kilka słów na temat usypiania miotów
: ndz maja 27, 2007 9:47 pm
Prawo zezwala na usypianie ślepych miotów bez podania przyczyny.
W kwestii chorób - widziałam chyba najwięcej osesków z interwencji. Faktycznie, wiele było zniekształconych. U mnie w domu wiele maluchów urodziło się martwych, niektóre zaś mimo opieki samic umierało. Wydaje mi się że tu po prostu dochodzi do głosu natura - te które są zbyt słabe by żyć po prostu odchodzą. Nie bez znaczenia był oczywiście stres jaki przeżyły matki oraz odżywianie w czasie ciąży.
W kwestii liczebności miotów zadziwił mnie fakt, że nawej duże szczurzyce rodziły zaledwie po kilka maluchów - kilka razy były to mioty składające się 1-4 młodych. Najprawdopodobniej musiały one dostosować swoją prokreację do otoczenia, w tym ilości dostępnego pokarmu i powierzchni życiowej.
Wydaje mi się także że w owym mieszkaniu musiała być wysoka śmiertelność młodych, szczególnie ze względu dostępności do pożywienia i co się z tym wiąże - możliwości matki do wykarmienia określonej liczby młodych. Biorąc pod uwagę fakt, że samice same radzą sobie z martwymi lub ich zdaniem zbędnymi młodymi nie jesteśmy w stanie nawet teoretyzować. W tym momencie pod względem pożywienia te szczury mają doskonałe warunki do rozrodu. Zwiększy się więc z pewnością przeżywalność młodych. Niestety nie jesteśmy w stanie powiedzieć ile z nich jest wolnych wad, które mogą ujawnić się na każdym etapie życia. Znamiennym jest też fakt że wśród dwu-tygodniowych i starszych maluchów nie było widocznych wad wrodzonych, natomiast wśród usypianych młodych były (porównywalna próba 56/53 maluchy).
Zaleceniem weterynarza jest uśpienie ślepych miotów. Sama wiem jak trudna do decyzja i bardzo mi przykro że wiele osób będzie musiało się jeszcze z nią zmierzyć. Szczurzyce były badane, ale ciąża poniżej 14 dni jest praktycznie nie do wykrycia - a mała ilość płodów utrudniała diagnozę także starszej ciąży.
Nie będę namawiać ani do usypiania, ani do zostawiania miotów. Jeśli ktoś ma warunki do odchowania i opieki PRZEZ CAŁE ŻYCIE to równie dobrze może zostawić maluchy. Musi się jednak liczyć z tym, że maluchy nie znajdą domu - a świadomych zwierząt nie można już uśpić. Żaden też ze szczurów z interwencji nie może trafić do sklepu zoologicznego lub w ręce nieodpiewiedzialnych ludzi, którzy spróbują je rozmnażać. Ta linia - cała od jednej pary - musi być bezwględnie zamknięta.
W kwestii chorób - widziałam chyba najwięcej osesków z interwencji. Faktycznie, wiele było zniekształconych. U mnie w domu wiele maluchów urodziło się martwych, niektóre zaś mimo opieki samic umierało. Wydaje mi się że tu po prostu dochodzi do głosu natura - te które są zbyt słabe by żyć po prostu odchodzą. Nie bez znaczenia był oczywiście stres jaki przeżyły matki oraz odżywianie w czasie ciąży.
W kwestii liczebności miotów zadziwił mnie fakt, że nawej duże szczurzyce rodziły zaledwie po kilka maluchów - kilka razy były to mioty składające się 1-4 młodych. Najprawdopodobniej musiały one dostosować swoją prokreację do otoczenia, w tym ilości dostępnego pokarmu i powierzchni życiowej.
Wydaje mi się także że w owym mieszkaniu musiała być wysoka śmiertelność młodych, szczególnie ze względu dostępności do pożywienia i co się z tym wiąże - możliwości matki do wykarmienia określonej liczby młodych. Biorąc pod uwagę fakt, że samice same radzą sobie z martwymi lub ich zdaniem zbędnymi młodymi nie jesteśmy w stanie nawet teoretyzować. W tym momencie pod względem pożywienia te szczury mają doskonałe warunki do rozrodu. Zwiększy się więc z pewnością przeżywalność młodych. Niestety nie jesteśmy w stanie powiedzieć ile z nich jest wolnych wad, które mogą ujawnić się na każdym etapie życia. Znamiennym jest też fakt że wśród dwu-tygodniowych i starszych maluchów nie było widocznych wad wrodzonych, natomiast wśród usypianych młodych były (porównywalna próba 56/53 maluchy).
Zaleceniem weterynarza jest uśpienie ślepych miotów. Sama wiem jak trudna do decyzja i bardzo mi przykro że wiele osób będzie musiało się jeszcze z nią zmierzyć. Szczurzyce były badane, ale ciąża poniżej 14 dni jest praktycznie nie do wykrycia - a mała ilość płodów utrudniała diagnozę także starszej ciąży.
Nie będę namawiać ani do usypiania, ani do zostawiania miotów. Jeśli ktoś ma warunki do odchowania i opieki PRZEZ CAŁE ŻYCIE to równie dobrze może zostawić maluchy. Musi się jednak liczyć z tym, że maluchy nie znajdą domu - a świadomych zwierząt nie można już uśpić. Żaden też ze szczurów z interwencji nie może trafić do sklepu zoologicznego lub w ręce nieodpiewiedzialnych ludzi, którzy spróbują je rozmnażać. Ta linia - cała od jednej pary - musi być bezwględnie zamknięta.