Łączenie szczurów i ewentualności z tym związane

Czyli jak połączyć szczurki, żeby się polubiły.

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Awatar użytkownika
Fancy
Posty: 105
Rejestracja: wt kwie 14, 2015 1:39 pm
Lokalizacja: Bytom

Re: Łączenie szczurów i ewentualności z tym związane

Post autor: Fancy »

Tyle czasu minęło, odkąd ostatnio się tu odzywałam, a w moim stadzie dalej słabo ;/

Posłuchałam Twojej rady, Malachit, i zabrałam z klatki wszystko jak leci. Dwa dni siedziały na czystej kuwecie bez półek, w drugim łaskawie dałam posłanko, potem powoli, powoli dokładałam półeczki - problem walk w klatce zniknął jak ręką odjąć. Teraz mam cztery miziaki w klatce, które, pomimo wszelkich atrakcji, śpią wszystkie w jednym koszyku 20 na 20 cm, albo jeden na drugim w sputniku. Ledwo się mieszczą, ogony i uszy wystają przez kratki, ale twardo śpią na kupie.

Problem zaczyna się po otworzeniu klatki:
Maluchy i Whisper, czyli nowe szczury, latają gdzie popadnie. Wink jest bardziej leniuszkiem, ale jak je widzi, to też biegnie. No i jak biegnie, to zaczyna się panika. Którykolwiek z nowych szczurów zauważy Winka blisko siebie, wpada w panikę, zwiewa gdzie się da, piszczy, ukrywa się i siedzi w bezruchu. Czasem lecą do mnie, czasem na duże wysokości. Wink czasem je goni, czasem nie. Rozumiem, że mogą się przestraszyć, kiedy biegnie na nich z całym impetem, ale doszło do tego, że maluchy mogą iść, iść, przez przypadek wpaść na jedzącego coś albo drzemiącego Winka, który ma je totalnie w czterech literach, a one i tak wpadają w popłoch. Kiedy śpią w jakichś kryjówkach w pokoju, a Wink tam akurat wejdzie, jest wrzask. Właściwie wrzask jest co chwilę z jakiegokolwiek powodu, więc...
Całkiem możliwe, że to znów kwestia terenu, ale nie wyniosę przecież wszystkich mebli z pokoju ;/ Próbowałam wynosić szczury na wybieg na teren neutralny, było po paru razach dobrze, więc wróciliśmy do pokoju - znów to samo. Whisper jest do tego stopnia postresowany, że lata mu ogon, robi pod siebie i jak tylko widzi mnie gdzieś w pobliżu to chcę czy nie chcę mam szczura na szyi wplątanego w moje włosy.
Pocieszasz mnie, Malachit, że u Ciebie zdarzyło się, że łączenie trwało kilka miesięcy, więc może moje w końcu same się dogadają, ale może jest jakiś sposób, żeby spróbować to przyśpieszyć? Myślałam o nie wypuszczaniu z klatki przez kilka dni, ale a) serce mi się rozpadnie na kawałki ;P, b) nie sądzę, żeby to pozwoliło im bardziej poczuć się jednym stadem, bo przesiąknięte swoim zapachem na pewno są, jak tak leżą na kupie, zdarza mi się je upchnąć w małej klatce na parę godzin i zabrać do innego pokoju jak tam coś robię i nie mają z tym problemu (no, przy wejściu jest trochę krzyk), na spacerach w kiszonce też luzik, więc czemu w pokoju Wink jest tak przerażający dla nich? Gdyby walczyły o teren, to ja rozumiem, ale one spieprzają aż się kurzy, a Wink o nic nie walczy, bo się pieprznie na łóżku pod kołdrą i jest happy, albo chce położyć się z innymi, a nie je przegonić.
Miałam nadzieję, że sama sobie z tym poradzę, albo to minie, ale minęły prawie dwa miesiące, a te cholery się nie poddają :( Tak jak z maluchami Wink się dogadywał jak były małe, tak teraz są gorsze od Whispera na wybiegach, wrzeszczą, spieprzają gdzie pieprz rośnie i za nic nie chcą się z Winkiem bawić/widzieć/mieć nic do czynienia.
Czy ktoś miał coś podobnego? Czytałam forum, ale pytania i odpowiedzi dotyczą raczej łączenia ogólnie i walk wszędzie, a nie jednego "przerażającego" szczura, który nawet nic nie robi (chyba, że straszy w ultradźwiękach) i trzech boidup :(
Ze mną: Wink, Whisper, Monkey <3
Za TM: Sneezie i Pepe :( śpijcie słodko, maluszki <3
Malachit
Posty: 3017
Rejestracja: ndz lis 02, 2008 4:20 pm
Numer GG: 2405640
Lokalizacja: Wrocław

