Strona 1 z 4
ci??ki problem
: pt gru 01, 2006 7:45 pm
autor: igor
mam szczura od 5 tygodni.Po okolo 10 dniach zaczol dawac sie wyjmowac swobodnie z klatki. Codziennie go wyjmuje, az tu nagle od 5 dni jak chce go wyjac to wyrywa sie i piszczy! Czemu tak sie dzieje?Moze przez to ze szczurcia dojrzewa? Prosze pomozcie i z gory mowie ze nie moglem znalezc podobnego tematu.
ciężki problem
: sob gru 02, 2006 7:38 am
autor: Ratata
Może po prostu nie ma ochoty być wyciągana z klatki? Moje szczury, jeśli tylko nie muszę koniecznie ich wyjąć, same wychodzą na podstawione dłonie, spróbuj nauczyć tego swoją szczurcię.
ciężki problem
: sob gru 02, 2006 11:01 pm
autor: koza892
a moze szczurcia sie czegos przestraszyła? i dlatego teraz nie chce byc wyiagana z klatki bo w niej czuje sie bezpiecznie? nie krzyczał ktoś przy niej? albo jakiegos wiercenia nie było? pomyśl

ciężki problem
: ndz gru 03, 2006 10:20 am
autor: Ewqa
[quote="igor"]jak chce go wyjac to wyrywa sie i piszczy[/quote]
Może poprostu nauczyła się protestować przed braniem na ręce i wyciaganiem. Zauwazyła twoją reakcję na jej pisk.
A jak się zachowuje jak już ja wyjmiesz? Siedzi spokojnie na rękach, tuli się czy chce uciec z powrotem do klatki?
ciężki problem
: ndz gru 03, 2006 7:09 pm
autor: igor
wpierw lata po moich kolanach a potem spokojnie siedzi i własnie teraz tak jest. ale dzis sie zdziwilem bo dala sie spokojnie wyjac!!!
Młodzieńczy bunt? ;)
: sob maja 09, 2009 10:16 pm
autor: milen87
Mam podobny problem wychowawczy z 4-miesięcznym chłopcem. Szlagier jest u mnie od jakichś trzech miesięcy, jest (był?) dość oswojony - sam do mnie przychodził, chętnie łaził pod bluzą, lubił być brany na ręce. Przynajmniej tak było do teraz. Ostatnio stał się mniej ufny, ucieka przy gwałtowniejszym ruchu, jak chcę go wziąć na ręce to wyrywa się i ucieka z histerycznym piskiem. Raz nawet mnie ugryzł (pierwszy raz w życiu!). Jest generalnie mniej towarzyski jakiś. Ale mimo wszystko widzę, że się mnie nie boi. Jak ma ochotę to przyjdzie, wejdzie na ręce, jest miło i sympatycznie. Ale jak się uprze, ta za chiny ludowe się nie da przekonać. Bo taki ma kaprys. I weź tu godzinę nawołuj takiego do klatki. O co mu chodzi?
Dodam jeszcze okoliczności które mogą mieć znaczenie:
* Ostatnio wyjechałam na tydzień. Może trochę zdziczał?
* Myślę czasem, że na początku za mało czasu poświęciłam na jego oswajanie w porównaniu do drugiego szczurka.
Co powinnam zrobić? Powoli, po dobroci przekonywać czy pokazać mu swój autorytet i nie zważać na jego protesty? Pomoocy...
Re: ciężki problem
: ndz maja 10, 2009 12:44 pm
autor: Izold
Widzisz drogi Igorze też miałam ten problem ale po mału sobie z nim radze

Moja Tequila też reagowała piskami i głośnymi protestami kiedy chciałam wyjąć ją z klatki. (Zaznaczam że kiedy zostawiałeś po piskach i krzykach szczurka on nauczył się że troszke powrzeszczy i się odczepisz od niego.)
A kiedy Tequila się darła brałam ją na ręce i głaskałam ją po grzbiecie i łepku mówiąc do niej cały czas bardzo spokojnie.Kładłam na kolanach,mizialam za uszkami,drapałam po brzuszku... (Można też często mowić do niej po imieniu to się nauczy jak się nazywa

