Strona 1 z 1

opieka nad małym osieroconym (?) gołąbkiem

: sob lut 10, 2007 4:13 pm
autor: marjetka
Wracając dziś z zakupów, zauważyłam na trawniku kruki i kawki i inne tegfo typu ptaki, atakujące małą szarą kulkę. Podeszłam - okazało się, że to mały gołąbek, właściwie jeszc ze piskle. Widać jeszcze trochę żółtego puchu, choć barwy przybrał już prawie jak dorosły - ale to jeszcze puch. Mały nie lata i ledwo się toczył na łapkach. Nie wiem skąd się wziął po środku dużego trawnika., Na moim osiedlu gołębie budują gniazda w celu rozmnażania na jakichś osłoniętych gzymsach, balkonach opuszczonych mieszkań, strychach itd, a nie na drzewach. Ten mały na pewno nie przebył sam drogi spod jakiegoś budynku. Mniejsza z tym - przygarnęłam go - byłam u weta, więc mniej więcej wiem, co mu dawać.
I terazoje pytanie wynim\ka z braku netu w domu a więc z ograniczonych możliwości poszukiwań), czy ktoś wie dokładnie jak powinnam się nim zająć? Może znacie adresy stron www z odpowiednimi info... Na raziew karmię małego 'na czuja' jeśli chodzi o częstość karmienia, ale chciałabym bardziej profesjonalnie się nim zająć, aby wyrósł na zdrowego ptaka, któego będzie można wypuścić. Proszę o pomoc w postaci info, porad, stron www itd - będę wdzięczna!
Zajrzę tu w poniedziałek, może już ktoś coś poradzi do tego czasu - pozdrawiam i z góry dzięki!

RE: opieka nad małym osieroconym (?) gołąbkiem

: sob lut 10, 2007 4:28 pm
autor: Nazumi
Na pewno nie możesz się do niego przywiązywać. Instynkt zwierzęcia wtedy zaniknie.
Poza tym będziesz musiała nauczyć go latać.
Najlepiej abyś oddała go do jakiegoś ośrodka, który zajmuje się takimi zwierzętami. Sama sobie nie poradzisz.

Ogólnie to nie wiem, ptaki nie są moją specjalizacją. Może poproś weta o pomoc?

A, no i jeszcze takie małe pytanie.. Skoro nie masz neta, to jak napisałaś ten temat? ;>

RE: opieka nad małym osieroconym (?) gołąbkiem

: sob lut 10, 2007 4:34 pm
autor: Ewqa
Kurczaki, brakuje w profilu dopisku skąd jesteś. Gdybyś była z Wawy to przy Zoo warszawskim jest Ptasi Azyl. Tam zajmują się takimi sprawami. Na wiosnę przyjęli bez problemu srokę pokiereszowana troche przez samochód.
Może jakiś wet by ci doradził co zrobić?
A moża zaloguj się na forum dla gołębiarzy coś ci doradzą:
http://www.golebnik.pl/

PS-Mam nadzieję że nie zostaną zamordowana ;) podaje adres innego forum dla dobra gołąbka.

RE: opieka nad małym osieroconym (?) gołąbkiem

: sob lut 10, 2007 4:36 pm
autor: Lidianna

RE: opieka nad małym osieroconym (?) gołąbkiem

: pn lut 12, 2007 7:28 am
autor: marjetka
Jestem z Krakowa. A posta pisałam z kafejki - nie zawsze mam skąd i jak mozliwość poświęcenia więcej czasu na szukanie (w kafejce z powodu płatności, w pracy z powodu... pracy :))

Poszukuję informacji właśnie w związku z moim brakiem doświadczenia. Może dziś uda mi się zmnaleźć to i owo. W każdym razie dzięki za dobre chęci :-)
Pozdrawiam!

RE: opieka nad małym osieroconym (?) gołąbkiem

: wt lut 13, 2007 12:12 pm
autor: Vella
Przyznam, że czasy kiedy zajmowałam się takimi ptakami są już dosyć odległe. (Nie bawię się juz na dworze, więc i ptasie bidy jakoś mi w ręce nie wpadają ;) ). Nie pamiętam już wszystkiego, a i tak z pewnością nie była to profesjonalna opieka. Ale i tak w większosci wypadków skuteczna - i to jest najwazniejsze :) A pisze to własnie dla pociechy i dodania Tobie otuchy. Małego gołąbka da się odkarmić i wychować, i to dużo łatwiej niż wróbla (nie wiem dlaczego, rozmiary?). Z tego co pamiętam: nie trzymaj ptaka w małej klateczce czy pudełku bo może uszkodzić sobie lotki, tak samo ważne by bardzo dbać o czystość, posklejane odchodami piórka łatwo się niszczą, jak straci lotki nie poleci :(

Karmienie: pamiętam wałeczki z chleba, wpychane gołębiowi prosto do dziobka, uwaga żeby nie pod język! Pogłaskaj mu potem wole, daj odpocząć, żeby wszystko sie ładnie ułozyło.
By napoić nie trzeba tego robić usta-dziób, wystarczy zanurzyć dziobek w wodzie, szybko załapie o co chodzi. Tylko nie zanurzaj dzioba zbyt głęboko, żeby nozdrzy(?) nie zalać.