Re: Łączenie szczurów i ewentualności z tym związane

Post autor: Malachit »

Szczerze mówiąc pierwszy raz słyszę o takim przypadku, ale wszystko na pewno jest do przejścia. Ja bym na twoim miejscu starała się je wypuszczać na wybiegi w jakimś miejscu, z którego nie ma ucieczki ( >:D ) - rozumiem, że z łóżka schodzą? Może ogrodzić im kawałek wybiegu kartonami? Zawsze najlepszym lekarstwem na strach jest konfrontacja. A co się dzieje, jak na wybiegu Whisper ucieka na ciebie i weźmiesz sama Winka? Generalnie jak weźmiesz jednych i drugiego na ręce?
Wyszukiwarka nie gryzie
Awatar użytkownika
Fancy
Posty: 105
Rejestracja: wt kwie 14, 2015 1:39 pm
Lokalizacja: Bytom

Re: Łączenie szczurów i ewentualności z tym związane

Post autor: Fancy »

Z łóżka cholery już schodzą. I nie ma takiego miejsca, z którego zejść by nie mogły. Wchodzą same na górę szafy (i, o zgrozo, próbują też z niej schodzić), pełzają pod meblami... Gdzie bym ich nie dała, zaraz wyjdą.
Faktycznie te kartony to może być dobry pomysł, ale jak ja im zbuduję taką fortecę, żeby nie wyskoczyły... Mam dużo kartonów w domu, zaraz będę próbować póki śpią, a wieczorem je tam wrzucę.
Jak je zabieram na wybieg do sypialni rodziców i daję na łóżko, to z niego nie potrafią (jeszcze skakać). Ale to obcy teren i na nim są spokojne. Trochę wrzasku a potem wszyscy w kuleczkę i śpią. A wracam z nimi do pokoju - znowu tragedia.

Whisper zazwyczaj siedzi na moim ramieniu jak się boi, Wink sam tam nie wskakuje, więc mogę siedzieć z Winkiem na kolanach, z Whisperem na ramieniu i jest spokojnie. Whisper jest sparaliżowany strachem, ale siedzi. Jak sama podniosę Winka na tyle, żeby mógł wejść na moje ramię, Whisper ucieka i chowa się gdzie indziej. Maluchów i Winka nie da się utrzymać razem w moich rękach. Kiedy tylko zobaczą Winka, uciekają.
Często przynoszę też Winka tam, gdzie reszta akurat siedzi (psuję im zabawę, a co). Zawsze jest wrzask i jeśli jest to np. łóżko, to wszystkie z łóżka schodzą. Jeśli to takie duże pudełko wiklinowe, w którym lubią siedzieć i z którego jest trudniejsze wyjście to jest wrzask, syk i CZASEM (w 1/10) przypadków po chwili robi się spokój i śpią sobie tam razem, albo powrzeszczą i uciekają. Whisper najczęściej odpuszcza i pozwala Winkowi spać w tym samym pudle, maluchy zwiewają raczej zawsze.

