K?aczek
: sob lis 11, 2006 10:04 am
Kłaczek dlugo chorowal - mial chore plucka.
W poniedzialek zaczal byc bardzo slaby - odwadnial sie, tracil cieplo. Przez te kilka dni caly czas podawalismy mu plyny pod skore i trzymalismy na termoforze. Nie wiemy tak wlasciwie czemu umarl, bo co prawda pluca nie byly jeszcze zdrowe, ale to tracenie ciepla musialo miec inna przyczyne i to chyba ona spowodowala, ze umarl.
Umarl w nocy ok. 4. Wstalismy zmiec mu wode i dac nowe papu. Chyba po prostu zasnal i nawet nie zauwazylismy poczatkowo, ze nie zyje. Wydaje nam sie, ze nie cierpial.
Mial dopiero 10 miesiecy i byl bardzo futrzastym i figlarnym mlodym kawalerem.
jego mechraty pyszczol jest tu:
http://sps.forall.pl/viewtopic.php?p=3645#3645
W poniedzialek zaczal byc bardzo slaby - odwadnial sie, tracil cieplo. Przez te kilka dni caly czas podawalismy mu plyny pod skore i trzymalismy na termoforze. Nie wiemy tak wlasciwie czemu umarl, bo co prawda pluca nie byly jeszcze zdrowe, ale to tracenie ciepla musialo miec inna przyczyne i to chyba ona spowodowala, ze umarl.
Umarl w nocy ok. 4. Wstalismy zmiec mu wode i dac nowe papu. Chyba po prostu zasnal i nawet nie zauwazylismy poczatkowo, ze nie zyje. Wydaje nam sie, ze nie cierpial.
Mial dopiero 10 miesiecy i byl bardzo futrzastym i figlarnym mlodym kawalerem.
jego mechraty pyszczol jest tu:
http://sps.forall.pl/viewtopic.php?p=3645#3645