katar, pchelki i tasma klejaca
: pt wrz 19, 2003 11:31 am
Szczurek umarl w Amsterdamie, gdzie mój chlopak bedzie przez pól roku, a ja na razie odpoczywam na wakacjach.
Byl u nas troszke ponad tydzien wiec nie zdazylismy sie jeszcze do niego bardzo przyzwyczaic. Poza tym liczylisy sie z taka ewentyalnosia, poniewaz szczurek nie wygladal najlepiej.
Kupilismy go zabiedzonego (rzucil sie na jedzienie, jakby nie jadl od tygodnia) i z pchelkami.
Pisze tego posta nie tyle, zeby sie wyzalic, lecz zeby nie popelnic na przyszlosc tych samych bledow. Szukam powodu. Nie wiem co mu moglo zaszkodzic.
Mam trzy obcje:
-najadl sie tasmy klejacej, ktora mial zabezpieczona klatke, zanim zdazylismy ja wymienic na drucik
- zaszkodzil mu preparat na pchly. zaaplikowalismy mu Frontline dla psow i kotow -to byla jedyna rzecz jaka udalo nam sie tu znalezc, a o ktorej czytalam na forum. nie mieli nic dla gryzoni ani w sklepach zoologicznych ani u weterynarza; zreczta mam wrazenie, ze tutejsi weterynarze nie wiedza nawet jak szczur wyglada i ze to mozna w domu trzymac; tragedia.
-zaziebil sie; moze podczas kapieli, choc staralam sie go wytrzec naprawde do sucha i nie zostawiac otwartego okna. mogl miec obnizona odpornosc.
Po jakims czasie przestal jesc i pic. Nie myl sie, nie wylizywal, gdy sie mu zmoczylo futerko. Czesto oddychal przez pyszczek. Cieklo mu z noska (wydzielina wygladala jak zwykly katar). W koncu nosek pokryl sie jakby strupkiem zoltawobrazowym.
Myslelismy, ze czuje sie juz lepiej, bo zaczal pic, cosotam jadl, nawet sie w nocy potlukl troche po klatce. A dzis rano umarl, gdy jedlismy sniadanie.
Czy ktos moze wie, dlaczego on umarl? Na co zachorowal?
Nie chcialabym, zeby nastepny szczurek skonczyl w ten sam sposob.
Tutaj sklepy zoologiczne wygladaja fatalnie. Klatki sa czesto brudne, a zwierzeta niedozywione. Nikt ich nie bierze na rece i kupujacemu tez nie wolno wziac szczura na rece (moze uciec i narobic szkod- pomyslelibyscie?) i watpie, zeby sie nam udalo kupic calkiem zdrowego silnego mlodego szczurka. Raczej tez bedzie slaby i zapchlony.
Byl u nas troszke ponad tydzien wiec nie zdazylismy sie jeszcze do niego bardzo przyzwyczaic. Poza tym liczylisy sie z taka ewentyalnosia, poniewaz szczurek nie wygladal najlepiej.
Kupilismy go zabiedzonego (rzucil sie na jedzienie, jakby nie jadl od tygodnia) i z pchelkami.
Pisze tego posta nie tyle, zeby sie wyzalic, lecz zeby nie popelnic na przyszlosc tych samych bledow. Szukam powodu. Nie wiem co mu moglo zaszkodzic.
Mam trzy obcje:
-najadl sie tasmy klejacej, ktora mial zabezpieczona klatke, zanim zdazylismy ja wymienic na drucik
- zaszkodzil mu preparat na pchly. zaaplikowalismy mu Frontline dla psow i kotow -to byla jedyna rzecz jaka udalo nam sie tu znalezc, a o ktorej czytalam na forum. nie mieli nic dla gryzoni ani w sklepach zoologicznych ani u weterynarza; zreczta mam wrazenie, ze tutejsi weterynarze nie wiedza nawet jak szczur wyglada i ze to mozna w domu trzymac; tragedia.
-zaziebil sie; moze podczas kapieli, choc staralam sie go wytrzec naprawde do sucha i nie zostawiac otwartego okna. mogl miec obnizona odpornosc.
Po jakims czasie przestal jesc i pic. Nie myl sie, nie wylizywal, gdy sie mu zmoczylo futerko. Czesto oddychal przez pyszczek. Cieklo mu z noska (wydzielina wygladala jak zwykly katar). W koncu nosek pokryl sie jakby strupkiem zoltawobrazowym.
Myslelismy, ze czuje sie juz lepiej, bo zaczal pic, cosotam jadl, nawet sie w nocy potlukl troche po klatce. A dzis rano umarl, gdy jedlismy sniadanie.
Czy ktos moze wie, dlaczego on umarl? Na co zachorowal?
Nie chcialabym, zeby nastepny szczurek skonczyl w ten sam sposob.
Tutaj sklepy zoologiczne wygladaja fatalnie. Klatki sa czesto brudne, a zwierzeta niedozywione. Nikt ich nie bierze na rece i kupujacemu tez nie wolno wziac szczura na rece (moze uciec i narobic szkod- pomyslelibyscie?) i watpie, zeby sie nam udalo kupic calkiem zdrowego silnego mlodego szczurka. Raczej tez bedzie slaby i zapchlony.