Dziwi mnie też to, że na początku maluchy miały z Winkiem bardzo dobry kontakt i tylko Whisper odstawał, a teraz są trzy na jednego. Zrozumiałabym, że zaczynają dorastać (mają niecałe 4 miesiące w sumie, więc to jeszcze nie pora na bunt) i chcą walczyć o terytorium, władzę albo cholera wie co, gdyby walczyły. Rano jeden z maluchów, Monkey, trochę za wolno uciekał i faktycznie starł się z Winkiem. Zrobiła się kula szamotających się szczurów, ale trwało to raptem chwilę i skończyło się na wyrwanej sierści. Potem Monkey uciekł. Teraz jak zamknęłam je w klatce, Monkey zaczął wrzeszczeć na Winka, kiedy ten chciał wejść do koszyka spać, ale Wink go zignorował, wszedł tak czy owak i śpią sobie razem przytulone. Konflikt zażegnany, do momentu kiedy nie otworzę drzwiczek na wybieg...
Ze mną: Wink, Whisper, Monkey <3
Za TM: Sneezie i Pepe :( śpijcie słodko, maluszki <3
Awatar użytkownika
Fancy
Posty: 105
Rejestracja: wt kwie 14, 2015 1:39 pm
Lokalizacja: Bytom

Re: Łączenie szczurów i ewentualności z tym związane

Post autor: Fancy »

Mały update, bo właśnie skończyliśmy przygodę z kartonami:
Niestety, wyszła z tego porażka ;/ Przekonałam się, że szczury potrafią skakać wyżej niż wysokość bariery, którą jestem w stanie zrobić z całego zapasu kartonu, a zdeterminowany szczur może głową przedrzeć taśmę, którą sklejone były ze sobą pudła. Bez problemu. Kilkukrotnie.
Szczury były spanikowane i we trójkę w tym pudełku, ale jak dochodził Wink (w różnych kombinacjach - czasem dawałam go ostatniego, czasem pierwszego, czasem tylko z Whisperem itp.) panika była tak ogromna, że karton nie był żadną przeszkodą. Dużo typowego wrzasku ze strony Whispera, Monkiego i Pepe, Walk żadnych, bo Wink miał ich serdecznie gdzieś - jedyne co go zajmowało to skakanie na ściankę. Jakieś efekty może wyszłyby po chociaż kilku minutach spędzonych tam, ale żaden nie wytrzymał ponad 30 sekund jak już raz opanowały, że można wyjść ;/
Ze mną: Wink, Whisper, Monkey <3
Za TM: Sneezie i Pepe :( śpijcie słodko, maluszki <3
Malachit
Posty: 3017
Rejestracja: ndz lis 02, 2008 4:20 pm
Numer GG: 2405640
Lokalizacja: Wrocław

Re: Łączenie szczurów i ewentualności z tym związane

Post autor: Malachit »

No tak, u mnie też w kartonie był wyścig, kto pierwszy wyskoczy, dlatego zaczęłam zamykać karton ;D
Też miałam kiedyś (a w sumie kilka razy, bo takie maluchy regularnie się trafiają) drobiazgi panikujące na widok szczura, który miał je gdzieś - przy czym u mnie to raczej było również w klatce... o dziwo u mnie pomagało przewracanie na plecy drących się delikwentów no i tak jak mówiłam, przymusowa konfrontacja.
Tak mi przychodzi do głowy, żeby dać im na wybiegi jakiś element, do którego się przyzwyczają (uznają za swoje terytorium) a w którym później będzie można je przymusowo zamknąć. Inną opcją jest też nie wypuszczanie ich na wybieg przez jakiś tydzień (lub wypuszczanie w innym pomieszczeniu) po czym powrót (dobrze byłoby też coś zmienić w pokoju przy "nowym" wybiegu, chociażby poprzestawiać ich ulubione miejscówki - tylko na jakiś czas, żeby je bardziej zdezorientować).
Ja bym zaczęła od sprawdzenia jak reagują na dominację (przewracanie na plecki).
Wyszukiwarka nie gryzie
Awatar użytkownika
Fancy
Posty: 105
Rejestracja: wt kwie 14, 2015 1:39 pm
Lokalizacja: Bytom

