[Inne] - Guz- czy kastrowac przy okazji?
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu

[Inne] - Guz- czy kastrowac przy okazji?
Narkoza wziewna to narkoza podawana w formie gazu (zazwyczaj przez intubację, rurką bezpośrednio do tchawicy), a nie normalnego zastrzyku. To zdecydowanie najbezpieczniejszy sposób. Znacznie mniej obciąża narządy wewnętrzne (nerki, serce, wątrobę), można bardzo szybko ją przerwać (zwierzak budzi się w momencie zaprzestania podawania gazu, nie trzeba czekać kilkudziesięciu minut jak po zastrzyku) i szczurkowi znacznie łatwiej się wybudzić. Generalnie jest po prostu bezpieczniejsza. I sporo droższa. Tego ostatniego się boję, ale jakoś damy radę.
Ostatnio zmieniony czw mar 29, 2007 5:55 pm przez krwiopij, łącznie zmieniany 1 raz.
RE: Smutnik :(
Krwiopijka.. my mamy dokladnie ten sam problem
No chyba ten sam. Dinka moja ma drugiego guza pod lewą łapą (pierwszy juz usunięty - miala z boku ciala). I ja caly czas mysle co zrobic.. czy ją ciąć jeszcze raz czy nie. Biedne te ciury. Szkoda, ze tak muszą cierpiec 


Moje stadko: Eliza, Korek i Gina
|| Za Tęczowym Mostem: Pysia, Mary Jane, Dee Dee, Masza, Greta, Wujuś (Karmel)[']

RE: Smutnik :(
hmhm z tego co wyczytałam w artykule do przepisania, to te jasne, pod przednimi łapami są łagodne i można ciąć, te ciemne [głównie przy tylnych łapach] są złośliwe.... i tego się nie tnie. ale sa ponoć leki [nadal wg artykułu wetki] które się wtedy podaje i szczurowi wydłuża to życie z guzem złośliwym, a guz może się nawet zmniejszyć...
ale ja to tylko czytałam, nie wiem na pewno.
ratuj malucha.... tyle powiem.
ale ja to tylko czytałam, nie wiem na pewno.
ratuj malucha.... tyle powiem.
ten się nie myli, kto nic nie robi
RE: Smutnik :(
wlasnie,zwlekajac nic nie zalatwisz...walcz, jestesmy z Tobą i trzymamy kciuki...
W oczekiwaniu na dwa Nakotowe Bebetki
:) <3
[']..: Rudolf,Telimenka,Bazylek,Jogi,Kuha,Pupa,Ylah,Eliot,Capri,Ember,Ekler,Fizyk, Flos...

[']..: Rudolf,Telimenka,Bazylek,Jogi,Kuha,Pupa,Ylah,Eliot,Capri,Ember,Ekler,Fizyk, Flos...
RE: Smutnik :(
Elly, ciąć. Znaleźć dobrą lecznicę, gdzie mają sprzęt i doświadczonych chirurgów i ciąć. Nie można hodować na zdrowym zwierzaku guza. On sam nie zniknie, a potrafi ogromne rozmiary osiągnąć. Najlepiej usunąć guza i od razu szczura wysterylizować. Ja właśnie o tym myślę, choć muszę się jeszcze z dr Wojtyś skonsultować i przynajmniej jednym innym weterynarzem.
RE: Smutnik :(
krwio... bedzie dobrze. Rach ciach i mala bedzie na chodzie
.. kciuki trzymane za mala. Ja wlasnie zbieram sie do sterylizacji (kastracji)Pchely. Psychicznie i finansowo. Wlasnie musze jechac i reszte kasy za kastracjie i przepukline Meszy oddac. Az wstyd ze tyle czasu. Juz na sama mysl se boje, po tym co przeszlam z Mesz.
czasem za duzo czlowiek musi tych decyzji podejmowac.
15 dzien jak Kluś nie ma :cryrat: Snila mi sie ostatnio...
Ellys moje zdanie znasz...