Nauka latania: tego uczyły się właściwie same ;) Taka lekka pomoc: brałam gołębia do ręki, tylko za kadłub, tak by skrzydła były wolne (czyli odwrotnie niż zwykle przy przenoszeniu), i wznosiłam, opuszczałam, wznosiłam, opuszczałam - machał skrzydłami jak głupi, i wyraźnie mu się to podobało :)

Wiele ptaków miałam w domu, głównie gołębie, kawki. Większość przeżyła i wróciła na wolność.
Najsilniej w pamięci zapisał mi się Jacik (wtedy w TV leciał serial Janosik, a mała Vella tak właśnie przerobiła to imię) - zamieszkał sobie potem gdzieś w okolicy, ale wystarczyło wyjść na balkom i go zawołać po imieniu a przylatywał i siadał na barierce lub ramieniu.
eeech...

RE: opieka nad małym osieroconym (?) gołąbkiem

: wt lut 13, 2007 1:03 pm
autor: marjetka
Wielkie wielkie dzięki!!! Każda dodatkowa informacja / rada podnosi na duchu :-)

Pozdrawiam serdecznie!!!

RE: opieka nad małym osieroconym (?) gołąbkiem

: śr lut 14, 2007 6:25 pm
autor: Nazumi
Taki mały OT:
Mój brat w te wakacje znalazł na działce małego ptaszka, który jeszcze latać nie umiał.
Położył go w cieniu, przy duuużym drzewie.
Po pół godzinach znalazłam go półżywego i pszczoły, które go zagryzały..
Miał taką dziurę w dziobie. To był straszny widok ;___;

RE: opieka nad małym osieroconym (?) gołąbkiem

: czw lut 15, 2007 7:04 am
autor: marlena91
hmm ja kiedys opiekowałam sie pisklakiem gołebim dawałam mu zboze prosto do dziubka 3 azy dizennie po kilka ziarenek i jakos szło wyrusł na slicznego gruchacza ktory wiem ze zyje do dzis bo jest u znajomego w gołebniku... co do uczenia latania to nie była problemu gry juz podrósł sadzałam go w łazience na sznurkach co sie pranie wiesza i on z tamtad sfrówywał asz wkacu sam nauczył sie latac... wiem ze nie wolno sie przywiazywac ale póznieji smutno było mi sie z nim rozstac. Jezeli bediesz miałą jakies pytania to smia ła pisz :)

RE: opieka nad małym osieroconym (?) gołąbkiem

: czw lut 15, 2007 7:31 am
autor: marjetka
Dzięki wielkie :-)

Mały je coraz więcej i umie juz sam pic, jak nakieruje mu się dziuba na naczynko z wodą. Wczoraj widziałam, że robi ruch nasladujący samodzielne jedzenie (stuka o denko klatki), ale karmić go jeszcze muszę :-)

Dzięki za podtrzymanie na duchu. Wiem, że nie należy się przywiązywać do gołębi i staram się sobie cały czas przypominac, po co go wzięłam (żeby pomóc dorosnąć)
Pozdrawiam!

RE: opieka nad małym osieroconym (?) gołąbkiem

: czw lut 15, 2007 8:58 am
autor: Kasiaczek
Jesteś wielka, że podjęłaś się tego zadania... Większość ludzi niestety przeszłaby obojętnie... To szczęście, że są jeszcze tacy jak Ty. Wygłaskaj ode mnie gołąbaska :) A tu jeszcze coś ode mnie:


