Strona 1 z 1

nie pierwszy szczur a pierwszy klopot...pomocy!!!!

: sob paź 21, 2006 6:08 pm
autor: dorinka
witam kupilam szcurka tydzien temu i na drugi dzien wzielam go na rece byl wystraszony ale nie uciekal mi z rak schowal sie pod bluzke i to byl ostatni raz kiedy go mialam na rekach kiedy mu zmienialam w klatce kolezanka wyciagnela go na sile bo sam niechcial podejsc do mojej reki a ja nie chcialam go bardziej wystraszyc poza tym zaczal agresywnie sie zachowywac wiec musze sie przyznac ze troche sie go wystraszylam gdy ona wziela go na rece nie ugryzl ale chcial uciec.......ma 7 tygodni i nie ma szansy zeby wziac go na rece on mnie gryzie mojego brata tez gryzie i krzyczy jak tylko reke do klatki wloze dlatego to dla mnie problem bo to czwarty szcur a pierwszy raz dzieje sie cos takiego a niechce go stracic chce zeby mnie pokochal.....oprocz niego mam balbinke 7 miesiecy ona do obcych nie bardzo ale nie gryzie jest prawdziwym przyjacielem mialam jeszcze alfreda ale niestety odszedl chorowal pol zycia spedzil na wizytach u lekarza na zastrzykach i w szpitalu ten ktorego teraz kupilam jest bardzo do niego podobny i chcialabym zeby byl mi bliski jak alfred chcialabym tez miec parke i duza rodzinke ale po tym co ten maly odstawia za numery troche sie boje ze sobie nie poradze....pomozcie probowalam cos tam czytac na tej stronie ale to sa indywidualne przypadki i kazdy jest inny wiec jak mam sie zachowac wobec swojego malenstwa???mialam tez alusia ale doczekal starosci i odszedl godnie......malutki to fredziu :) takie imie dala mu moja mama na czesc alfreda sw .pamieci......pozdrawiam

nie pierwszy szczur a pierwszy klopot...pomocy!!!!

: sob paź 21, 2006 6:17 pm
autor: mrylka
Może w sprawie oswajania się nie wypowiem, ale z dużą rodzinką to się opanuj... Wiesz jak trudno jest znaleźć domki dla małych i ile w efekcie kosztuje ich utrzymanie. Rozmnażanie szczurów od tak to czysta głupota.

nie pierwszy szczur a pierwszy klopot...pomocy!!!!

: sob paź 21, 2006 6:22 pm
autor: dorinka
wiem ile to kosztuje bo jestem juz na to przygotowana bo planowalam rodzinke balbiny i alfreda tyle ze nie moglo do tego dojsc przez jego chorobe i niechce od tak sobie ja naprawde chce poswiecac im wolny czas i majac na mysli duza mialam na mysli jeden miot......nie jestem lekkomyslna dlatego teraz sie zastanawiam....

nie pierwszy szczur a pierwszy klopot...pomocy!!!!

: sob paź 21, 2006 6:37 pm
autor: Vella
No to fajnie, miec duze stadko w domu :)
ale co zrobisz jak ten miot juz sie "wykluje"?

masz dwie duze klatki by trzymac osobno dziewczynki i chlopcow, czy raczej wszystkie samce (lacznie z Fredem) poddasz kastracji?




Fredka masz dopiero tydzien, spokojnie, oswajanie wymaga czasu.
Tutaj: >> KLIK << masz instrukcje postepowania.
Powodzenia.

nie pierwszy szczur a pierwszy klopot...pomocy!!!!

: sob paź 21, 2006 6:48 pm
autor: dorinka
mam zrobione dwie narozne klatki na zamowienie wpasowane w dwa rogi pokoju nie myslalam o kastracji ale moze to i dobry pomysl.... ja liczac na rodzinke balbinki i alfreda przygotowalam sie na to.ide powalczyc z maluchem:) doslownie tak sie czuje jakbym toczyla z nim spor o to kto ma byc gora:)

nie pierwszy szczur a pierwszy klopot...pomocy!!!!

: sob paź 21, 2006 7:00 pm
autor: Juni
dorinka, może szczuraśny potrzebuje więcej czasu na oswojenie się... Czytałaś o metodzie oswajania z wanną? Myslę, że trzeba małemu pokazać, że nie jest się jego wrogiem. A może na początek okazjonalne[!] karmienie z ręki? Ale nie smakołyki, które może wziąć w pyszczek i uciec tylko coś co musi jeść na ręcę. Na przykład arbuz alo jogurt.