czasem za duzo czlowiek musi tych decyzji podejmowac.
15 dzien jak Kluś nie ma :cryrat: Snila mi sie ostatnio...
Ellys moje zdanie znasz...
Ostatnio zmieniony czw mar 29, 2007 9:55 pm przez limba, łącznie zmieniany 1 raz.
Aniołki: ['] Garek, Jeff(ka), Chrupek, Teodor, Kapunio, Freska, Żelka, Mufka, Bee-Bee, Kluska, Fryt, Keksik, Frocia, Imbirek, Pchełka, Klapuś [']
RE: Smutnik :(
Mam wątpliwosci, ale tez wiem, ze nie mozna hodowac guza w szczurze.. tylko boje sie bardzo, bo Dinka nie zniosla dobrze tej operacji. Masza o wiele lepiej na nią zareagowala. Dee bardzo zmarniala (tzn schudla) i po zabiegu dosc dlugo dochodzila do siebie. Wlasnie tego sie boje, ze ją to jeszcze bardziej obciąży ;( myslalam tez o sterylizacji ale ehh.. nie wiem czy ona to po prostu zniesie. Ma 1,5 roku tak dodam.
Moje stadko: Eliza, Korek i Gina
|| Za Tęczowym Mostem: Pysia, Mary Jane, Dee Dee, Masza, Greta, Wujuś (Karmel)[']

RE: Smutnik :(
Elly nie zwleka tylko rozważa każdą ewentualność. A to dlatego iż szczurkę poprzednia operacja bardzo osłabiła. W tej chwili jest pod stałą opieką weta. Część doświadczonych forumowiczów po opisaniu jej przypadku odradziła kolejne cięcie... Szczurka ma 1,5 roku. Jeszcze nie jest pewne co dalej. Jeśli operacja będzie korzystniejsza niż rezygnacja z niej szczura na pewno będzie cięta.
Natomiast zaciekawiło mnie co yss pisała - że pod łapami przednimi są łagodne guzy a w okolicach tylnych - złośliwe... Moja Lola miała guza pod przednią łapą, który został wycięty. Po miesiącu jednak pojawił się nowy między tylnymi łapami. Ponieważ miała wtedy ponad 2,5 roku zrezygnowałam z operacji. Przeżyła z tym guzem prawie 3 miesiące jeszcze, a na 5 dni przed jej odejściem pojawił się drugi guz przy odbycie...
limba, Loli nie ma ze mną już 2,5 miesiąca... W tym czasie śniła mi się już 2 razy, 2gi raz przedwczoraj... :cryrat: A zwykle nie miewam snów w ogóle...
EDIT// O, Ellyś, już odpowiedziałaś sama
Nie zauważyłam tego.
Co do tej sterylizacji to ponoć naprawdę dobre efekty w kwestii guzów powoduje dokonana jedynie we wczesnym dzieciństwie...
Trzymam kciuki za wszystkie ciurki z guzami :-( Ech, ta ich przypadłość jest mi szczególnie bliska ze względu na Lolę... Tyle się obie wycierpiałyśmy wtedy... :cryrat:
Natomiast zaciekawiło mnie co yss pisała - że pod łapami przednimi są łagodne guzy a w okolicach tylnych - złośliwe... Moja Lola miała guza pod przednią łapą, który został wycięty. Po miesiącu jednak pojawił się nowy między tylnymi łapami. Ponieważ miała wtedy ponad 2,5 roku zrezygnowałam z operacji. Przeżyła z tym guzem prawie 3 miesiące jeszcze, a na 5 dni przed jej odejściem pojawił się drugi guz przy odbycie...
limba, Loli nie ma ze mną już 2,5 miesiąca... W tym czasie śniła mi się już 2 razy, 2gi raz przedwczoraj... :cryrat: A zwykle nie miewam snów w ogóle...
EDIT// O, Ellyś, już odpowiedziałaś sama

Co do tej sterylizacji to ponoć naprawdę dobre efekty w kwestii guzów powoduje dokonana jedynie we wczesnym dzieciństwie...
Trzymam kciuki za wszystkie ciurki z guzami :-( Ech, ta ich przypadłość jest mi szczególnie bliska ze względu na Lolę... Tyle się obie wycierpiałyśmy wtedy... :cryrat:
Ostatnio zmieniony czw mar 29, 2007 10:23 pm przez 'Asia, łącznie zmieniany 1 raz.

