szczury.org

jak w temaci piszcie jak to się goi , kiedy nie jest zszywane, i co żeście z tym robili

Po 3 dniach od operacji goi się świetnie. Przed trzema dniami - nie wiem. Zagoiło się u Georgea tak, że śladu nie było - bo zarosło futrem, po pewnym czasie ciężko było wyczuć bliznę - aż się dziwię, bo wet jak go zszył to o mało zawału nie dostałam (estetka się znalazła - no ale zszył mi go, psia mać - na okrętkę). I wszystko grało. Po wygryzieniu 2 z 3 szwów (po 3 dniach, jak siedząc kołkiem na taborecie nie wytrzymałam i wyszłam siku) - ciut się przeraziłam, wet odradził wizytę, jeśli rana nie była otwarta (a nie była).

Moja teoria jest nastepujaca.
Do trzech dni rana jest bardzo delikatna i jesli szwy zostana wygryzione, nawet w czesci to istnieje duze ryzyko rozejscia sie rany i konieczne jest kolejne szycie.
Po trzech magicznych dniach rana juz jest na tyle zasklepiona, ze w przypadku mojego szczura, po wygryzieniu jedne szwu z czterech ponowne zszywanie nie bylo konieczne, gdyz rana byla dobrze zrosnieta.

Nie wolno czekac z ponownym zszyciem rany po wyciagnieciu szwow, jesli rana sie rozejdzie, gdyz blyskawicznie tkanki obumieraja.

szwy rozdziabane po 3 dniach. w jednym miejscy zrobiła się ropiejąca dziurka. po 3 dniach przemywania nadmanganianem potasu wyciągnęłam ropę z kawałkiem niedogryzionego szwu. od tego czasu dziura się pięknie goi. teraz jest tam strupek.

Pewnie dlatego ropiało, że nadal był tam kawałek szwu..... dobrze, że ranka ładnie się leczy...