Majonez 25.08.2006
: sob sie 26, 2006 2:40 pm
Witam
Majonez odszedł wczoraj. Dnia 25, miesiąca 8, roku 2006.
Majonez był zawsze szczurkiem radosnym, uwielbiał kontakt z ludźmi. Był to bardzo żywy szczurek. Jedyną jego wadą, była trudność w upilnowaniu go.
Pewnego dnia (ok. 3 miesięcy temu), gdy wyciągnąłem go z klatki (bo pierwszy raz nie chciał sam wyjść), okazało się że przewraca się na tylnich łapach. Od razu następnego dnia pojechałem do dr. Mileny Wojtyś, której dziękuje za opiekę lekarską nad moimi 2 szczurkami.
Zleciła ona badanie rentgenowskie, które nic nie wykazało. Pierwszą hipotezą, był jakiś wirus i stąd osłabienie. Drugą zaś było bardzo drobne uszkodzenie kręgosłupa, niewidoczne na zdjęciu rentgena.
Majonez dostał zastrzyk wit. B6, oraz pierwszą dawkę sterydu, zaczął też przyjmować leki na wirus. Kuracja pomogła. Jednak po pewnym czasie majonez zaczął ciągnąć za sobą tylnie nogi. Teraz było już prawie pewne, że Majonez ma uszkodzony kręgosłup.
Leczenie ciągnęło się... raz było lepiej, raz gorzej. Majonez przestał chodzić na tylnie łapy. Radził sobie jednak bardzo dobrze, wypróżniał się, jadł, pił, bawił się.
Majonez dostał zaników mięśniowych, po pewnym czasie zaczęły mu się robić odleżyny, które smarowałem maściami. Widoczne było, że stan Majoneza powoli się pogarsza. Coraz większa partia kręgosłupa niedomagała. Jakieś 4 dni temu, Majonez kolejny raz stał się bardzo osowiały. Dostał kolejną porcje sterydów. Jego stan poprawił się, jednak później powoli znów się zaczął pogarszać. Wczoraj wieczorem, gdy wróciłem z pogrzebu mojej babuszki okazało się, że majonez nie może się ruszyć, a każde dotknięcie go sprawia mu ból. Stanowczo, podjąłem decyzje o uśpieniu. Moja siostra wsiadła w samochód, pojechała do kliniki całodobowej i uśpiła szczurka.
Było to zwierze, z którym miałem najlepszy kontakt ze wszystkich poprzednich.
Ehhh... nie wiem co mam jeszcze napisać. I właśnie tak chyba zakończę.
Majonez odszedł wczoraj. Dnia 25, miesiąca 8, roku 2006.
Majonez był zawsze szczurkiem radosnym, uwielbiał kontakt z ludźmi. Był to bardzo żywy szczurek. Jedyną jego wadą, była trudność w upilnowaniu go.
Pewnego dnia (ok. 3 miesięcy temu), gdy wyciągnąłem go z klatki (bo pierwszy raz nie chciał sam wyjść), okazało się że przewraca się na tylnich łapach. Od razu następnego dnia pojechałem do dr. Mileny Wojtyś, której dziękuje za opiekę lekarską nad moimi 2 szczurkami.
Zleciła ona badanie rentgenowskie, które nic nie wykazało. Pierwszą hipotezą, był jakiś wirus i stąd osłabienie. Drugą zaś było bardzo drobne uszkodzenie kręgosłupa, niewidoczne na zdjęciu rentgena.
Majonez dostał zastrzyk wit. B6, oraz pierwszą dawkę sterydu, zaczął też przyjmować leki na wirus. Kuracja pomogła. Jednak po pewnym czasie majonez zaczął ciągnąć za sobą tylnie nogi. Teraz było już prawie pewne, że Majonez ma uszkodzony kręgosłup.
Leczenie ciągnęło się... raz było lepiej, raz gorzej. Majonez przestał chodzić na tylnie łapy. Radził sobie jednak bardzo dobrze, wypróżniał się, jadł, pił, bawił się.
Majonez dostał zaników mięśniowych, po pewnym czasie zaczęły mu się robić odleżyny, które smarowałem maściami. Widoczne było, że stan Majoneza powoli się pogarsza. Coraz większa partia kręgosłupa niedomagała. Jakieś 4 dni temu, Majonez kolejny raz stał się bardzo osowiały. Dostał kolejną porcje sterydów. Jego stan poprawił się, jednak później powoli znów się zaczął pogarszać. Wczoraj wieczorem, gdy wróciłem z pogrzebu mojej babuszki okazało się, że majonez nie może się ruszyć, a każde dotknięcie go sprawia mu ból. Stanowczo, podjąłem decyzje o uśpieniu. Moja siostra wsiadła w samochód, pojechała do kliniki całodobowej i uśpiła szczurka.
Było to zwierze, z którym miałem najlepszy kontakt ze wszystkich poprzednich.
Ehhh... nie wiem co mam jeszcze napisać. I właśnie tak chyba zakończę.