" Wychowanie bardzo młodych gołębi jest bardzo trudne i przez wielu uważane właściwie za niemożliwe. Podam więc teraz kilka sprawdzonych domowych sposobów na odchów piskląt w różnym wieku.
    Pamiętać należy, że najmłodsze pisklęta nie mają jeszcze w pełni wykształconego podwzgórzowego ośrodka termoregulacji i są niezdolne do wytwarzania wewnętrznej temperatury ciała. Dodatkowo są nagie, co sprzyja utracie ciepła przez powierzchnię skóry. Takie pisklaki należałoby umieścić w inkubatorze.    
    W przypadku braku odpowiedniego urządzenia można zastąpić je następująco: kartonik po butach wyścielamy czymś miękkim, np. ręcznikami papierowymi W górnych częściach ścian bocznych należy zrobić otworki wentylacyjne. W jednym z nich umieszcza się termometr. Do środka wkładamy pisklę, następnie przykrywamy kartonik z góry i umieszczamy go pod   żarówką o mocy 15 W. Należy pilnować temperatury, która powinna oscylować wokół 38o C.
    Inkubator już mamy, ale teraz jak wykarmić naszego podopiecznego?
a) pisklęta do 10. dnia życia Pisklęta gołębie w pierwszych dniach życia karmione są mleczkiem z wola rodziców. Należy je zastąpić pokarmem przygotowanym w następujący sposób:
- pół kostki pełnotłustego twarogu,
- jajko gotowane na twardo (stosunek białka do żółtka 2:1),
- 2 łyżki stołowe glukozy w proszku
- preparat wielowitaminowy dla gołębi przeznaczony do stosowania w okresie lęgowym (podajemy wg dawkowania).
    Proporcja jajka do twarogu powinna wynosić 5:1. Jajka nie należy gotować dłużej niż 8 minut, ponieważ podczas zbyt długiego gotowania grupa aminowa lizyny z białka tworzy z węglowodanami jaja niestrawne kompleksy, co obniża wartość odżywczą mieszanki. Jajko powinno być pokrojone w bardzo drobne kawałeczki. Wszystkie składniki mieszamy i formujemy z nich małe kuleczki.
    Sposób wg Borzemskiej W. B. i wsp. 1989 r.:
- biały ser pełnotłusty 300 g  
- glukoza w proszku 30 g
- mąka ryżowa 15 g (łyżka stołowa)
- mąka kukurydziana 15 g
- Vitaral (Polfa) 1 drażetka
- jajko na twardo

Trwałość mieszanek wydłuża zamrożenie, przechowywać należy je w lodówce w pojemniku (ochrona przed wyschnięciem). Pisklęta karmimy co godzinę, po karmieniu podajemy kilka kropel wody z pipetki.
b) Pisklęta między 2. a 3. tyg. życia Można zmniejszyć udział mieszanki serowo-jajecznej w karmie. Podajemy natomiast mieszankę rozpłodową dla gołębi, ale odpowiednio przygotowaną: zmielone wszystkie nasiona w maszynce do mięsa aż do uzyskania konsystencji kaszy, i następnym ugotowane (przez około 10-15 minut). Podajemy co 2 godziny, po karmieniu poimy pisklę wywarem z gotowanych nasion.
c) Pisklęta do 4. tyg. życia Pisklętom w tym wieku można podawać już niemieloną karmę z wyjątkiem nasion największych (kukurydza, groch, bobik), ale nadal ugotowaną. Podajemy również nieco wyprażonego żwirku – jest  on niezbędny ptakom jako gastrolity – służy do mielenia pokarmu w części mięśniowej żołądka. Nie należy zapominać o podawaniu premiksów mineralno–witaminowych.  
    Karmimy 4–5 razy w ciągu dnia. Do picia wywar z gotowanych nasion.
d) Pisklęta do 6. tyg. życia
Pisklęta w tym wieku już same zaczynają próbować jeść. Podajemy już surowe nasiona oraz żwirek, minerały i witaminy.Karmienie 4-5 razy dziennie.
Ilość podawanej karmy u piskląt we wszystkich przedziałach wiekowych określamy kontrolując stopień wypełnienia wola. Karmimy gdy wole jest puste. Mieszanki serowe podajemy praktycznie przez cały okres karmienia wg proporcji podanych w tabeli. Należy pamiętać o stopniowym zmienianiu proporcji składników wraz z wiekiem gołębi.
    U piskląt karmionych sztucznie często można obserwować mniejsze tempo wzrostu niż u karmionych przez rodziców naturalnych. Dlaczego tak się dzieje? Pokarm zwracany z wola jest już wstępnie przerobiony. Nasiona są zmiękczone i rozpulchnione dzięki temperaturze i wilgotności panującej w wolu rodziców. W ten sposób przekazują oni również pewne enzymy, dodatkowo ułatwiające trawienie pisklętom. Dlatego ważne jest odpowiednie przygotowanie pokarmu zastępczego i dobór składników.  Wszystkim „ptasim mamom” życzę sukcesów w odchowywaniu piskląt!"

Tekst pochodzi z tej strony: http://www.woliera.com/index.php?pid=704

Wydaje mi się, że pokarm przygotowany w sposób, jaki podano na stronie, jest dużo lepszy niż karmienie maluszka chlebem, w którym niewiele składników jest wartościowych. A wcale nie jest trudno je przygotować. Powodzenia w odchowaniu maluszka :)



Dodam jeszcze tylko, że należy zwrócić uwagę na częstotliwość karmienia maluszka. Jeśli jest mały to należy to robić często. Trzymam kciuki.


Posty scalone. Gdy chcesz coś dodać dopisz to do poprzedniego posta, zamiast tworzyć nowy.
mod. Vella