Strona 1 z 1

Czy zdarzy?o si? wam...?

: pn cze 19, 2006 11:25 am
autor: MANIAK90
Hej! przeglądałam forum dziesiątki razy ale ani razu nie wpadłam na tak temat. Mianowicie czy zdarzyła się wam kiedyś że szczur nie chciał się osoić przed dłuuuuugi okres czasu bądź wogóle się nie oswoił przez całe swoje życie?

Czy zdarzyło się wam...?

: pn cze 19, 2006 11:35 am
autor: mataforgana
mi się nie zdarzyło.
długi okres czasu to pojęcie względne.
są szczury po przejściach, które cięzko przekonać do człowieka, ale jedne potrzebują na to więcej czasu, inne mniej...

widziałam szczury wtórnie zdziczałe, ale ich nieoswojenie było całkowitą winą człowieka, który przestał miec czas dla zwierzaków i sam do tego dopuścił. i nie było chętnych, który podjęliby się trudu ponownego oswajania. ale myślę, że gdyby się postarał ktoś, to znów były by pokojowymi ogonami.

Czy zdarzyło się wam...?

: pn cze 19, 2006 12:36 pm
autor: Paula_13
moim zdaniem nie możliwe jest nie oswoić ogonka. są to tak przemiłe stwory, że nie dałoby się. każdego, nwawet najbardziej zdziaczałego da się oswić. ale przez oswajanie można przyjąć wiele znaczeń, bo dla jednych jest to przezwyczajenie szczurka do swojej obecności, a dla innych przezwyczajenie siebie do obecności szczurka(wtedy z reguły są mnie kontaktowe). szczurki tak jak ludzie, mają inne charaktery, ale każdego można oswoić.

Czy zdarzyło się wam...?

: czw lip 27, 2006 10:11 am
autor: Blue
ja musze przyznac ze u mnie tak sie zdazylo. mój diabel Campino nie daje sie oswoic... gdy chcialam zaczac z jogurtem na palcach zaczal mi odgryzac palec XD wierci sie i ucieka jak go mam na rekach, na szczescie daje sie lapac juz, nie gryzie i lazi po mnie jak czytam ksiazke, ale na wsadzenie reki do klatki reaguje uciekaniem gdy chce go poglaskac. przed kastracja gryzl i tez mial stracha... problem w tym, ze inne sa oswojone 0.0 zaakceptowalam jego charakter, nie zmuszam, wiem ze w wieku 8miu miesiecy wzielam go z zoologa, bo byl tylko na rozród (rozród kontrolowany, to pojawiaja sie zaj***** samce :D) i od pól roku nie jest przytulanka.
takie cus zdaza sie czasami, jesli szczur nie byl oswajany, nie mial dobrego kontaktu z ludzmi, lub... byl meczony. a zreszta i ja nie poswiecilam mu zbyt wiele czasiu na oswajanie.

Czy zdarzyło się wam...?

: czw lip 27, 2006 11:20 am
autor: krwiopij
Eee... Mój Diabeł też z pewnością przytulanką nie był, a nie mówię o nim, że nieoswojony był. Moim zdaniem on po prostu miał taki charakter. Mimo że on i jego siostra Mefit żyli u mnie od dzieciaka, Mef była przyjaznym i przeuroczym szczurem, a Diabeł do końca życia pozostał aspołeczny. Nie lubił brania na ręce i głaskania, uciekał słysząc hałas lub widząc gwałtowne ruchy. Przychodziła do mnie na kolana, owszem, ale z ciekawości raczej - nie szukał kontaktu ze mną. Taki już był. W końcu szczury różne charaktery mają, w tym ich urok.

Czy zdarzyło się wam...?

: czw lip 27, 2006 11:31 am
autor: Layla
Taki charakter ma Aiko. Mam ją od 8 czerwca, i nadal woli się szwendać gdzieś z Betty, która też jest dzikuskowata ;) Natomiast Arisia i Bianuś są bardzo przytulaśne... Aiko i Betty to takie moje outsiderki, to nie jest według mnie nieoswojenie, tylko charakter... Ale zobaczymy, co będzie z Aiko, ona ma dopiero ok. 4 miesięcy, albo nawet mniej.

Ciury nieoswojone się zdarzają, ale wtedy, gdy mają zerowy kontakt z człowiekiem, któremu zabrakło dla nich czasu...

Czy zdarzyło się wam...?

: czw lip 27, 2006 1:08 pm
autor: Lili_Marleen
Miałam jedną szczurkę, którą zabrałam ze szkoły. Była dręczona w czasie przerw w sali od biologii przez głupie dzieciaki z podstawówki. Wrzeszczały nad klatką, denerwowały ją i w ogóle szkoda słów. Choć nie była moja to powiedziałam, że ją zabieram, bo nie mogę na to patrzeć. Gdy słyszała budzik u mnie w domu dostawała szału (wspomnienie ze szkoły), więc przeniosłam szczurkę w inne miejsce w domu tak by zminimalizować dźwięki budzika. Panicznie bała się ludzi. Strasznie długo - z siedem miesięcy trwało jej oswajanie. Była bardzo oporna i naprawdę dużo pracy poświęciłam by choć trochę zmienić jej zachowanie. I tak naprawdę tylko mi do końca ufała i nikomu innemu nie dała się dotknąć, chciała gryźć i w ogóle. Myślę, że zwierzęta nie powinny być trzymane w szkole i tyle. Zawsze znajdzie sie ktoś kto będzie się znęcać nad zwierzakami :-(

Czy zdarzyło się wam...?

: czw lip 27, 2006 1:58 pm
autor: Fea
Nie, nie zdarzyło się. Z Heikem na początku były straszne problemy, ale przywyczaił się do mnie w ciągu tygodnia.

Czy zdarzyło się wam...?

: czw lip 27, 2006 5:59 pm
autor: mazoq
Dota z początku była trochę dzika, choć to moja wina bo miałam studia dzienne i robotę po godzinach więc nie poświęcałam jej zbyt wiele czasu... ale teraz jest lizus z niej straszny, szczególnie jak nabroi przyłazi na kolana się łasić ;)

nie zdarzyło mi się by jakiś szczur był wobec mnie bardzo dziki... nawet mysz balkonowa, dzikuska złapana już za dorosłości nie jest wobec mnie bardzo agresywna i właściwie sie nie boi...

Czy zdarzyło się wam...?

: czw lip 27, 2006 8:33 pm
autor: shy4
Mój ogonek Tuptuś którego mam od 14lutego nie daje sie oswoić. Próbowałem juz wszystkich sposobów, ale nic nie pomogło straszny z niego agresor(pogryzł wszystkich w rodzinie do krwi,oprócz mnie ale to tylko dlatego że wiem jak z łobuzem sie obchodzić), teraz jest po kastracji i zobaczymy co bedzie dalej. Trafił do mnie jak miał 3-4miesiące i od początku był bardzo wystraszony i nieufny, widocznie cos złego musiało sie dziac w sklepie w którym przebywał.

Czy zdarzyło się wam...?

: sob lip 29, 2006 12:55 pm
autor: Blue
to widze ze nie jestem jedyna z moim Campino alias Diablem :D