Moje małe szkodniki...
: wt maja 16, 2006 6:48 pm
Nie wiem co mnie natchnęło do założenia tematu, ale mniejsza z tym Zacznijmy od początku:
Mysia trafiła do mnie dokładnie tydzień po śmierci mojego pieska Reksia, który zatruł się i przez zaawansowany wiek (ponad 15 lat) nie było szans go wyleczyć. Słoneczna sobota, 23 kwietnia 2005r. Byłam z rodzicami na zakupach. Coś mnie natchnęło zeby wejść do malutkiego sklepiku zoologicznego, do którego nikt nie zagląda... I tak zobaczyłam klatke z mnóstwem maluteńkich szczurków. Moja mama na początku zarzekała sie że nie będzie u nas w domu żadnych szczurów, ale gdy podeszłam do klatki i mama zobaczyła jak mała masa malutkich ślicznych szczurków pcha mi się na ręce chyba zmiękła. Wybrałam sobie małą czarno-białą szczurkę i trzymałam ją na rękąch. Myśka od razu sie we mnie wtuliła i facet ze sklepiku powiedział że musze ją ze soba zabrac bo ona już ze mnie nie zejdzie :lol: I tak mama od niechcenia zapłaciła za Myśkę (hmmm... 3 zł tylko ) i pojechaliśmy do domu
Mam nadzieje ze nie zanudziłam
Oprócz Myśki mam jeszcze 12 rybek.
A teraz zdjęcia:
w dniu przybycia do mnie
Taka byłam malutka
pierwszy spacer na dworze
aby tylko sie wydostać z klatki
w klatce na swojej poduszce
tylko dupka wystaje :lol:
tu była prawie cała biała
Troche współczesnych zdjęć:
a ku ku!
tak wygląda po intensywnym mizianiu
sesja nr. 1
sesja nr.2
zieeeew
zieeew 2
taaaaka dłuuuga jestem
zagłaskana
stójka
ryjek
oddaj mi paluszka!!
dzień dobry
uwięzili scula za klatkami
chrrr...
dzikuje za uwage, komentarze mile widziane
Mysia trafiła do mnie dokładnie tydzień po śmierci mojego pieska Reksia, który zatruł się i przez zaawansowany wiek (ponad 15 lat) nie było szans go wyleczyć. Słoneczna sobota, 23 kwietnia 2005r. Byłam z rodzicami na zakupach. Coś mnie natchnęło zeby wejść do malutkiego sklepiku zoologicznego, do którego nikt nie zagląda... I tak zobaczyłam klatke z mnóstwem maluteńkich szczurków. Moja mama na początku zarzekała sie że nie będzie u nas w domu żadnych szczurów, ale gdy podeszłam do klatki i mama zobaczyła jak mała masa malutkich ślicznych szczurków pcha mi się na ręce chyba zmiękła. Wybrałam sobie małą czarno-białą szczurkę i trzymałam ją na rękąch. Myśka od razu sie we mnie wtuliła i facet ze sklepiku powiedział że musze ją ze soba zabrac bo ona już ze mnie nie zejdzie :lol: I tak mama od niechcenia zapłaciła za Myśkę (hmmm... 3 zł tylko ) i pojechaliśmy do domu
Mam nadzieje ze nie zanudziłam
Oprócz Myśki mam jeszcze 12 rybek.
A teraz zdjęcia:
w dniu przybycia do mnie
Taka byłam malutka
pierwszy spacer na dworze
aby tylko sie wydostać z klatki
w klatce na swojej poduszce
tylko dupka wystaje :lol:
tu była prawie cała biała
Troche współczesnych zdjęć:
a ku ku!
tak wygląda po intensywnym mizianiu
sesja nr. 1
sesja nr.2
zieeeew
zieeew 2
taaaaka dłuuuga jestem
zagłaskana
stójka
ryjek
oddaj mi paluszka!!
dzień dobry
uwięzili scula za klatkami
chrrr...
dzikuje za uwage, komentarze mile widziane