Re: Łączenie szczurów i ewentualności z tym związane

Post autor: Fancy »

Niestety mojego kartonu nie da się zamknąć, bo posklejałam kilka włącznie z tymi częściami do zamykania, żeby było wyżej. Jak tylko zdobędę Bóg-jeden-wie-skąd taki wielki karton z zamykaniem, to będziemy ze szczurami inaczej rozmawiać ;)
Póki co przyznaję - wygrały.
Maluchy dzisiaj tak zestresowane, że w klatce też panikują. Na wybiegu gdzie one szły, tam z uporem maniaka nosiłam Winka. Na szczęście na starość zrobiła się z niego taka posłuszna kluska, że mu to nie przeszkadza. Zamknęłam je na chwilę, żeby zjadły wszystkie w spokoju, bo jak mają klatkę otwartą to wynoszą żarcie gdzie popadnie, ale tylko Pepe odważył się podejść do miski, kiedy Wink je. Whisper porywa ziarenka z wiszącego nad "kuchnią" sputnika, Monkey w ogóle gdzieś w kącie, a ja jestem podrapana aż miło od prób włożenia go na siłę do klatki.
Maluchy przeze mnie przewracane są na plecki regularnie w czasie zabawy. Rwą się i zwykle nie trzymam ich tak długo, ale nie mają z tym problemu. Jak puszczę, odwracają się i bawią się ze mną dalej. W momencie darcia się to ja nawet nie jestem w stanie do nich dobiec, bo to zazwyczaj są trzy sekundy i wielka ucieczka. A po ucieczce już spokój. Ale jeśli tylko zauważę dłuższą sytuację, w którą mogłabym w ten sposób wkroczyć, od razu to zrobię.
Co do elementu, do którego się przyzwyczają... Co mogłoby to być? Mała klatka stała do niedawna na ich wybiegu i czasem ich wszystkich w niej zamykałam, ale to cholerstwo nie zdaje egzaminu, bo tam jest spokój, a ledwo otworze drzwiczki - strach.
Większość ich kryjówek faktycznie mogę zaraz zlikwidować, bo to nie problem. Kosze, w których siedzą wyniosę z pokoju, zostaną puste półki. Półeczkę pod biurkiem zablokuję, żeby nie mogły wejść. Ale najchętniej to one siedzą w łóżku i tu już jest problem, tego nie wyniosę ;/ Mogę chować pościel na czas ich latania, ale obawiam się, że to ich nie ruszy. Monkey i tak wspina się po ramie, ulubione miejsce Whispera to na prześcieradle w kącie, a Pepe lata w te i we wte. Jedynym wkurzonym będzie Wink, bo to on zakopuje się w pościeli i śpi.
Ze mną: Wink, Whisper, Monkey <3
Za TM: Sneezie i Pepe :( śpijcie słodko, maluszki <3
Awatar użytkownika
Fancy
Posty: 105
Rejestracja: wt kwie 14, 2015 1:39 pm
Lokalizacja: Bytom

Re: Łączenie szczurów i ewentualności z tym związane

Post autor: Fancy »

Nie mogę edytować, więc dodaję tutaj:
Udało mi się teraz złapać Monkeya jak wrzeszczał na Winka w klatce. Przewróciłam na plecki, leżał grzecznie, puściłam po chwili, dalej wrzeszczał. Drugi raz to samo. Za trzecim była cisza, ale nie położył się koło niego. Postaram się przewracać je ilekroć mi się uda je przyłapać na dłuższym siedzeniu i wrzeszczeniu/piszczeniu na siebie, ale to dzieje się raczej tylko w klatce ;/
Ze mną: Wink, Whisper, Monkey <3
Za TM: Sneezie i Pepe :( śpijcie słodko, maluszki <3
Awatar użytkownika
Fancy
Posty: 105
Rejestracja: wt kwie 14, 2015 1:39 pm
Lokalizacja: Bytom

