Strona 1 z 1

Troszke Jak Przeznaczenie...

: pn gru 29, 2003 6:58 pm
autor: krwiopij
kiedy wracalam z dzialki, gdzie pochowalam moje maluszki, odruchowo wlasciwie weszlam do sklepu zoologicznego... wpadlo mi do glowy, ze zapytam, czy jest jakas szansa na szczurki w najblizyszym czasie... co prawda chodze tam od lat i nigdy szczurow nie bylo, ale moze wierzylam w jakis cud... i zaiste, cod sie stal... pierwasza rzecza jaka zauwazylam po przekroszeniu progu bylo nowe akwerium pelne trocin, sianka i malenkich kuleczek z rozowiutkimi ogonkami... duzy napis 'promocja! tylko 6 zlotych!'... to bylo jak przeznaczenie... kleczalam przed tym akwarium calkiem oslupiala i glaskalam pancem zimna szybke, ze ktora spala jakas kruszynka... przeszlo mi przez mysl, ze moze chce sie pocieszyc... ale to nie to... smutek, a w kazdym razie jego wiekszosc, pochowalam razem ze skavenem i malym diego... ja po prostu chcialam dac dom tym smiesznym malym zwierzatkom...
i tak sa u mnie... dwaj sliczni mezczyzni... diabel, czarny potworek z eleganckimi bialymi skarpeteczkami, biala latka na brzuszku i rozowa polowka ogonka i jego jeszcze bezimienny piaskowo-zlocisty brat o czerwonych oczkach... sa dokladnie takie, jakie male szczurki powinny byc... a jaki maly diego nie byl z powodu swojej choroby... ruchliwe, ciekawskie, odwazne, strasznie zarloczne... ciesze sie z nich bardzo... moich ogonkow, ktore opuscily mnie wczoraj, nie zastapia mi, ale z pewnoscia dadza mi cos innego... rownie wspanialego, a kto wie, moze nawet lepszego...
zastanawialam sie, czy skaven i diego mogliby miec cos przeciwko tym kruszynkom... czy to w porzadku z mojej strony... ale tak, to jest w porzadku... nawet jesli moje myszki pokonalyby swoje choroby i przezyly, z radoscia przyjelyby nowe towarzystwo...

Troszke Jak Przeznaczenie...

: pn gru 29, 2003 7:53 pm
autor: Ania
Koniecznie wydezynfekuj klatkę domestosem lub mam nadzieję, że to zrobiłaś. Trzeba też umyć wszystkie miejsca (wydezynfekować) w których bywały szczury od czasu pojawienia się nowego malucha w domku. Jeśli był to wirus - na 99% przejdzie na nowe szczury... jesli jeszcze tego nei zrobiłaś - zrób jak najszybciej a małym podawaj witaminki, duuuużo witaminek i jeśli masz - echinaceę na wzmocnienie odporności...

Btw cieszę się razem z Tobą ale nie chciałabym a tym bardziej pewnie i Ty byś nie chciała, by cokolwiek się stało.

Troszke Jak Przeznaczenie...

: pn gru 29, 2003 8:05 pm
autor: krwiopij
nie bardzo wiem, jak sie do tego zabrac... :( kuwete starej klatki zdezynfekowalam domestosem i sparzylam wrzatkiem... na razie nie postawilam gornej czesci klatki, bo nie wiem, czy samo zalanie wrzatkiem zabije wirusy... kaltka ma duzo drewnianych czesci i boje sie zlac je domestosem, bo moze nie wyplukac sie do konca i zatruc maluszki... :(
poza tym pojecia nie mam, jak zdezynfekowac chocby kanape... moje ubrania moge wyprac, koce i szmatki tez, ale przeciez te wirusy moga byc wszedzie... :( ile wlasciwie wirusy moga sie utrzymac w domu? diego byl u mnie bardzo krotko i bardzo niewiele miejsc zwiedzil... moze po prostu da sie przeczekac?

Troszke Jak Przeznaczenie...

