Strona 1 z 1

Operować przy chorobie nerek ?

: śr kwie 18, 2007 2:41 pm
autor: Ania26
Zacznę trochę "nie z tej strony".
Miałam, oprócz innych szkodników, 2 szczurze siostrzyczki: Megi i Łaciatkę. Obie od młodości miały problemy z nerkami, ale mimo to były zywymi wesołymi psotnikami. Łaciatka dorobiła się guza sutka, pomimo problemów z nerkami, była operowana, ale rany pooperacyjne się nie goiły.... po tygodniu musiałam Łaciateczkę uśpić....
Wiedziałam już, jakie problemy przy gojeniu ran powodują dysfunkcje nerek. Gdy u Megi pojawił się guz pod prawą przednią łapka- nie zdecydowałam się na operację.... Teraz wyczuwam, następnego.... Od 2 dni Megi jest bardzo smutna, od wczoraj nie je (poza odrobiną Gerberka z łyzeczki dziś rano).
Pytanie: co robić?????? Uśpić moje maleństwo????

Te kapturki kochane, to szczurki ze sklepu. Nie wiem, czy słusznie, ale podejrzewam, że u nich w problemach zdrowotnych ogromną rolę odegrały geny.
Mnóstwo stresujących wizyt u weta przez całe ich życie. Niech to będzie dla Was przestroga....

RE: Źle, źle, fatalnie...

: śr kwie 18, 2007 2:59 pm
autor: Telimenka
nie pytaj nas co masz zrobic...to musi byc tylko i wylacznie Twoja decyzja..my nie powiemy Ci "uspij mala",to Ty widzisz gasnace swiatelko w jej oczach, jej cierpienie...sama musisz to wiedziec...jesli rana nie bedzie sie goic i ma to jeszcze dostarczyc jej cierpiec to sama doskonale wiesz co poczac...trzymam kciuki za Ciebie i Mege..

RE: Źle, źle, fatalnie...

: śr kwie 18, 2007 3:24 pm
autor: limba
Ania niestety mozliwe sa przerzuty do narzadow wewnetrznych. Takowe w wiekszosci wykaze tylko RTG, chyba ze nsa np w jamie brzusznej, badz nie urosna do znaczacych rozmiarow.
Jak duze sa te wyczuwalne guzy? Moze to jakies jeszcze inne dotakowe paskudztwo sie przypaletalo, moze stan nerek sie pogorszyl.

RE: Źle, źle, fatalnie...

: czw kwie 19, 2007 7:12 am
autor: Ania26
Jeden guz ma średnicę około 0.5 cm, drugi- ciut mniejszy. O mały włos jej wczoraj nie uśpiłam...
Zaglądam do niej dziś rano - Gerberek zjedzony z miseczki, Megi patrzy na mnie bystrym oczkiem. Może się jej poprawi.Po południu chyba pójdziemy do weta. Niech się wypowie specjalista.

RE: Źle, źle, fatalnie...

: czw kwie 19, 2007 7:21 am
autor: Kasiaczek
Może warto jeszcze próbować... przynajmniej dopóki nie zobaczysz, że mimo starań nie udaje się nic zrobić, a malutka wyraźnie cierpi. Trzymam kciuki za szczurzynkę.

RE: Źle, źle, fatalnie...

: czw kwie 19, 2007 6:05 pm
autor: marrrtina
uwazam ze zawsze trzeba walczyc póki jest jakas szansa... przynajmniej bedziesz wiedziec ze zrobilas wszystko co moglas zeby jej pomoc...

RE: Źle, źle, fatalnie...

: czw kwie 19, 2007 7:20 pm
autor: merch
Jak jesteś z Warszawy to zdecydowanie do szczurzego weta, ja z własnych doświadczeń mogę polecić dr Wojtyś, a z cudzych to wet " Ewqi " jest w eterynarzach , no i lecznicę Oaza- w e wszystkich tych miejscach również operuja szczurki , jeśli taka byłaby decyzja weta.

RE: Źle, źle, fatalnie...

: pt kwie 20, 2007 5:57 pm
autor: Ania26
Mam swojego szczurzego weta, operował już 2 moje kluski. Ta się nie kwalifikuje.... ;(
Jedyne co mogę zrobić teraz to zastosować jej diete, zeby sie z nerkami nie pogorszyło. Znów je i kłóci się z dziewuchami, ale widać ze jest słabiutka