Re: Łączenie szczurów i ewentualności z tym związane

Post autor: Fancy »

Jeszcze jeden mały update, obiecuję, że ostatni ;)
Wrzuciłam je do wanny z ciekawości, czy będzie jakiś efekt. Jak łatwo się domyślić, nie było żadnego. Pierwsze pięć minut wszystkie spędziły na poszukiwaniu jak stąd wyjść, a potem zaczęły się nawzajem miziać, czyścić i obijać po sobie. Jedyny pisk był, kiedy Wink się trochę chyba rozgonił w czyszczeniu Whispera, ale oprócz tego cisza i zgoda. Jak skończyły się nawzajem myć, zaczęły szykować się do spania, kładąc na sobie we wszystkich możliwych konfiguracjach, jakie przyszły im do głowy w te pół godziny, które tam spędziliśmy.
No to widząc, że nikt się tu nikogo nie boi, i to nie ma sensu, wzięłam je wszystkie pod bluzę i zaniosłam najpierw do kuchni (nieznane zapachy i hałasy) - pod bluzą spokój, mordki wystają, żeby zobaczyć co się dzieje, potem do pokoju. W pokoju nie usiedziały pod bluzą, więc pozwoliłam im wyjść na łóżko. Ledwo wyszły, maluchy rozbiegły się w panice, Whisper zaczął syczeć na zbliżającego się Winka.
Wpakowałam wszystkie do klatki - wszystkie śpią przytulone w koszyku.

Zupełnie, jakbym miała osiem różnych szczurów... Cztery inne na wybiegu w pokoju, cztery inne w każdym innym miejscu na ziemi. Zlikwidowanie ich kryjówek nic nie dało. Przewracanie na plecki w sytuacjach stresowych widzę, że maluchy bardzo drażni, zwłaszcza Pepe, który rwie się i piszczy, więc będę robić to dalej, może coś poskutkuje. Biedny Wink jest tym wszystkim tak samo zdezorientowany jak ja...
Ze mną: Wink, Whisper, Monkey <3
Za TM: Sneezie i Pepe :( śpijcie słodko, maluszki <3
Jumowata
Posty: 2
Rejestracja: śr maja 10, 2017 12:10 am

Re: Łączenie szczurów i ewentualności z tym związane

Post autor: Jumowata »

Cześć! Mam drobne pytanie, bo już nie wiem, co robić.
Mianowicie, mam dwie dziewczynki. Pierwsza - ma około 9 miesięcy i jest trochę "ułomna", gdyż przeszła przez jakąś dziwną chorobę. Nie potrafiła utrzymywać równowagi, zachowywała się jakby była pijana i nie widziała. Oczywiście udałam się z nią do weterynarza, dostawała antybiotyk i witaminki, a objawy jej przeszły. Została tylko wykrzywiona główka. Druga ma pół roku, z nią jest wszystko w porządku. Są razem od stycznia, łączenie przeszło całkiem gładko.
Problem polega na tym, że zbyt często słychać z klatki piski, tłuką się (to moje pierwsze szczurki więc nie wiem czy to zabawa czy jakieś kłótnie) i dookoła oczek mają tą tak jakby krew. Do tej pory nic więcej się nie działo, czasem tylko musiałam je uspokajać jak już przesadzały. Od razu dodam, że ze względu na ich charaktery więcej uwagi poświęcam starszej. Ona ciągle do mnie przychodzi i pragnie kontaktu, a młodsza raczej chowa się pod kołdrę (wypuszczam je na łóżko, najbezpieczniej i mam je na oku), wystawia główkę i czasami tylko przyjdzie. W innych wypadkach sama ją wyciągam i daję jej miłość. Smakołyki zawsze dostają te same i w tej samej ilości, żeby żadna nie była poszkodowana. Wszystko na pół, zawsze.
Dziś odkryłam, że starsza ma dość sporą ranę na szyi. Musiały się pobić jak byłam w pracy, bo już nie ma krwi i jakoś to zastygło. Dodam jeszcze, że podczas ich kłótni to starsza zawsze zostaje powalona na plecy, ze względu na bycie delikatnym szczurkowym "inwalidą". Kilka dni temu jeszcze zauważyłam, jak starsza goni po klatce młodszą i ciągnie ją ząbkami za skórę na plecach i trochę mnie to zaniepokoiło.
Nie wiem co mam z tym zrobić, dlatego dzisiaj dziewczyny na noc oddzielam. Postawiłam klatki obok siebie, żeby się czuły i widziały, ale nie mogły się dotykać. Co mam z nimi dalej zrobić? To ja robię jakiś błąd, czy to między nimi nie gra?
Dodam jeszcze, że normalnie śpią ze sobą, w domku czy w hamaku. I kłócą się o jedzenie, chociaż rarytasy zawsze rozdzielam tak, żeby każda miała dla siebie to samo.
IHime
Posty: 4523
Rejestracja: czw kwie 08, 2010 3:34 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Łączenie szczurów i ewentualności z tym związane

