Strona 1 z 1

Problem z Leniem :(

: sob lut 24, 2007 8:54 pm
autor: szczureklover
Leniucha mam juz 4 miesiace i w dalszym ciagu nie jest oswojony :( Wydaje mi sie nawet, ze kiedys byl bardziej oswojony niz teraz. Jestem przekonana, ze Len wogule mi nie ufa. Jak jest w klatce i chce go poglaskac, to staje sztyfny, przez chwilke daje sie poglaskac i ucieka. Wypuszczam go po pokoju, ale jak juz jest wypuszczony to nie ma mowy zeby go zlapac, albo poglaskac. Jak tylko uda mi sie podstepnie go jakos zlapac, wyrywa sie i piszczy tak przerazliwie, ze automatycznie go puszczam :(. Ale jak mam jakis smakolyk to podbiega i nawet wskakuje mi na kolana.

Tak wogule to jest troszke dziwny, bo boi sie tylko mnie, wogule mu nie przeszkadzaja zadne szelesty, chalasy, itp. Zawsze jest ciekaw co jest np. w reklamowkach (wchodzi do nich caly), w koszu na smieci, do kturego wskakuje i razem z nim i wszystkimi smieciami wywala mi sie na pokuj (nigdy nie ucieka, tylko jest zadowolony, ze teraz bedzie mu latwiej poszperac w smieciach :]). A Spioch, moj drugi szczurek, 4 miesiace starszy od Leniucha, ma na odwrut wszystkiego sie boi oprucz mnie, jak Len tak lobuzuje po pokoju, to Spioch jest przerazony na sam widok i zawsze ucieka pod kanape heheheh.

Nie wiem co mam zrobic zeby oswoic do sibie Lenia. Caly czas powtarzalam sobie, ze kiedys tez sie oswoi tak jak Spioch, tylko musze zaczekac, bo przeciesz Spiocha mam 4 miesiace dluzej, wiec nie moge ich do siebie poruwnywac, ale, tak jak juz wczesniej pisalam, wydaje mi sie, ze Len robi sie coraz bardziej dziki :(

RE: Problem z Leniem :(

: sob lut 24, 2007 10:18 pm
autor: limba
A skad jest Lenio? Jak wczesniej oswajalas go?

RE: Problem z Leniem :(

: sob lut 24, 2007 11:46 pm
autor: szczureklover
Leniucha kupilam w sklepie zoologicznym, troche dziwnie byly moim zdaniem trzymane, bo w jednym akwarium mieli te bez siersci (nie wime jak sie "fahowo" nazywaja po Polsku), i te normalne z serscia i mama z malymi byla razem z reszta stadka, tak jakos wszystkie razem pomieszane. NO a prubowala go oswajac ta metoda "na sile" czyli nie czekalam az sam wyjdzie z klatki, tylko wycagalam go trzymalam go na rekach lub na kolanach, siadalam z nim na kanapie i pozwalalam mu po niej biegac a ja w tym czasie go glaskalam i pozwalalam mu po mnie "skakac." Chcialam tez zrobic to samo co ze Spiochem, bo widzilam duze rezultaty, czyli wsadzanie go pod bluze i chodzenie z nim po calym domu i robienie to co robilabym gdyby go pod ta bluza nie bylo (oczywiscie duzo ostrozniej). Spioch napoczatku uznal ze to bardzo bezpieczne miejsce i siedzial cichutko, czasami zasypial, potem zaczol wylazic i wogule :). Z reszta do tej pory wdrapuje mi sie na ramie i potem szybciutko pod bluze (moj malutki piescioszek :])Ale Leniuch nie nawidzi mi wlazic pod bluze :(