[NERKI] atak kolki, zapalenie nerek
: ndz lip 09, 2006 11:31 am
Chodzi o moją Lunę. Jakiś czas temu 1,5 miesiąca Luna miała zapalenie lewej nerki. Dostała antybiotyk i raczej przeszło. Dzisiaj rano miała dziwny atak: leżała plackiem, miała coś w rodzaju czkawki, uszka skulona do tyłu, bezwład tylnich łapek i piana z pyszczka. Najpierw myślałam że to zadławienie, ale potem zorientowałam się że to nie czkawka tylko jakby fale bólu. Wet (ten co najbliżej) zdiagnozował to jako atak kolki nerkowej, dał coś przeciwbólowego i steryd (???). Lunka sie rozluźniła i teraz śpi, jest jakby chwilowo lepiej.
Moim zdaniem wet może nie miec racji. Według mnie to mogą być przerzuty z guzu który miała operowany zimą. Na to by wskazywał chwilowy paraliż tylnich łapek (nie do końca ustapił). Co wy na to?
Denerwuje mnie to że mój wet od gryzoni jest dostępny dopiero we wtorek od rana, napewno pójdę, a ten co dzisiaj nie widzi takiej mozliwości zdiagnozowania czy to guz w tej chwili, nie widzi tez potrzeby zrobienia USG. Co robić?
Moim zdaniem wet może nie miec racji. Według mnie to mogą być przerzuty z guzu który miała operowany zimą. Na to by wskazywał chwilowy paraliż tylnich łapek (nie do końca ustapił). Co wy na to?
Denerwuje mnie to że mój wet od gryzoni jest dostępny dopiero we wtorek od rana, napewno pójdę, a ten co dzisiaj nie widzi takiej mozliwości zdiagnozowania czy to guz w tej chwili, nie widzi tez potrzeby zrobienia USG. Co robić?