Aniołki: Lola (*), Żaba (*), Maja (*), Zuzia(*), Mela(*), Marie (*) ;(( Pamiętam... >>ZOBACZ<< Aktualnie: pustka w sercu i pusto w klatce... ;(
RE: Smutnik :(
Nie ma takiej prostej zależności. To nie jest w stronę: "jak guz jest w okolicach pachwiny, to jest złośliwy", tylko "jak jest złośliwy, to bardziej prawdopodobne, że będzie w okolicach pachwiny". Generalnie złośliwe guzy gruczołu mlekowego są bardzo rzadkie na szczęście. Często mają sporo ciemniejsze zabarwienie, a ich usunięcie może bardziej zaszkodzić, niż pomóc. Chorej szczurce dobrze jest podawać Tamoksifen - lek dla ludzi. Znaczna większość szczurzych guzów to niezłośliwe zmiany, które powinno się możliwie szybko operacyjnie usuwaćNatomiast zaciekawiło mnie co yss pisała - że pod łapami przednimi są łagodne guzy a w okolicach tylnych - złośliwe...
I z tym zgodzić się nie mogę. Wg artykułu pani Ducommun najlepsze zabezpieczenie przed guzem gruczołu mlekowego daje sterylizacja (kastracja) samiczki przed ukończeniem 6. miesiąca życia. Zabieg przeprowadzony przed pierwszą rują jest po prostu nierealny - przecież szczurka ma wtedy ok. 5 tygodni i jest maleńka. Jednak chociaż skuteczność zabiegu jest tym większa, im wcześniej został on przeprowadzony, sterylizacja zawsze pomaga, nawet u całkiem dorosłych szczurków. Podobnie dr Wojtyś zawsze doradza sterylizację samiczki przy okazji usuwania guza.Co do tej sterylizacji to ponoć naprawdę dobre efekty w kwestii guzów powoduje dokonana jedynie we wczesnym dzieciństwie...
Swoją drogą ciekawy temat się zrobił. Może by przenieść do jakiegoś pasującego wątku?
RE: Smutnik :(
Dee Dee dostaje teraz Theranecron (wyciag z jadu tarantuli, lek homeopatyczny) - juz gdzies tu pisalam o tym. Ale nie pomaga to chyba, guz mial sie skurczyc, jednak nie tak sie nie stalo. Chociaz wet jak obmacal ją, to powiedzial, ze raczej nie uroslo od ostatniej wizyty. Na dniach bede musiala sie zdecydowac na ten zabieg.. jestem jak na razie bardziej za.. nadal sie jednak bardzo boje 

Moje stadko: Eliza, Korek i Gina
|| Za Tęczowym Mostem: Pysia, Mary Jane, Dee Dee, Masza, Greta, Wujuś (Karmel)[']

[split] Smutnik :(
No, ciekawa sugestiakrwiopijka pisze: Swoją drogą ciekawy temat się zrobił. Może by przenieść do jakiegoś pasującego wątku?

W ogóle dobrze wiedziec o tym :> Bo nie wiedziałam że są takie zależności.krwiopijka pisze:Nie ma takiej prostej zależności. To nie jest w stronę: "jak guz jest w okolicach pachwiny, to jest złośliwy", tylko "jak jest złośliwy, to bardziej prawdopodobne, że będzie w okolicach pachwiny". Generalnie złośliwe guzy gruczołu mlekowego są bardzo rzadkie na szczęście. Często mają sporo ciemniejsze zabarwienie, a ich usunięcie może bardziej zaszkodzić, niż pomóc.Natomiast zaciekawiło mnie co yss pisała - że pod łapami przednimi są łagodne guzy a w okolicach tylnych - złośliwe...
Mi też się wydawało to niemożliwe, przeprowadzenie takiego zabiegu przed pierwszą rują... Przecież już 4 tygodniowe samiczki mają rujkę... No ale takie info uzskałam na forum, gdy Lola miała guzy. Natomiast gdy rozmawiałam raz o tym z jednym wetem to stwierdził że w wieku np. roku sterylizacja samiczki (co do powstawania guzów) już jest prawie kompletnie bez sensu... No ale wiadomo - jak to weci. Często niedoinformowani a przemądrzali...krwiopijka pisze:I z tym zgodzić się nie mogę. Wg artykułu pani Ducommun najlepsze zabezpieczenie przed guzem gruczołu mlekowego daje sterylizacja (kastracja) samiczki przed ukończeniem 6. miesiąca życia. Zabieg przeprowadzony przed pierwszą rują jest po prostu nierealny - przecież szczurka ma wtedy ok. 5 tygodni i jest maleńka. Jednak chociaż skuteczność zabiegu jest tym większa, im wcześniej został on przeprowadzony, sterylizacja zawsze pomaga, nawet u całkiem dorosłych szczurków. Podobnie dr Wojtyś zawsze doradza sterylizację samiczki przy okazji usuwania guza.Co do tej sterylizacji to ponoć naprawdę dobre efekty w kwestii guzów powoduje dokonana jedynie we wczesnym dzieciństwie...

