Strona 1 z 2

Moja ma?a Vanity ...

: czw kwie 20, 2006 5:58 pm
autor: Shady Lane
Była ze mną niecały rok.
Chyba nigdy mnie nie lubiła. Ja zreszą na początku też nie darzyłam ją wielką miłością.
Miała wredny charakter. Nie lubiła przytulania, głaskania, i wszelkich innych sposobów okazywania czułości.
Dobrze dogadywała się jedynie z Sajgonką, która traktowała ją jak matkę.
Była indywidualistką. Lubiła wyszukane jedzenie, zwykła karma to nie dla niej.
Mała dama.
Trafiła do mnie, mając równe dwa lata.
Miała skończyć jako karma dla węża.
Początkujący hodowca wziął ją dla swojego węża od swojego kolegi, któremu najzwyczajniej w świecie się znudziła. Ale wąż nie był zainteresowany, więc po kilku dniach mały, biały grubas trafił do mnie. Nie miała imienia, nie umiała pić z poidełka (do tej pory jest dla mnie tajemnicą, jak w takim razie piła, bo z miseczki też nie umiała. Może jej właściciel preferował sposób żywienia : marchewka = jedzenie+woda?)
Kiedy mnie dotkliwie pogryzła, dosłownie wyrywając mi z dłoni kawałek ciała, poczułam, że nie będzie łatwo.
I nie było.
A kiedy jakoś zaczęło się między nami układać, kiedy zakopałyśmy topór wojenny, kiedy poczułam, że ją naprawdę kocham ...
Spadło jak grom z jasnego nieba. Rak węzłów chłonnych. Od razu, z miejsca, trafiła na stół. Kilka dni po operacji okazało się, że ma przerzuty. Rak rósł coraz szybciej, aż w końcu wyglądało to tak, jakby miała drugi brzuch. Ledwo mogła się poruszać.
Lekarz z powątpiewaniem pokręcił głową, i powiedział, żeby już tego nie ruszać. Żeby odeszła w spokoju.
Więc ja co noc czuwałam przy klatce, czuła na każdy szmer, na każde jej piśnięcie. Chciałam być przy niej, kiedy będzie odchodzić.
A ona żyła. Słaba, wychudzona tak, że bałam się, że dotykając ją połamie jej wszystkie kosteczki. Ale żyła, i nie zamierzała odchodzić.
Dwa pozostałe szczury oddałam na przechowanie do przyjaciółki, po to, żeby całą uwagę skoncentrowac na niej.
Mijały tygodnie, a ona wciąż żyła. Ja zaczęłam spokojnie sypiać, zaczęłam wychodzić z domu, z powrotem spotykać się ze znajomymi. Doszłam do wniosku, że skoro ma się coraz lepiej, nie ma sensu jej usypiać (co proponowała mi codziennie rodzina).
Kiedy zobaczyłam, że mimo tego guza jest aktywna, wesoła, odzyskałam nadzieję.
Pomyślałam, że może z tym żyć.
Zabrałam od przyjaciółki szczury, i z nowu były wszystkie trzy razem.
Wczoraj zaskoczyła mnie swoją zwinnością na wieczornym spacerze.
A kiedy zamykałam klatkę przed pójściem spać, z trudem, ale wspieła sie kilka szczebelków w górę, rzucając mi ostatnie, wesołe spojrzenie.
Dziś rano jak zwykle zaspałam. W biegu, między wciągsaniem spodni a wrzucaniem zeszytów do torby, rzuciłam okiem na klatkę. W porządu, śpią.
Zobaczyłam, że nie mają wody w poidełku. Krzyknęłam do mamy, żeby zaczekała chwilę, że zaraz wyjdę, tylko dam szczurom pić. Kiedy wyjmowałam poidełko, upadło mi na podłogę. Słysząc hałas, dwie ciekawskie mordki spojrzały w moim kierunku. Dwie.
Czując pierwsze naływające do oczu łzy, sięgnęłam w stronę Vanity.
Jej wątłe ciałko było sztywne i zimne.
Umarła we śnie ... mam tylko nadzieję, że nie bolało ...

Kochana Vanity, mimo, że byłaś u mnie tak krótko, mimo, że nie darzyłaś mnie specjalnymi uczuciami ... Zdążyłam się w Tobie zakochać. W Twoim białym jak śnieg foterku, i czarnych jak węgiel oczach ... Pokochałam nawet twoje za długie pazury, które zadały mi tyle bólu.
I mam nadzieję, że teraz już nie czujesz bólu...
Śpij słodko [']

Moja mała Vanity ...

: czw kwie 20, 2006 6:03 pm
autor: Zirrael
:cry: [']['][']....

Moja mała Vanity ...

: czw kwie 20, 2006 6:04 pm
autor: nezu
Shady.. :sad2: . Dalas jej to, czego brakowalo jej przez cale zycie...rok zycia a nie wegetacji...

Spij slodko malenka...['] ['] :-(

Przykro mi... :cry:

Moja mała Vanity ...

: czw kwie 20, 2006 6:04 pm
autor: Layla
Bardzo bardzo mi przykro... Na pewno wiedziała, że ją kochasz, małą indywidualistkę... Teraz już nic ją nie boli... Pięknie o niej napisałaś...

Dla Vanity [*]

Moja mała Vanity ...

: czw kwie 20, 2006 6:04 pm
autor: sauatka
bardzo mi przykro :sad2: i znowu płacze... :sad2: :sad2: :sad2: ... Shady Lane, :przytul: trzymaj sie :sad2:

Moja mała Vanity ...

: czw kwie 20, 2006 7:28 pm
autor: limba
Bardzo przykro...Taka dzielna szczurzynka...
[']['][']

Moja mała Vanity ...

: czw kwie 20, 2006 7:29 pm
autor: Lulu
:-( [']

Moja mała Vanity ...

: czw kwie 20, 2006 7:46 pm
autor: Dona
['] :-( przykro mi...

Moja mała Vanity ...

: czw kwie 20, 2006 7:50 pm
autor: Mikulinka
smutno ['] :cry:

Moja mała Vanity ...

: czw kwie 20, 2006 8:03 pm
autor: AngelsDream
[']

Moja mała Vanity ...

: czw kwie 20, 2006 8:04 pm
autor: Guślarka
[*] Dla Vanity

Moja mała Vanity ...

: czw kwie 20, 2006 8:38 pm
autor: Kaka
Boże, Shady nawet nie wiesz jak mi przykro, dobrze wiesz o tym ze mozesz zawsze na mnie liczyć, takze jak coś to wal do mnie, trzuymaj sie cieplutko :przytul:

dla szczurci [*][*][*]

Moja mała Vanity ...

: czw kwie 20, 2006 8:46 pm
autor: ESTI
Zawsze odchodza jak nie chcemy...[']['][']

Moja mała Vanity ...

: czw kwie 20, 2006 8:49 pm
autor: małolata
['] przykro mi tak strasznie:(

Moja mała Vanity ...

: czw kwie 20, 2006 9:09 pm
autor: Dory
['] dla Vanity :cry: :cry: :cry: