Bizi's kamRATS
: ndz wrz 03, 2006 6:44 pm
Naszło mnie tak jakoś wreszcie... to i popiszę trochę o moim stadku...
Misiek- wzięty z zoologa, 10 miesięczna przytulanka, samczyk, blue hooded. Od małego przejawiał syndrom przytulanki, nie chciał mieszkać w klatce, ale na ramieniu, bądź też w rękawie. Słabiutki, chudziutki, po dwóch dniach ujawniło się zapalenie płuc... Na szczęście malca wyratowała pani Wojtyś, która i tak nie dawała mu zbyt dużych szans (maluch miał 5 tygodni). Steryd, antybiotyk, później inhalacje, przymusowe dokarmianie i ... maluszek ozdrowiał tak, że żadnych świstów w płuckach nie ma, nic, wszystko wyleczone! Misiu nie wyrósł na dużego szczurka, lubi jeść, ale po troszku. Ostatnio u Miśka nieco wybuchły hormony, stawia się, fuka, często miewa "babskie" nastroje, choć i teraz czasem podchodzi, wtula główkę pod rękę, rozpłaszcza się, przymyka oczka i czeka na głaski...
Boh vel. Bazyl- z hodowli Helmi, z miotu B, dumbol blue berkshire, obecnie już 3 miesięczny. Bazylek to strachulec nie z tej ziemi. Jakikolwiek nowy dźwięk, nowa osoba, a on momentalnie chowa główkę w rękaw, gdziekolwiek, byle było ciemno. Jednocześnie to szczurek pieszczoszek, rozpłaszczający się na kolanach, lubiący- na razie- krótkotrwałe mizianki. Do wszystkiego podchodzi z dystansem, statecznie, powoli, ocenia sytuację... Mimo że mój chłopak mieszka ze mną i codziennie zajmuje się szczurachami razem ze mną- Bazylek mnie obrał sobie jako "panią do głaskanka" i innych głasków- nie ma mowy!
Boo vel. Baltazar- także szczęśliwie z hodowli Helmi, z miotu B, dumbol cocoa solid. To jest moja najbardziej urocza czekoladka, mój przebrzydalek wspaniały, wszędzie zajrzy, wszystko wąchnie, uwielbia drapanki, głaski, całowanki, szczuras- marzenie- połączenie ADHD z oazą spokoju. Szczur który każdemu by się sprzedał, gdy tylko ktoś nowy pojawia się na horyzoncie, maluch w podskokach biegnie, wspina się, no szkoda, że ogonkiem jeszcze nie merdoli
Baltuś i Bazylku mieszkają razem ( w końcu braciszki), natomiast w ogóle nie udało mi się ich połączyć z Miśkiem. Przy każdej próbie łączenia, Misiek wyrywa się, stroszy sierść, fuka, goni malce, ehh, dobrze że już tak szybko nie biega i nadążam z łapaniem tego
paszczura... Misia czeka kastracja, a później spróbujemy połączyć go z malcami...
NO i buźki malców co by nie byli anonimowi...
Misio:
maluszek
kukurydziany Joe
niebieskie oczko
Bazylek:
na łóżku
śpioszek
Balti:
szczota moja!
śpioch...
No i braciszki razem:
przyłapani!!
i znów razem w kadrze...
żem sie zdjęć nawklejała....

Misiek- wzięty z zoologa, 10 miesięczna przytulanka, samczyk, blue hooded. Od małego przejawiał syndrom przytulanki, nie chciał mieszkać w klatce, ale na ramieniu, bądź też w rękawie. Słabiutki, chudziutki, po dwóch dniach ujawniło się zapalenie płuc... Na szczęście malca wyratowała pani Wojtyś, która i tak nie dawała mu zbyt dużych szans (maluch miał 5 tygodni). Steryd, antybiotyk, później inhalacje, przymusowe dokarmianie i ... maluszek ozdrowiał tak, że żadnych świstów w płuckach nie ma, nic, wszystko wyleczone! Misiu nie wyrósł na dużego szczurka, lubi jeść, ale po troszku. Ostatnio u Miśka nieco wybuchły hormony, stawia się, fuka, często miewa "babskie" nastroje, choć i teraz czasem podchodzi, wtula główkę pod rękę, rozpłaszcza się, przymyka oczka i czeka na głaski...
Boh vel. Bazyl- z hodowli Helmi, z miotu B, dumbol blue berkshire, obecnie już 3 miesięczny. Bazylek to strachulec nie z tej ziemi. Jakikolwiek nowy dźwięk, nowa osoba, a on momentalnie chowa główkę w rękaw, gdziekolwiek, byle było ciemno. Jednocześnie to szczurek pieszczoszek, rozpłaszczający się na kolanach, lubiący- na razie- krótkotrwałe mizianki. Do wszystkiego podchodzi z dystansem, statecznie, powoli, ocenia sytuację... Mimo że mój chłopak mieszka ze mną i codziennie zajmuje się szczurachami razem ze mną- Bazylek mnie obrał sobie jako "panią do głaskanka" i innych głasków- nie ma mowy!
Boo vel. Baltazar- także szczęśliwie z hodowli Helmi, z miotu B, dumbol cocoa solid. To jest moja najbardziej urocza czekoladka, mój przebrzydalek wspaniały, wszędzie zajrzy, wszystko wąchnie, uwielbia drapanki, głaski, całowanki, szczuras- marzenie- połączenie ADHD z oazą spokoju. Szczur który każdemu by się sprzedał, gdy tylko ktoś nowy pojawia się na horyzoncie, maluch w podskokach biegnie, wspina się, no szkoda, że ogonkiem jeszcze nie merdoli

Baltuś i Bazylku mieszkają razem ( w końcu braciszki), natomiast w ogóle nie udało mi się ich połączyć z Miśkiem. Przy każdej próbie łączenia, Misiek wyrywa się, stroszy sierść, fuka, goni malce, ehh, dobrze że już tak szybko nie biega i nadążam z łapaniem tego
paszczura... Misia czeka kastracja, a później spróbujemy połączyć go z malcami...
NO i buźki malców co by nie byli anonimowi...
Misio:
maluszek
kukurydziany Joe
niebieskie oczko
Bazylek:
na łóżku
śpioszek
Balti:
szczota moja!
śpioch...
No i braciszki razem:
przyłapani!!
i znów razem w kadrze...
żem sie zdjęć nawklejała....