lenalove familly
: śr lut 28, 2007 10:57 pm
Moja historia ze szczurkami zaczeła się w LO w głupi sposób... otóż z kumpelą klasy nasłuchałyśmy się od jednej dziewczyny że szczurki są takie fajne i w ogóle więc postanowiłyśmy sobie kupić. po jednym oczywiscie...
jej szczurek szybko się znudził a ja po prostu odżyłam! Poczułam że to jest to! dobra, mogłabym tak pisać bez końca więc się streszczę...
Zaczęło się od Natki [']
Później Miszel ['] moja najdroższa panienka... wypełniła me serce po brzegi...
a tu Miszelina w dniu w którym zaprowadziłam ją ostatni raz do weta...
Wizja- rozkapryszona panienka którą przygarnęłam z SGGW. ktoś miał ją odebrać ale... nie odebrał i przy pomocy Dony która zaopatrzyła mnie w klatkę Wizja znalazła nowy dom...
No i Arwen- dziewczyna która nie zna słów: nie wolno, nie możliwe, to niebezpieczne...
Hearty, Hard Case i Hysteria- dziewczyny trafiły do mnie nie planowo, miały pofrunąć do osób które zarezerwowały sobie je wcześniej z wpadkowego miotu H. Z powodu poważnych problemów zdrowotnych hodowcy przygarnęłam praktycznie cały miot do siebie łącznie z 2 samczykami (Hugo i Hash) które zaadoptował mój chłopak. Dobrze się stało bo szczurki cała 5 potrzebowały intensywnego leczenia i w sumie dopiero kończą kurację.
Moje dziewuszki H:
dobra to na razie byłoby na tyle... ufff
jej szczurek szybko się znudził a ja po prostu odżyłam! Poczułam że to jest to! dobra, mogłabym tak pisać bez końca więc się streszczę...
Zaczęło się od Natki [']
Później Miszel ['] moja najdroższa panienka... wypełniła me serce po brzegi...
a tu Miszelina w dniu w którym zaprowadziłam ją ostatni raz do weta...
Wizja- rozkapryszona panienka którą przygarnęłam z SGGW. ktoś miał ją odebrać ale... nie odebrał i przy pomocy Dony która zaopatrzyła mnie w klatkę Wizja znalazła nowy dom...
No i Arwen- dziewczyna która nie zna słów: nie wolno, nie możliwe, to niebezpieczne...
Hearty, Hard Case i Hysteria- dziewczyny trafiły do mnie nie planowo, miały pofrunąć do osób które zarezerwowały sobie je wcześniej z wpadkowego miotu H. Z powodu poważnych problemów zdrowotnych hodowcy przygarnęłam praktycznie cały miot do siebie łącznie z 2 samczykami (Hugo i Hash) które zaadoptował mój chłopak. Dobrze się stało bo szczurki cała 5 potrzebowały intensywnego leczenia i w sumie dopiero kończą kurację.
Moje dziewuszki H:
dobra to na razie byłoby na tyle... ufff