Aniołki: Lola (*), Żaba (*), Maja (*), Zuzia(*), Mela(*), Marie (*) ;(( Pamiętam... >>ZOBACZ<< Aktualnie: pustka w sercu i pusto w klatce... ;(
RE: [Inne] - Guz- czy kastrowac przy okazji?
Przy okazji http://szczury.org/viewtopic.php?t=15313 na razie cisza w temacie.
Aniołki: ['] Garek, Jeff(ka), Chrupek, Teodor, Kapunio, Freska, Żelka, Mufka, Bee-Bee, Kluska, Fryt, Keksik, Frocia, Imbirek, Pchełka, Klapuś [']
RE: [Inne] - Guz- czy kastrowac przy okazji?
Doskonale Cię rozumiem. Ja też boję się bardzo. Chyba przez to, że zostały mi już tylko one dwie, boję się bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Na pocieszenie mogę powiedzieć, że moja Kidusia była operowana, kiedy miała 2 lata i 3 miesiące. Doskonale zniosła narkozę, chociaż dostała ją w zastrzyku, a warunki w lecznicy mogły być lepsze. Więc różnie to bywa. Nie sam wiek jest ważny, a stan zdrowia zwierzaka, umiejętności weterynarza oraz dostępność do bezpiecznego, nowoczesnego sprzętu.
/edit:
OK, to ja może po prostu pokażę wszystkim ten artykuł, do którego się odwołujemy? Dostałam go od IVY i mam nadzieję, że udostępniając go na forum nie robię niczego złego. Może w ogóle wkleić go jako osobny temat? Na razie daję link do pobrania. Trochę tam pozaznaczane jest, bo to moja wersja robocza, ale przeczytać spokojnie się da.
http://s000.wyslijto.pl/?file_id=45481290073758249417
/edit:
OK, to ja może po prostu pokażę wszystkim ten artykuł, do którego się odwołujemy? Dostałam go od IVY i mam nadzieję, że udostępniając go na forum nie robię niczego złego. Może w ogóle wkleić go jako osobny temat? Na razie daję link do pobrania. Trochę tam pozaznaczane jest, bo to moja wersja robocza, ale przeczytać spokojnie się da.

http://s000.wyslijto.pl/?file_id=45481290073758249417
Ostatnio zmieniony czw mar 29, 2007 11:37 pm przez krwiopij, łącznie zmieniany 1 raz.
RE: [Inne] - Guz- czy kastrowac przy okazji?
ja tak sobie odchrząknę...
napisałam tylko, że te łagodne są jasne i na ogół w okolicach łap przednich a złośliwe raczej przy tylnych i ciemne, a nie że ZAWSZE i WYŁĄCZNIE i podałam to za artykułem, co też napisałam... a tak tam stało jak byk... a wycięcie jednego guza nie gwarantuje, że inne się nie pojawią, ale one pewnie i tak by się pojawiły... widziałam fotkę szczurka który był właściwie trzema wielkimi guzami bocznymi plus pyszczek łapki i ogonek.
a te "jasne przednie" określano jako łagodne guzy gruczołu mlekowego.
napisałam tylko, że te łagodne są jasne i na ogół w okolicach łap przednich a złośliwe raczej przy tylnych i ciemne, a nie że ZAWSZE i WYŁĄCZNIE i podałam to za artykułem, co też napisałam... a tak tam stało jak byk... a wycięcie jednego guza nie gwarantuje, że inne się nie pojawią, ale one pewnie i tak by się pojawiły... widziałam fotkę szczurka który był właściwie trzema wielkimi guzami bocznymi plus pyszczek łapki i ogonek.
a te "jasne przednie" określano jako łagodne guzy gruczołu mlekowego.

ten się nie myli, kto nic nie robi
RE: [Inne] - Guz- czy kastrowac przy okazji?
Lola była operowana jak miała 2 lata i 6 miesięcy
) Była dosyć aktywna jeszcze więc chciałam ją ratować. Operacja przebiegła bardzo pomyślnie, choć wybudzała się z niej kilka dobrych godzin... I niespokojna była do wieczora... Dlatego później już nie operowałam. W ogóle się śpiochem zrobiła i apetyt straciła...
Pod względem chirurgii weta mamy bardzo dobrego - z chirurgii ma specjalizację i w ogóle duże doświadczenie (ten co operował Lolę i Dee Dee to ten sam
). Ale o tej narkozie wziewnej to pierwsze słyszę... Chyba w całym Poznaniu nie ma jeszcze czegoś takiego...

Pod względem chirurgii weta mamy bardzo dobrego - z chirurgii ma specjalizację i w ogóle duże doświadczenie (ten co operował Lolę i Dee Dee to ten sam


Aniołki: Lola (*), Żaba (*), Maja (*), Zuzia(*), Mela(*), Marie (*) ;(( Pamiętam... >>ZOBACZ<< Aktualnie: pustka w sercu i pusto w klatce... ;(