Strona 1 z 1

Agresja a kastracja

: śr sie 30, 2006 6:31 pm
autor: sopocianka
Bardzo proszę o podzielenie się swoim doświadczeniem.
Oto problem:

Obecnie mam dwa szczury agouti: półtorarocznego Okruszka i Settiego, który niedługo skończy rok. Trzymam je w osobnych klatkach ze względu na ich wzajemną agresję.

Okruch jest kochany wobec ludzi, ale wszystkich szczurów nienawidzi.
Settimo gryzie nie tylko inne szczury, także ludzi (ze mną włącznie) i rozmaite sprzęty (ostatnio zniszył mi przez kraty nową torebkę!).

Teraz mam tymczasowo (lub nie, jeśli nie znajdzie się chętny) kolejnego samca, stosunkowo młodego, o bardzo łagodnym usposobieniu. Aguciory są do niego wrogo nastawione i najchętniej by go rozszarpały (jego klatka stoi pół metra od ich klatek); próbowałam nawet połączyć go z jednym z nich na neutralnym terenie... beznadzieja :bije:

Zastanawiam się nad sterylizacją Settiego. Co sądzicie? Czy wtedy dałoby radę połączyć go z nowym (1) lub z Okruchem (2)?
1. Może Setti przestanie być agresywny i zgodzi się na "dokwaterowanie" nowego?
2. Może, kiedy Okruszek wyczuje, że "ten drugi nie ma jaj", nie będzie z nim rywalizował i się pogodzą?

Proszę o rady!

Agresja a kastracja

: śr sie 30, 2006 7:24 pm
autor: shy4
Z kastracją to różnie bywa, ja wykastrowałem swojego szczurka ale to NIC nie pomogło, jak był nadpobudliwy tak jest....kwestia indywidualna.

Agresja a kastracja

: czw sie 31, 2006 6:44 pm
autor: krwiopij
sopocianka, czytałaś artykuł przetłumaczony przez jutkę?
http://szczury.org/viewtopic.php?t=8734

Gorąco go polecam. :)

Agresja a kastracja

: czw sie 31, 2006 7:36 pm
autor: sopocianka
Czytałam, ale nadal nie wiem, jak postąpić. Liczyłam, że ktoś podzieli się ze mną swoim doświadczeniem...

Agresja a kastracja

: czw sie 31, 2006 7:46 pm
autor: krwiopij
Osobiście uważam, że kastracja może być dobrym rozwiązaniem. Przy czym trzeba wziąć pod uwagę, że jeśli wykastrowanie jednego szczura nie pomoże, być może trzeba będzie wykastrować pozostałe agresory... Myślę, że bardzo ważny jest czas po zabiegu. Wtedy ogonek musi być trzymany z dala od sytuacji, które powodowały u niego agresję. Musi spokojnie dojść do siebie i odczekać jakiś czas, zanim zobaczy (poczuje) inne szczury.

Ja wierzę w skuteczność kastracji w takich przypadkach. Pamiętam podobne sytuacje, kiedy taki zabieg pomagał. Trzeba tylko dać szczurom czas na obniżenie poziomu testosteronu we krwi i całą procedurę łączenia zacząć od początku, powoli i cierpliwie.

Agresja a kastracja

: czw sie 31, 2006 10:25 pm
autor: sopocianka
Dzięki! :) Dałaś mi nadzieję.

[quote="krwiopijka"]Przy czym trzeba wziąć pod uwagę, że jeśli wykastrowanie jednego szczura nie pomoże, być może trzeba będzie wykastrować pozostałe agresory... [/quote]

Z tym już gorzej... Nie chcę narażać ukochanego ogonka (Okrucha) na jakieś ryzyko. Może chodzi o rywalizację (kiedy dołączałam do Okruszka kolejne maluchy wszystko było ok, dopiero jak dorastały zaczynał się problem -Skrawka też dręczył), w takim przypadku mogłoby się udać po "ciachnięciu" tylko Settiego... Jak sądzisz?

(jeszcze raz dzięki, cenię Twoją opinię jako znawcy)

Agresja a kastracja

: czw sie 31, 2006 10:37 pm
autor: krwiopij
Nie wiem, jaki tam ze mnie znawca, bo samców to ja wielu nie miałam. ;) Ale staram się...

sopocianka, możesz jak najdokładniej opisać, w jakich sytuacjach szczury są agresywne? Jak się zachowują, kiedy się widzą? Mają ze sobą jakikolwiek kontakt?