Strona 19 z 23

Re: Uszczurawianie przechodniów

: sob paź 02, 2010 4:39 pm
autor: `naatka
wtulenie* .

Re: Uszczurawianie przechodniów

: sob paź 02, 2010 7:17 pm
autor: kao
Zależy, co wsadzisz do transportera i w co transporter. Dla mnie to wygodniejsze niż wiercipiętka pod kurtką.

Re: Uszczurawianie przechodniów

: sob paź 02, 2010 8:07 pm
autor: xyzzy
Najczęściej powtarzająca się i moja ulubiona sytuacja ze szczurami, kiedy musiałam chodzić z nimi do weta to:

-Zobacz, pani ma świnkę morską!
-To szczur.
-...

-Ale fajny królik!
-To szczur.
-...

-Co pani ma w tym koszyczku, małe pieski?
-Nie, to szczur
-...

;D

Re: Uszczurawianie przechodniów

: pn paź 04, 2010 10:50 am
autor: Kameliowa
że co ?

Re: Uszczurawianie przechodniów

: pn paź 04, 2010 11:44 am
autor: Jessica
???

Re: Uszczurawianie przechodniów

: pn paź 04, 2010 11:45 am
autor: noovaa
Jest to odpowiedz do oryginalnego tematu ... tylko zapisała się "wydzielona" ... ;]

Re: Uszczurawianie przechodniów

: sob paź 16, 2010 12:45 pm
autor: Mielia
Ja tylko raz spotkałam sie z atakiem paniki na widok szczura mianowicie w piekarni kiedy Ogryzka siedziała mi na ramieniu. To w ogóle był szur "wędrowny" i wszędzie z nią chodziłam :) Z moimi obecnymi chłopakami byłam tylko raz na spacerze na smyczkach, nie są fanami wycieczek .

Re: Uszczurawianie przechodniów

: ndz lis 07, 2010 11:15 am
autor: xRatatax
Ja pamiętam jak z moją pierwszą szczurą poszłam do hipermarketu, panie na kasie oburzone, za to kupujący, wniebowzięci, jeden starszy pan podszedł nawet, chyba ze swoją wnuczką i palcem jej pokazywał Pixie :D

Re: Uszczurawianie przechodniów

: ndz lis 07, 2010 5:42 pm
autor: Sky
Gdy wychodzę ze szczurami, co zdarza się tylko wtedy, gdy jedziemy do weterynarza, większość ludzi nastawiona jest pozytywnie, wręcz są żywo zaciekawieni, a Ci, których szczury brzydzą zazwyczaj się po prostu nie odzywają - tak przynajmniej myślę.

Szczury pakuje w transporter koci, więc przechodnie myślą, że wychodzę ze słodkim kotem(choć sąsiedzi, którzy mnie i moje zwierzaki znają, zazwyczaj się pytają, co dziś mam, bo i swoje szczury i kota w tym transporterze wożę:))

Na ulicy zazwyczaj spotykam się z pytaniami " co tam pani ma? Kotka? ". Gdy odpowiadam, że szczury, to starsze panie(bo one zazwyczaj zaczepiają) milkną.

Z dziećmi jest o wiele fajniej. Pewnego razu szłam z ciurami ulicą i zauważyłam, że idą od jakiegoś czasu za mną dwie dziewczynki. Gdy obróciłam się za siebie, podbiegły i zapytały, czy 'mam tam szczury?' Miło się z nimi rozmawiało :)

Gorzej już jest w tramwaju, bo kontakt jest intensywniejszy. Ostatnio jakaś młoda Romka z dziećmi zapytała, czy mam tam pieska. Na odpowiedź, że szczury, zdziwiła się lekko, ale nie przestraszyła się. Zaczęła pytać, czy dzikie, czy hodowlane, ile, jaka płeć, czy gryzą, co im jest itp. Przede mną siedział starszy człowiek i gdy usłyszał, że wiozę szczury, odwrócił się i z przerażeniem zapytał o to raz jeszcze. Potem się przesiadł ::)

Raz weszłam z nimi do Żabki. Kasjerka zobaczyła długi ogon Biscuita, który wystawał i zapytała, czy szczury. Już bałam się, że będzie chciała mnie wywalić, ale ina tylko na to 'da pani zobaczyć? Dwa są? O BOŻE ale wielkie potwory! Słodkie są, ale nie chciałabym, żeby mi takie coś po łóżku biegało...'

