[RANY] skaleczony ogonek
: pn lip 10, 2006 10:02 am
Myslałem ze nie napisze nigdy na tym podforum ale coż...
Jakiś tydzien temu szanowny pan Dżefrej wybrał sie na wycieczke ze swojej klatki na klatke na gorze gdzie mieszka sobie staruszka - Pani Psyche. (Szczurcia ma juz około dwa lata. Nigdy nie miała kontaktu z innymni zwierzakami i przez to jest troche ogłupiała. Jak probowałem zapoznac Panów z nią przez kratki to myślałem ze zaraz złamie pręty i ich rozszarpie. Wiec na tym skonczyło sie zapoznawanie moich szczurków z nią
)
I chyba wlazł na jej klatke i oczywiscie "Psychol" musiała sie do niego dorwac bo jak wrociłem po hm... 2 minutowej nieobecnosci to Dżefrej siedział za klatką i zobacyzłem troche krwi na prętach klatki wiec od razu patrze i zobaczyłem ze na ogonku ma małe przecięcie... hm moze z 2mm lub 3mm. Przemyłem lekko i tak zostawiłem. Co dwa dni oglądałem dokładnie ogonek. Zauwazyłem po tygodniu ze tam gdzie jest ta ranka jest lekkie zgrubienie... hm opuchlizna... nei wiem jak to nazwać. Nie wygląda to strasznie i nie rzuca sie w oczy ale jednak tak z 2mm odstaje od 'lini' ogonka. I teraz nie wiem czy wybrac sie do weta czy to jest normalne i po prostu poczekac na zagojenie?
Jakiś tydzien temu szanowny pan Dżefrej wybrał sie na wycieczke ze swojej klatki na klatke na gorze gdzie mieszka sobie staruszka - Pani Psyche. (Szczurcia ma juz około dwa lata. Nigdy nie miała kontaktu z innymni zwierzakami i przez to jest troche ogłupiała. Jak probowałem zapoznac Panów z nią przez kratki to myślałem ze zaraz złamie pręty i ich rozszarpie. Wiec na tym skonczyło sie zapoznawanie moich szczurków z nią

I chyba wlazł na jej klatke i oczywiscie "Psychol" musiała sie do niego dorwac bo jak wrociłem po hm... 2 minutowej nieobecnosci to Dżefrej siedział za klatką i zobacyzłem troche krwi na prętach klatki wiec od razu patrze i zobaczyłem ze na ogonku ma małe przecięcie... hm moze z 2mm lub 3mm. Przemyłem lekko i tak zostawiłem. Co dwa dni oglądałem dokładnie ogonek. Zauwazyłem po tygodniu ze tam gdzie jest ta ranka jest lekkie zgrubienie... hm opuchlizna... nei wiem jak to nazwać. Nie wygląda to strasznie i nie rzuca sie w oczy ale jednak tak z 2mm odstaje od 'lini' ogonka. I teraz nie wiem czy wybrac sie do weta czy to jest normalne i po prostu poczekac na zagojenie?