Post autor: IHime »

Bójki, przepychanki, piski i wyrywanie sobie najlepszych kąsków to norma. Szczurze ząbki są ostre i czasem nawet niechcący zdarzają się zadraśnięcia.
"Niby krew" wokół oczu to porfiryna, może świadczyć o stresie, osłabionej odporności lub infekcji.
Czy dziewczyny mają wystarczająco dużą klatkę, zgodną z zaleceniami, z odpowiednim wyposażeniem? Czy mają długie, ciekawe wybiegi codziennie? Bo taki nadmiar energii u jednej może świadczyć o tym, że ma za mało stymulacji, jest niewybiegana albo ma za małą przestrzeń.
Kontakt przez kraty może nakręcać agresję, na pewno jest dla szczurów frustrujący, a nie daje nic dobrego. Odchodzi się od stosowania go. :)
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Łączenie szczurów i ewentualności z tym związane

Post autor: ol. »

Jumowata pisze:C Kilka dni temu jeszcze zauważyłam, jak starsza goni po klatce młodszą i ciągnie ją ząbkami za skórę na plecach i trochę mnie to zaniepokoiło.
A młodsza nie miała wtedy rujki, nie robiła takich podskoków, trzepała uszami i nie wyginała się zalotnie ? - bo to też normalne zachowanie, że druga szczurka "udaje wtedy samca";)

Z tego co piszesz nie dzieje się nic niepokojącego, szczurki są razem od kilku miesięcy, przytulają się, jedna nie boi się drugiej.
To że konkurują o lepsze kąski, że się przepychają, czasem sobie coś głośno wykładają nie wykracza poza standardowe zachowanie młodych samiczek. Jeśli nie widać, żeby poza tymi przepychankami jedna była przesadnie zestresowana przebywaniem z drugą, unikała jej albo stroniła od jedzenia, kiedy ta druga działa przy miseczce, to nie ma co się martwić.
Rana mogła powstać przypadkiem, w okolicach szyi też czasami tworzą się ropnie, które potem same się otwierają i jest ranka, warto też upewnić się, że w klatce i poza nią nie ma ostrych przedmiotów (typu - wystające gwoździe itp - raz szczur zranił mi się wygryzionym do połowy spinaczem od tapicerki, więc różne bywa).
Rozważ też to, co IHime napisała o klatce i wybiegach.
Malachit
Posty: 3017
Rejestracja: ndz lis 02, 2008 4:20 pm
Numer GG: 2405640
Lokalizacja: Wrocław

Re: Łączenie szczurów i ewentualności z tym związane

Post autor: Malachit »