: pn gru 29, 2003 8:11 pm
autor: Ania
Wirus utrzymuje się około pół roku i do roku nie jest zalecane branie nowego zwierzaka... kanapę obawiam się można jedynie wyprać :( A co do klatki - nie martw się o części drewniane - na szybkiego wyszoruj szczoteczką, na którą wcześniej wylałaś domestos i spłucz, ja tak robiłam a jesli chodzi o domek - nie ryzykuj, wyrzuć stary i kup nowy, to koszt od 5 do 20 zł a być może zart życia szczurków (ja powywlałam wszystkie drewnioane, dlatego nei lubie drewna w klatce). Z tego co wiem jest specjalny spray do decynfekcji pomieszczeń, można spryskać całe mieszkanie i meble ale nie wiem gdzie go można dostać i ile kosztuje, może popytaj w miejsach publicznych - weterynarza na przykład.

Troszke Jak Przeznaczenie...

: pn gru 29, 2003 8:24 pm
autor: krwiopij
oki... zobaczymy... maly wlasciwie tylko w klatce bywal i na poscieli, wiec nie powinno byc tak zle... domek byl z tektóry, wiec po prostu go wyrzucilam... reszte wyposarzenia wymylam we wrzatku... klatke zaraz wyszoruje jeszcze raz dokladnie...
i mam nadzieje, ze to jednak nie byl wirus...
nad braniem malych tez myslalam pod tym katem, ale tak czy siak za tydzien trafiaja do mnie dwie lub cztery dziewczynki-szczurzynki (raczej nieodwolalnie), wiec postawilam wszystko na jedna karte... obym nie musiala pluc sobie w brode...

Troszke Jak Przeznaczenie...

: wt gru 30, 2003 9:01 am
autor: lajla
czy ten wirus ktory mialas nzywa sie jakos
pan(cos tam)
tez sie z nim spotkalam
taka kucharka wziela kota ze schroniska i ona wlasnie to miala... i slyszlam ze tych zarazkow starsznie trudno sie pozbyc bo moga nawet byc w szparkach od podlogi
ale teraz sie bardzo zaciekawilam ta choroba
na czym ona polega??






krwiopijka mam nadzeje ze twoim szczurzatkam nic sie nie stanie

Troszke Jak Przeznaczenie...

: wt gru 30, 2003 7:41 pm
autor: krwiopij
nie wiadomo, czy choroba mojego okruszka spowodowana byla wirusem... wlasciwie tylko laboraroryjnie daloby sie to ustalic, a mnie po prostu takie wyjscie sie nie oplaca... lepiej jest zalozyc najgorsze i zdezynfekowac caly dom...
dzieki bogom, ze nie chcieli ode mnie ani grosza za nieudane leczenie malego diego... mialam pieniadze na srodek dezynfekujacy... nazywa sie virkon... musialam zrobic roztwor 1% i rozpylic go w wszedzie, gdzie tylko wirusy mogly sie dostac... czyli praktycznie w calym mieszkaniu... srodek jest podobno nieszkodliwy dla zwierzat, wiec moglam rozpylac go nawet w poblizu malych... na wszelki wypadek jednak pojdziemy wszyscy do innego pokoju ogladac filmy, a u mnie niech sie troche wywietrzy... :)
diabelki sa zdrowe i radosne, wiec na razie wszystko jest w porzadku... i oby tak pozostalo...

Troszke Jak Przeznaczenie...

: wt gru 30, 2003 11:13 pm
autor: brush2
Ja i Pan J. życzymy Ci, aby maluszki pozostały zdrowe i radosne jak najdłużej. Na pewno wszystko będzie w porządku! :)
Nie zapomnij pochwalić się zdjęciami, jak pstrykniesz jakieś maluszkom :D

Troszke Jak Przeznaczenie...

: wt gru 30, 2003 11:47 pm
autor: krwiopij
a wlasnie - czy twoj avatar to zdjecie pana j.? bo jesli tak, to jeden z moich diablow ma identyczny pyszczek (bo pan j. jest kapturkiem, prawda?)... :) jak nazywa sie to umaszczenie? moj jest caly taki... tylko brzuszek ma jasniutki... :)

zdjecia wrzuce jakies, jak tylko moi drodzy rodziciele wroca ze slowacji i aparat mi oddadza... :)