(nie?)typowe zachowania na r?kach/pod bluz?
: sob gru 09, 2006 11:37 pm
Witajcie,
przejrzałam zapasy informacji na forum parę razy - rozwiązały wiele moich wątpliwości i obaw, lecz nie wszystkie. Dlatego też pozwoliłam sobie na założenie tego tematu, licząc na waszą wiedze i doświadczenie.
Moj trzymiesięczny szczur, który jest ze mną od jakichś dwóch tygodni (od początku oswojony i przyzwyczajony do człowieka, z prywatnej hodowli) po wstępnym etapie oswajania się ze mną, moim zapachem, ubraniami... z cichutkiego i zastraszonego nową sytuacją zwierzątka przerodził się w prawdziwego diabła tasmańskiego Nie martwi mnie to samo w sobie - uważam to za objaw jak najbardziej pozytywny - widać oswoił się ze mną i nowym miejscem, lecz są chwile, w których zupelnie go nie poznaje...
1. Jest zupelnie niedotykalski - Wchodzi na ręke i chodzi po mnie niemal całe dnie (gdy tylko jestem w domu), lecz jedynym celem tych wycieczek są próby ucieczki ze mnie (?) - biega, skacze bez umiaru ze mnie, wierci się - słowem: ucieka ode mnie, jakby myślał tylko o tym, by znaleźć się gdzieś indziej. Moc mojej wyobraźni przekraczaja zupełnie sytuacje, w których szczur mógłby zasnąć na moich kolanach, albo przyjść sam z siebie puszczony luzem - wykazując choć minimalne zainteresowanie moją osobą. Wypróbowałam wszystkie znalezione w sieci sposoby na sprawienie przyjemności szczurkowi poprzez dotyk, sama również miziałam go w te i na zad... - nic nie skutkuje, a wrecz wydaje się byc mu zupelnie obojętne. Gdy wchodzi do klatki dokładnie się po mnie myje (czasami wydaje mi się, że powinno być odwrotnie;)) - niemal kwadrans potrafi poświecić na swoją toalete.
2. Gdy pozwalam mu wejść pod bluzę, chwile sobie pochodzi wewnątrz, mile posmyra mnie noskiem po ramionach, poodwiedza rękawy... po czym... dostaje dziwnych napadów agresji - skacze, atakuje bluzę (dziękuję mu skrycie, że póki co jest to tylko bluza), szarpie ją zębami, drapie, skacze jak gazela z czterech nóg, po czym znów rzuca się do ataku na bogu ducha winny material... Normalnie jakby był wściekły.
3. Skoki - są bardzo niepokojące... Szczur potrafi zeskoczyć ze mnie gdy z nim idę, z bez mała 1,5m szafki skacze na dywan. Bardzo się o niego boję - nigdy nie wiadomo jak i na co upadnie. Znajoma poleciła mi bym pozwoliła mu kilka razy 'spaść' by nauczył się podstawowych praw fizyki. O zgrozo - zupełnie nie robią na nim wrażenia. Mam nawet wrażenie, że wyjście bez uszczerbku na zdrowiu z takich skoków przekonało go o jego 'niezniszczalności'
Muszę przy tym nadmienić, że wydaje się być dość przywiązany do mnie - czasami przychodzi, ba, nawet wybiega zza szafy, gdy go zawołam (i nie chodzi o smakołyki, gdyż nigdy nie karmie go z ręki), nie ucieka przed dłońmi, nie gryzie mnie świadomie - tzn. złośliwie (oj, żebym tylko nie pochwaliła dnia przed zachodem słońca...)
Muszę zaznaczyć, że jest to mój pierwszy szczur, samiec, szukam obecnie większej klatki by móc sprawić mu towarzysza zabaw (nie przypuszczałam, że towarzystwo może być dla szczura takie ważne - o wszystkim przeczytalałam dopiero na tym forum) i na ten czas zajmuje się zgłebianiem wiedzy na temat mojego podopiecznego.
Jeśli macie jakieś pomysły, które mogłyby wyjaśnić tego typu zachowania - proszę piszcie.