Zgadzam się z dziewczynami. Dodam jeszcze od siebie, że szczury raczej nie uważają się za inwalidów i się nawzajem tak nie traktują - to, że starsza jest dominowana wynika raczej z tego, że jest spolegliwsza, niż z tego, że ma przekrzywioną główkę - ze szczurzego punktu widzenia to mało zauważalny mankament ;) (prawdopodobnie szczurzyca miała zapalenie ucha, bo to po nim najczęściej tak zostaje).
Generalnie - niech nadal mieszkają razem i duużo biegają - może pora nauczyć je wypuszczać się poza łóżko? Najlepiej zacząć od nauki reagowania na imiona lub cmokanie ;)
Wyszukiwarka nie gryzie
Jumowata
Posty: 2
Rejestracja: śr maja 10, 2017 12:10 am

Re: Łączenie szczurów i ewentualności z tym związane

Post autor: Jumowata »

Dziękuję za wszystkie porady i juz spieszę z przedstawieniem obecnej sytuacji! Otóż tamtego dnia wsadziłam je razem do klatki, ale odebrałam wszystkie dogodności - domek, hamaczki i jedzonko. Wyżej było napisane, że jeśli kłócą się o jedzenie to warto je tak przegłodzić. Oczywiście dawałam im w trakcie (bo trwało to cała noc i dzień) jakieś smakołyki żeby aż tak ich nie męczyć i standardowo je wypuszczałam.
Co do klatki... wydaje mi się, że jest dobra jak na 2 szczurki, chociaż wiem ze im więcej miejsca tym lepiej ale niestety nie jestem w stanie zapewnić im nic innego na tą chwilę.
Na cmokanie reagują, młodsza od razu przybiega na imię a starsza od jakiegoś czasu ma w nosie i robi swoje. Oczywiście zaraz i tak przychodzi i na mnie wskakuje i daje buziaki, ale jak wołam to jakoś jest zajęta.
Ranka się już goi, nie ma żadnych innych i juz nawet tak na siebie nie krzyczą. Przez dwa dni powalałam młodą na plecki żeby wiedziała, kto tu rządzi i chyba poskutkowało bo zrobiła się bardziej potulna i przychodzi częściej na głaskanie.
Wprowadzę również wypuszczanie je poza łóżko tylko nie bardzo wiem jak przygotować pokój żeby im ani kablom nie stała się krzywda
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Łączenie szczurów i ewentualności z tym związane

Post autor: unipaks »

Szczęściem krzywdy sobie przez kratki nie zrobiły, paluchów nie poodgryzały ani nic innego; ważne, że wreszcie tworzą zgrany duet. :) Można było wpakować do jednego transportera i udać się kilka razy na spacer/w odwiedziny do znajomych - wspólna niedola łączy; czasami jedna taka trauma im wystarczy i jednoczą się w nieszczęściu. :D

Zamiast kupować, zwierzęta lepiej adoptować z forum, albo na FB szczurze adopcje https://www.facebook.com/SzczurzeAdopcje, na olx, gumtree - dużo ich czeka na dom, nie trzeba napędzać tego chorego biznesu w sklepach

Niech się zdrowo chowają Twoje szczurki! :)
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Awatar użytkownika
almarxx
Posty: 3
Rejestracja: pt lis 03, 2017 6:10 pm

Re: Łączenie szczurów i ewentualności z tym związane

Post autor: almarxx »

Witam wszystkich.
Jestem nowy na tym forum ale szczurki mam ponad rok. Byly dwa ale ostatnio jeden (alfa) zachorowal dosc powarznie i zdechl. Drugi jakis taki niemrawy sie zrobil. Czy to jest dobry pomysl zeby ponad rocznego szczura laczyc z mlodym? szczerze to nie bardzo widzi mi sie ten pomysl. Co sadzicie. Kiko ma okolo poltora roku juz.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Stadko”