) Po kilku tygodniach kiedy otworzyłam klatke Tequila do niej podbiegła i sama weszła mi na ręke.Po prostu Twój szczur nie wie co masz w zamiarze,przecież nie rozumie ze chcesz dla niej dobrze, i że nie zrobisz jej krzywdy - najpierw musi się przekonać.Wczuj się w jej sytuacje - siedzisz w klatce i ktoś cię wyciąga na zewnątrz, ale nie wiesz po co cię wyciągaja z niej prawda ? Mogą cię zabić,zjeść albo zaserwowac dobry obiadek

.Po prostu musisz ją nauczyć że kiedy wychodzi z klatki wyląduje w dobre ręce które ją chętnie wymiziają i pobawią sie z nią,i że nic jej się nie stanie.
Staraj się by w pomieszczeniu w którym przebywa było cicho i przytulnie (głośna muzyka,krzyki odpadają oczywiście

)
szczurcia jest sama?Może powinieneś kupić jej towarzyszkę? Moja Tequila siedzi sama w klatce ale niedługo planuje dołączyć do niej dwie szczurcie i będzie jej weselej.

młodzieńczy bunt
: ndz maja 10, 2009 3:40 pm
autor: milen87
Właściwie to ja się podczepiłam pod temat Igora sprzed kilku lat bo jest podobny do mojego problemu, nie chciałam zakładać nowego. Może jakieś rady odnośnie mojego Szlagiera

? Z góry dzięki i pzdr
Re: ciężki problem
: pn maja 11, 2009 8:42 am
autor: tamiska
mozliwe tez ze maluch wchodzi w okres dojrzewania i dlatego sie buntuje. Ja najbardziej stawialabym na to, ze lekko zdziczal. Szczurom na prawde malo trzeba. Moim zdaniem po dobroci najlepiej. Duzo smakolykow, drapania, siedzenia z nim na kolanach itd. i powinno byc dobrze

Re: ciężki problem
: pn maja 11, 2009 7:28 pm
autor: Izold
tamiska pisze:Duzo smakolykow, drapania, siedzenia z nim na kolanach itd. i powinno byc dobrze

Szczury uwielbiają takie łapówki i Twój szlagier z pewnością je pokocha. ^^
Re: ciężki problem
: wt maja 12, 2009 2:23 pm
autor: tamiska
Malo ktory szczur nie da sie przekonac w ten sposob tym bardziej, ze wczesniej dal sie wyciagac z klatki itd.
Jak sie wybiera szczurka dla siebie to od razu mozna zauwazyc ktory da sie latwo osowoic, a ktory ma problemy bycmoze ze soba i z ludzmi.
Re: bunt
: wt maja 12, 2009 8:06 pm
autor: milen87
No to będę się starać go przekupywać

Rozpieszczam chłopców żeby zapomnieli o moim wyjeździe. Mam nadzieję że Szlagierowi przejdzie...
A co myślicie o przewracaniu krnąbrnego młodzieńca na plecki, znaczy się o dominowaniu? Próbowałam tego... Był dość niezadowolony i oburzony, ale na chwilę trochę spuścił z tonu. Co myślicie o tej metodzie? Można go tak podporządkować?
Jeszcze jedno pytanie, czy jeśli szczury za dużo biegają same po pokoju, mogą trochę dziczeć?
Tamiska, moje szczurki mam z tego forum więc znałam je tylko z opowiadań poprzednich właścicielek

Re: ciężki problem
: śr maja 13, 2009 6:57 am
autor: tamiska
Moim zdaniem biegajac po pokoju nie moga zdziczec, ale trzeba miec duzy kontakt z nimi.
Jesli widzisz po dominowaniu poprawe to moze to zastosuj, ale jak bedzie sie zle zachowywal. Tylko nie mozesz puscic dopoki szczurek nie przestanie sie wyrywac, bo inaczej to nie odniesie skutku.
Re: ciężki problem
: śr maja 13, 2009 2:06 pm
autor: Izold
Ja do moich dużo mówiłam albo śpiewałam kołysank.Wszystko,bardzo spokojnym głosem a młode nie bały się już jakbym byla głodnym pit bullem.

Re: ciężki problem
: czw maja 14, 2009 1:18 pm
autor: milen87
Właśnie ja już sama nie wiem co robić. Bo ja się staram, głaszczę go, daję dobre jedzonko i w ogóle tak mu się podlizuję

itd. a potem jak chce go złapać i schować do klatki to on się wyrywa i zwiewa w podskokach. I muszę zdobywać jego zaufanie od nowa. Znów mizianie, przekupstwo, a on podejrzliwie na mnie patrzy...