Pozdrawiam
przejrzałam zapasy informacji na forum parę razy - rozwiązały wiele moich wątpliwości i obaw, lecz nie wszystkie. Dlatego też pozwoliłam sobie na założenie tego tematu, licząc na waszą wiedze i doświadczenie.
Moj trzymiesięczny szczur, który jest ze mną od jakichś dwóch tygodni (od początku oswojony i przyzwyczajony do człowieka, z prywatnej hodowli) po wstępnym etapie oswajania się ze mną, moim zapachem, ubraniami... z cichutkiego i zastraszonego nową sytuacją zwierzątka przerodził się w prawdziwego diabła tasmańskiego Nie martwi mnie to samo w sobie - uważam to za objaw jak najbardziej pozytywny - widać oswoił się ze mną i nowym miejscem, lecz są chwile, w których zupelnie go nie poznaje...
1. Jest zupelnie niedotykalski - Wchodzi na ręke i chodzi po mnie niemal całe dnie (gdy tylko jestem w domu), lecz jedynym celem tych wycieczek są próby ucieczki ze mnie (?) - biega, skacze bez umiaru ze mnie, wierci się - słowem: ucieka ode mnie, jakby myślał tylko o tym, by znaleźć się gdzieś indziej. Moc mojej wyobraźni przekraczaja zupełnie sytuacje, w których szczur mógłby zasnąć na moich kolanach, albo przyjść sam z siebie puszczony luzem - wykazując choć minimalne zainteresowanie moją osobą. Wypróbowałam wszystkie znalezione w sieci sposoby na sprawienie przyjemności szczurkowi poprzez dotyk, sama również miziałam go w te i na zad... - nic nie skutkuje, a wrecz wydaje się byc mu zupelnie obojętne. Gdy wchodzi do klatki dokładnie się po mnie myje (czasami wydaje mi się, że powinno być odwrotnie;)) - niemal kwadrans potrafi poświecić na swoją toalete.
2. Gdy pozwalam mu wejść pod bluzę, chwile sobie pochodzi wewnątrz, mile posmyra mnie noskiem po ramionach, poodwiedza rękawy... po czym... dostaje dziwnych napadów agresji - skacze, atakuje bluzę (dziękuję mu skrycie, że póki co jest to tylko bluza), szarpie ją zębami, drapie, skacze jak gazela z czterech nóg, po czym znów rzuca się do ataku na bogu ducha winny material... Normalnie jakby był wściekły.
3. Skoki - są bardzo niepokojące... Szczur potrafi zeskoczyć ze mnie gdy z nim idę, z bez mała 1,5m szafki skacze na dywan. Bardzo się o niego boję - nigdy nie wiadomo jak i na co upadnie. Znajoma poleciła mi bym pozwoliła mu kilka razy 'spaść' by nauczył się podstawowych praw fizyki. O zgrozo - zupełnie nie robią na nim wrażenia. Mam nawet wrażenie, że wyjście bez uszczerbku na zdrowiu z takich skoków przekonało go o jego 'niezniszczalności'
Muszę przy tym nadmienić, że wydaje się być dość przywiązany do mnie - czasami przychodzi, ba, nawet wybiega zza szafy, gdy go zawołam (i nie chodzi o smakołyki, gdyż nigdy nie karmie go z ręki), nie ucieka przed dłońmi, nie gryzie mnie świadomie - tzn. złośliwie (oj, żebym tylko nie pochwaliła dnia przed zachodem słońca...)
Muszę zaznaczyć, że jest to mój pierwszy szczur, samiec, szukam obecnie większej klatki by móc sprawić mu towarzysza zabaw (nie przypuszczałam, że towarzystwo może być dla szczura takie ważne - o wszystkim przeczytalałam dopiero na tym forum) i na ten czas zajmuje się zgłebianiem wiedzy na temat mojego podopiecznego.
Jeśli macie jakieś pomysły, które mogłyby wyjaśnić tego typu zachowania - proszę piszcie.
Pozdrawiam