nie udalo mu sie... znow przegralismy...
byla nadzieja, ze sie uda... dostal tyle lekow, tyle zastrzykow... nic nie daly... robilam co w mojej mocy, zeby jakos mu pomoc, ale byl za malutki, za slaby... po prostu umarl mi na rekach... nie mial sil, by dalej walczyc...
zostalam sama... obydwa moje slonka odeszly... mam pusta klatke i dwa zimne cialka w tekturowym pudelku... i taka smutna cisze wszedzie wokol...
Diego (28.12.03 Ok. 22:05)
Moderator: Junior Moderator
Diego (28.12.03 Ok. 22:05)
O matko... tak mi przykro!!!! Nie wierzyłam, że tak będzie.... Nie wiem co powiedzieć i co mogę zrobić. Obawiam się, że mały mógł coś ze sobą przynieść... ale teraz to już kompletnie bez znaczenia... Okropnie mi żal.
¡oɹƃǝןן∀ ɐu ʎɹnʇɐıʍɐןʞ ǝıdnʞ ǝıu ʎpƃıu znſ
Diego (28.12.03 Ok. 22:05)
bosh...
nie wiem co powiedzieć...
nie wiem co powiedzieć...
Diego (28.12.03 Ok. 22:05)
diego na pewno przywlokl to ze soba z tej cholernej gieldy... biegunke mial juz pierwszego dnia... uznalam, ze to z powodu gwaltownej zmiany diety - tam mial jakies beznadziejne ziarna, a u mnie od razu dostal miseczke warzyw, bialy ser i jogurt, kasze gryczana, chrupki dla kotow i oczywiscie pelna karme dla gryzoni... przestawilam go na same ziarenka i obserwowalam... nastepnego dnia bylo juz w porzadku... gdyby nie skaven, moze zauwazylabym wczesniej, ze cos jest z malym nie tak... zaniedlabalm go troche i byc moze bylo juz za pozno... a moze to byl wirus i i tak nic nie moglo mu pomoc... uszkodzenie ukladu nerwowego bylo zbyt duze... teraz to juz i tak niewazne...
pochowlam ich dzisiaj na dzialce... polozylam w dolku miedzy mlodymi drzewkami... zwykle spali przytuleni do siebie, wiec tak ulozylam ich do snu i teraz... przysypalam ziemia biale zawiniatko... na malej moglice posadzilam zielony mech i ulozylam duzy kamien...
dobranoc, moje myszki...
pochowlam ich dzisiaj na dzialce... polozylam w dolku miedzy mlodymi drzewkami... zwykle spali przytuleni do siebie, wiec tak ulozylam ich do snu i teraz... przysypalam ziemia biale zawiniatko... na malej moglice posadzilam zielony mech i ulozylam duzy kamien...
dobranoc, moje myszki...