szczury.org

Kochani! jestem tu nowa. wybaczcie mi, że nie czytam wszystkich tematów, ale jestem za bardzo roztrzęsiona mam dwa wspaniałe szczury Sylwestra i Leona. dziś rano obudziłam sie i Sylwek leży, nie rusza sie, ma cały pyszczek we krwi (porfirynie?) i wydaje taki dziwny dzwięk jakby zgrzytał zębami..... co mu się stało? prosze, pomocy bo sama nie wiem co robić :-(

Kasia-Jola, nie czekaj na odpowiedź z Forum, czym prędzej do weta, chyba masz u siebie jakąs otwartą dzisiaj klinikę itp.

Podnosiłaś go? Nie ma ran na pyszczku? Może była walka między nimi? Reaguje na zewnętrzne bodźce (światło/dotyk/ruch)? I co oznacza pyszczek, sam nosek, czy całą buźkę?

tu znalazłam adres:

Przychodnia Weterynaryjna
dr Feliks Molicki
Dąbrowa Górnicza, ul. Majakowskiego 27
tel. (0 32) 264 - 12 - 07
Czynne: całodobowo

Jak nie chcesz jechać, chociaż zadzwnoń, może szybciej uzyskasz odpowiedź

Kasia- Jola . Nie wim co jest twojmu szczurkowi ale stan jest ciężki i nagły. Naogól weci w takich sytuacjach podają steryd antybityk, catasal, i często coś odzywczego. Dzialać trzeba szybko..Do weta.

Kasia-Jola, czym prędzej do weta! Nikt z forum nie jest w stanie Ci teraz pomóc na odległość, zwłaszcza, że to stało się nagle. Szczurek potrzebuje pomocy weterynarza. I to szybkiej!

/edit: Charlie tak miała, kiedy zachorowała na zapalenie płuc. nie wiem, czy to może być to ale jeśli jest taka ewentualność, to jestem skłonna powiedzieć, że liczy się każda minuta.

Koniecznie wet jak sugeruja inni.
To mogl byc wylew, a takze uraz mechaniczny - tak czy inaczej nie mozna zwlekac, gdyz wczesne podanie lekow jest bardzo wazne w takiej chwili.

Kasia-Jola, i jak Sylwester? Byłaś z nim?

Dziękuję wam za troskę. Azi - dzięki za adres kliniki. Byłam wczoraj u weterynarza (własnie u Molickiego), który dał Sylwkowi dwa zastrzyki przeciw zapalne, dodatkowo antybiotyk, który mam mu podawać co 24 h do pyszczka. Powiedział mi, że jutro czyli dziś o 16:00 będzie pani doktor, która typowo zajmuje się gryzoniami i naprawdę potrafi je leczyć. On nie chciał sie wypowiadać i stawiać diagnozy, wolał, żeby ta doktorka go zobaczyła i zbadała. Jak narazie Sylwusia dostał antybiotyk, papu, pić (oczywiście go karmie) :-( i leży sobie przykryty. Zobaczymy co powiedzą dziś w tej klinice - oby wszystko było dobrze, oby wyzdrowiał, bo tak bardzo mocno go kocham..... trzymajcie kciuki.....

trzymam kciuki i pamiętaj, żeby mial ciepło, może, o ile możesz, weź go na ręce, żeby się nie wychłodził.

Nie dawno wróciłam od weta. Pani doktor powiedziała, że podejrzewa zmiany neurologiczne..... Sylwek dostał zastrzyki wzmacniające, antybiotyk i w domu też mam mu podawać antybiotyk do pyszczka. Sama nie wiem co myśleć, bo wydaje mi się, że on jest silniejszy coraz częściej próbuje chodzić a wcześniej tylko leżał. Jak myślicie? wyjdzie z tego?

aha i zapomniałam z tego wszystkiego napisać, że pani doktor badała Sylwusiowi uszy, pyszczek, gardło i nie znalazła żadnych zmian, dlatego podejrzewa właśnie zmieny neurologiczne. Powiedziała, że należy go obserwować, podawać leki i do kontroli w piątek na 12:00. To tyle :-(

Kasia-Jola, szczurek pewnie dostał steryd, więc jest teraz aktywniejszy. możliwe też, że leki już zaczęły działać. doglądaj go i dogrzewaj - cieszę się, że jest lepiej.
trzymam kciuki za malucha.

:przytul:

Kasia-Jola, wierzę, że wyjdzie. Najważniejsze, że jest lepiej. Trzymam kciuki :przytul: Czy mogłabyś się zapytać tej pani wet, co to są dokładnie za zmiany neurologiczne i co mu podała (nazwa leku)? Może się przydać innym...

Ok Azi jak będę teraz w piątek, to zapytam napewno. Jak wczoraj czekałam na poczekalni, to trzęsłam się jak galaretka ze strachu o mojego Sylwusia. Dziś Sylwuś podnosi główkę i patrzy na mnie, jadł (nawet sporo) pił, także myślę i mam nadzieję, że jest lepiej. Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie.

tak bardzo chciałam go uratować..... nie udało mi się. dziś rano znalzałam go martwego w klatce.... [*] serce mi krwawi.............mój Sylwuś......... [*]

Kasia-Jola, przykro mi... [']