżała na moich rękach umęczona, przestraszona. Po powrocie do domu - zwykle po prostu wybiegała z transporterka na wybieg, dziś jednak pobiegła prosto do klatki, nawet nie na biurko Michała, tylko do klatki do sputnika, leżała i dyszała, odchorowując wrażenia. Siostra, Tulinka, położyła się na tarasie pod sputnikiem i czuwała, zaglądając tylko, póki Liwcia nie doszła do siebie. Trudno patrzeć na takie zmiany... moja waleczna, odważna twardzielka Liw.

Kiedy zawiozłam Alunię na sterylkę i wróciłam na trochę do domu, dziewczyny jej szukały. Pączek, Liwia i Tina biegały ja oszalałe, domagając się brania na ręce, wąchały mój sweter, biegały za nami. Myśleliśmy najpierw, że chodzi o ciastka, które kupiłam mężowi, ale nawet na nie nie spojrzały, nawet Pączek! Pytały - gdzie jest Alutka???

Re: Moje panieneczki :)

: wt paź 28, 2014 7:01 am
autor: noovaa
No bo co im Alutkę zgubiłaś ...? I jeszcze ciastkami oczy mydlić próbujesz ::)

Trzymam kciuki za chorutki. A Alunia niech przypadkiem sobie brzucha nie dotyka! :)

Re: Moje panieneczki :)

: wt paź 28, 2014 2:01 pm
autor: unipaks
Za Liwkę i Alutkę mocno trzymam kciuki, delikatne głaski ślę a resztę dziewczyn wyczochraj także, kochane są! :-*

Re: Moje panieneczki :)

: śr paź 29, 2014 1:30 am
autor: Megi_82
Wyczochrane :)

Alutka nic nie kombinuje, klej nie jest dla szczurów tak fascynujący jak szwy ;D Domyła tylko "sreberko" :) Nie jest jednak grzeczną rekonwalescentką. W chorobówce zwisała z dachu duny rozciągając się na wszystkie strony, wypuścić natychmiast! Wrzuciłam ją więc do wysprzątanej dużej klatki na noc i poszła od razu spać do ulubionego pudełka, byle u siebie, ale rano - wypuść mnie albo będę znów skakać/zwisać/przewracać dziewczyny!!!
Liw zaczyna mi wybrzydzać w przysmakach do lekarstw ::) Kręci nosem na jogurt i mleko kokosowe, wyobrażacie sobie? ::) Ostatni raz odmówiła czegoś jako młoda podfruwajka, kiedy kupiłam badziewny żółty ser, obie z Tulą odwracały się od niego z niesmakiem. No a teraz się rozkokosiła, tyle rund leków dziennie, że można wydziwiać nad dodatkami.

Tina, Tinusia, Tineczka... taki nieśmialuszek z niej. Jakiś czas myślałam, że ona mnie niespecjalnie lubi, ale... to nie tak. Jest trochę płochliwa (coś jak Czarnuszka, taki rys charakteru, byle ruch i zwiewa, zanim pomyśli, czy jest powód do strachu), a do tego naprawdę nieśmiała. Przychodzi do mnie, ale musiałam się nauczyć, żeby czekać na jej inicjatywę, wtedy nawet da się trochę pomiziać. Często przychodzi, kiedy gugam do innej szczurzycy, staje w pobliżu i tylko patrzy, czy ona też by mogła sobie cupnąć... ale jak wyciągnę rękę, to sobie pójdzie. Kiedy zaś pogadam do niej spokojnie, zaproszę, to przyleci :) Zawsze przylatuje do rękawa, kiedy powiem "chodź do rękawka" :) Z jedzeniem tak samo - poniżej fotki z biesiady z kaszą - musiała się upewnić, że może sobie wziąć i tak na bezczelnego jeść :) Trzeba jej dużo spokoju, czasu i uwagi :) Jak wszystkie moje baby,, nie znosi brania w rękę do obejrzenia/osłuchania, ale poza tym jest kochana :)

Czika i Alutka aktualnie największe wariaty i rozrabiaki, ale, o dziwo - posłuszne... włażą namiętnie na zbyry, ale kiedy poproszę - nie gryź tego, zejdź, zostaw - słuchają :o

Znalazłam jeszcze kilka fotek w aparacie ;)

Dotarło do mych uszek bredzenie, że niby babieję, że nie chce mi się brykać, bawić się i broić. Daj no mi, kochaniutka, tę swoją fikuśną torebeczkę, a pokażę Ci, jak się bawią babcie ;D
Obrazek

Taka jestem malusia :)
ObrazekObrazekObrazek Obrazek

Spanie synchroniczne, najmniejsza i największa :D Alunia bardzo kocha ciocię Pączek :)
Obrazek

Tak moje mordki dziś sobie spały trójkami :) Jedna trójeczka w igloo na moim biurku, druga – u Michała, ale tylko druga pozwoliła się sfocić ;)
Obrazek

Widok, którego nie widywano u nas od miesięcy – jedzenie z jednego talerza ;) Pomyślałam, że to większa frajda, dorwać moją kaszę, niż dostać własną w miseczce ;) Nie pomyliłam się, wszystkie przybiegły :D
Obrazek
Obrazek

Tak sobie przysiadłam :)
Obrazek

A kuku! :)
Obrazek

Re: Moje panieneczki :)

: śr paź 29, 2014 6:57 am
autor: noovaa
Kobieto!! Wymień monitor ;D
Zostawiły Ci troszkę kaszy ? :>

Re: Moje panieneczki :)

: śr paź 29, 2014 1:30 pm
autor: Megi_82
noovaa pisze:Kobieto!! Wymień monitor ;D
Ni mam kasy! Sterylki, remonty!
noovaa pisze:Zostawiły Ci troszkę kaszy ? :>
Nie-e ;D

Pakuję zaraz Tulinkę i jedziemy do weta. Wstaję, zaglądam, a tam Tulinka sobie chrumka i pyka nosem. Co tam, pancia ma urlop, to może co drugi dzień jechać do weta ::) Uch.

Re: Moje panieneczki :)

: śr paź 29, 2014 4:05 pm
autor: IHime
No, przecież wszystkie pańcie biorą urlop specjalnie po to, żeby z ogonami wojować. ;)
Wyczochraj tam babeczki.