Pisz na bieżąco o postępach malucha. Powodzenia :)

nie pierwszy szczur a pierwszy klopot...pomocy!!!!

: sob paź 21, 2006 7:11 pm
autor: dorinka
nie nie czytalam o metodzie z wanna a gdzie moge o tym przeczytac?:)no wlasnie jogurt a ja mu smakolyki na dloni podawalam :| postep wlasnie byl taki ze mnie ugryzl przed chwila......poprostu momentami brak mi sil na niego bo przeciez niechce mu krzywdy zrobic

nie pierwszy szczur a pierwszy klopot...pomocy!!!!

: sob paź 21, 2006 7:33 pm
autor: Juni
http://szczury.org/viewtopic.php?t=9596 ... +oswajanie

Proszę :)

Też tak robiłam. Ktoś z forum mi powiedział, żeby dać jogurt i... jest :D Młoda na mój widok koło klatki, lata od jednych drzwiczek do drugich i czeka aż ją wezmę ;)

A czy ktoś z forum słyszał na przykład o czymś takim jak "zdobywanie" zapachu szczura i dopiero? Czytałam o czymś takim przy okazji lektur o królikach. Może szczurki też reagują na to... Może jeśli ręka pachniałaby Fredziem to byłoby łatwiej? Może udałoby się wyjąć go z klatki, nie na siłę i pod bluzę?

nie pierwszy szczur a pierwszy klopot...pomocy!!!!

: sob paź 21, 2006 7:54 pm
autor: dorinka
napewno tego sprobuje a potem napisze czy jadl jogurt czy moja reke:)

nie pierwszy szczur a pierwszy klopot...pomocy!!!!

: sob paź 21, 2006 7:57 pm
autor: Guślarka
Hmm, z rozmnażaniem to bym się powstrzymała. Dlaczego? Dlatego -> http://szczury.org/viewtopic.php?t=9634 Może mieć to nieprzyjemne konsekwencje, jeśli nie znasz przodków szczurów :-(

I trzymam kciuki za oswojenie małego. Na pewno się uda :przytul:

nie pierwszy szczur a pierwszy klopot...pomocy!!!!

: śr paź 25, 2006 5:51 pm
autor: dorinka
witam wczoraj moje dziecko wyciagnelo fredzia tyle ze puscila go w kuchni na podloge wszedl pod fotel a ja 1.5 godz czekalam na kolege pilnujac zeby maly nie wyszedl z pod fotela....kolega go chcial wyciagnac a ten go pogryzl i uciekl zaczela sie gonitwa fred zostal zlapany ale prosto do klatki kolega dosc mocno pgryziony a ja jestem bliska rozpaczy czy tego juz nie da sie naprwic ? czy mozna go jeszcze wychowac?kupilam syropek melisa ale niewiem ile mu jej dac.........on jest calyczas wrogo do nas wszystkich nastawiony......

nie pierwszy szczur a pierwszy klopot...pomocy!!!!

: śr paź 25, 2006 6:00 pm
autor: mataforgana
dorinka, nic na siłę... tym można go tylko niepotrzebnie zestresować i zrazić do ludzi.

każdy szczur potrzebuje indywidualnej dozy czasu na oswojenie się.

nie poddawaj się, tylko rób wszystko z wyczuciem.
i delikatnie.

nie pierwszy szczur a pierwszy klopot...pomocy!!!!

: czw paź 26, 2006 1:19 pm
autor: jorka1
Jestem w szoku jak to wszystko czytam.Ludzie cierpliwości!!! Nawet na chłopski rozum biorąc maluch musi mieć czas na aklimatyzację i nie można tego traktować "książkowo".Jednemu szczurkowi wystarczy tydzień,mój potrzebował miesiąc! Wyciągać szczurka na siłe z klatki?! Przecież on jest przerażony,masz go raptem od tygodnia,a już to koleżanka,to kolega,to dziecko.....To nie jest pluszowa zabawka.

nie pierwszy szczur a pierwszy klopot...pomocy!!!!

: czw paź 26, 2006 2:36 pm
autor: zebra
Mam pytanie: dlaczego dziecko i inni ludzie starają się na siłę " dotrzeć "do szczurka? On jest jeszcze bardzo młody, zastanów się, na co pozwalasz i na co go narażasz :zlosc: A co do zakładania rodziny szczurów, to popatrz : SAMA NIE POTRAFISZ DAĆ SOBIE TERAZ RADY!!! Rozmnażanie w tym przypadku to nieodpowiedzialność, żeby nie powiedzieć więcej...Przepraszam za surowe słowa, ale takie mam zdanie :?