Pami?ci Melusi
: ndz gru 03, 2006 7:39 pm
Odeszła...
Była bardzo dzielną szczurzynką o bardzo chorym serduszku. Przez półtora miesiąca nie poddawała się, a leki trzymały ją przy życiu. W pewnym momencie przyszła wyprzytulać się. Najpierw do mojego męża, potem do mnie. Trzymając ją na swoich kolanach popatrzyłam na nią - miała takie zmęczone oczy... Powiedziałam: jeśli już masz dosyć tej walki, to zaśnij. Pół godziny później nie żyła, zasnęła na moich kolanach. Cały czas nie mogę się nadziwić, że w zasadzie już ostatnim pokładem sił przyszła do każdego z nas, by się pożegnać. Gdybym tego sama nie przeżyła, chyba bym nie uwierzyła...
Melu, bardzo Cię kochaliśmy
Była bardzo dzielną szczurzynką o bardzo chorym serduszku. Przez półtora miesiąca nie poddawała się, a leki trzymały ją przy życiu. W pewnym momencie przyszła wyprzytulać się. Najpierw do mojego męża, potem do mnie. Trzymając ją na swoich kolanach popatrzyłam na nią - miała takie zmęczone oczy... Powiedziałam: jeśli już masz dosyć tej walki, to zaśnij. Pół godziny później nie żyła, zasnęła na moich kolanach. Cały czas nie mogę się nadziwić, że w zasadzie już ostatnim pokładem sił przyszła do każdego z nas, by się pożegnać. Gdybym tego sama nie przeżyła, chyba bym nie uwierzyła...
Melu, bardzo Cię kochaliśmy