Śmieszy mnie tez reakcja weterynarzy czy ich asystentów na Cookiego. 'Oooo, szarzynka!'

Re: Uszczurawianie przechodniów

: czw lis 11, 2010 11:37 am
autor: CzarrnaWdowa
Ja spotykałam się z różnymi reakcjami.
Kiedyś miałam Pumbę w kapturze bluzy i kupowałam bilet na pociąg. Nagle Pumba wyszedł z kaptura bluzy i usiadł na ramieniu. Wiecie co zrobiła kasjerka? Zatrzasnęła mi przed twarzą to okienko i powiedziała, że mi nie sprzeda biletu ;[ Wkurzyłam się strasznie. Poczekałam jakieś 2 minuty, żeby babka się uspokoiła i poszła po inna kasjerke. Ta bez problemu sprzedała bilet. Pytała o szczurka. Czemu ma czerwone oczy, myslała, że jest chory ;D

Innym razem stałam na przejsciu dla pieszych i czekałam na zielone światło. Pumba siedział na ramieniu. Podszedł do mnie taki fajny facet :D Rockem. Długie włosy, glany, ćwieki, no po prostu ktoś mojego pokroju :) Zaczął chwalić szczurka, mówił że sam ma jednego, całego czarnego. Tak się zagadaliśmy, że odprowadził mnie pod sam dom koleżanki :)

No a z innych reakcji to głównie pokazywanie palcami i "Patrz, szczur!"

Re: Uszczurawianie przechodniów

: czw lis 11, 2010 5:40 pm
autor: zuzka-buzka
Ja zamierzam paradować po wsi w lato ze swoimi szczurkami, żeby pobiegały. :) U weta spotkałam się z średnią reakcją. Jedna pani z psem usiadła jak najdalej i się nie odzywała, inni pytali a co to? Chomiki? A na myszki mówili szczury. :P Ale ogólnie był jeden chłopczyk, który chciał o szczurkach wiedzieć wszystko i pytał się m.in. ile je mam, jaką mam klatkę, co jedzą, co im jest itp. ;) ale większy zachwyt myszki zrobiły niż szczurki... :)

Re: Uszczurawianie przechodniów

: czw lis 11, 2010 8:54 pm
autor: szczuruleczka
Ja miałam raczej dobre przygody z przechodniami. Sąsiedzi nie wszyscy widzieli,a le jedna starsza sąsiadka była zachwycona :)
Najczęściej Klara (bo Lunkę tylko raz brałam) robiła furorę na placu zabaw, sklepach i wśród koleżanek ^^

Re: Uszczurawianie przechodniów

: czw lis 11, 2010 10:01 pm
autor: Paul_Julian
zuzka-buzka pisze:Ja zamierzam paradować po wsi w lato ze swoimi szczurkami, żeby pobiegały. :)
Oby tylko nie uciekły. Co rusz są akcje, ze łapiemy szcura, bo komuś uciekł, i z Woodstocka też dziewczyny przywiozły.

Re: Uszczurawianie przechodniów

: czw lis 11, 2010 10:11 pm
autor: zuzka-buzka
Nie, oczywiście! Wyjdę tylko, jak będę 100% pewna, że mi nie uciekną. :) Na smyczce, lub pod koszulką, czy tam w kieszeni i bardzo blisko domu, żeby w razie "w", gdyby np. zaczął się wyrywać, to szybko do domu, do klatki i kropka. :P

Re: Uszczurawianie przechodniów

: czw lis 11, 2010 10:23 pm
autor: Paul_Julian
W razie "w" najlepiej nosic ze soba mały faunabox. Jak szczur chce uciec, bo sie np. przestraszy, to zajmie mu to ułamek sekundy i nie zdazysz złapac.