RE: Kwarki Piąty i Szósty- w Krakowie
Odp: Kwarki Piąty i Szósty- w Krakowie
A wiadomo co to za paskudztwo...
Aniołki: ['] Garek, Jeff(ka), Chrupek, Teodor, Kapunio, Freska, Żelka, Mufka, Bee-Bee, Kluska, Fryt, Keksik, Frocia, Imbirek, Pchełka, Klapuś [']
Odp: Kwarki Piąty i Szósty- w Krakowie
osz kurcze, jak sokole? cos juz wiadomo?
co do lakcidu, to moje niektore lubia go nawet samego, a jak nie lubi to mozesz dodac do jogurtu - nic nie zauwaza :]
co do lakcidu, to moje niektore lubia go nawet samego, a jak nie lubi to mozesz dodac do jogurtu - nic nie zauwaza :]
Odp: Kwarki Piąty i Szósty- w Krakowie
wygląda na to, że to dziadostwo się wchłania! - może faktycznie, jak sugerował dr. Wilkołaski- to tylko "niedorobiony" ropień albo krwiak. Trudno jednoznacznie powiedzieć: Oczywiście, jak wyczułam guza- od razu przyszło mi do głowy najgorsze; wet mnie trochę uspokoił (dobrze, że gabinet jest dwa bloki dalej bo w stresie nawet butów nie ubrałam i trafiłam tam w pantoflach ). Draństwo jest dosyć głęboko ale chyba organy wewnętrzne są w porządku- tak przynajmniej wynika z USG.
Nie wiem, może ten akrobata znowu wykonywał jakieś karkołomne skoki i spadł.......
Wczoraj już miałam wrażenie, że to jest miększe, ale nie chciałam go maltretować nachalnym obmacywaniem- z resztą tak jakby ten boczek był trochę opuchnięty- też byłoby to zrozumiałe po „grzebaniu” igłą ale dzisiaj jest wyraźnie mniejsze
Dzisiaj dostał drugi zastrzyk antybiotyku- prosto w to miejsce. Biedak- on jest strasznie bystry i nie chciał do gabinetu .
- coś mi się jednak zdaje, że spokój mi nie pisany: Jędrula ma wyłamany ząb! - kawał ukruszony a reszta się rusza........ . Mordka go boli i może jeść tylko płynne...oj, doloż szczuroluba..........
Nie wiem, może ten akrobata znowu wykonywał jakieś karkołomne skoki i spadł.......
Wczoraj już miałam wrażenie, że to jest miększe, ale nie chciałam go maltretować nachalnym obmacywaniem- z resztą tak jakby ten boczek był trochę opuchnięty- też byłoby to zrozumiałe po „grzebaniu” igłą ale dzisiaj jest wyraźnie mniejsze
Dzisiaj dostał drugi zastrzyk antybiotyku- prosto w to miejsce. Biedak- on jest strasznie bystry i nie chciał do gabinetu .
- coś mi się jednak zdaje, że spokój mi nie pisany: Jędrula ma wyłamany ząb! - kawał ukruszony a reszta się rusza........ . Mordka go boli i może jeść tylko płynne...oj, doloż szczuroluba..........
Odp: Kwarki Piąty i Szósty- w Krakowie
Nie znam się na szczurach, jestem nieodpowiedzialna, nie nadaję się na opiekuna szczurków i niech tu przyjdzie jakaś komisja, niech mi zabiorą Te Zwierzaki a mnie niech zamkną pod odpowiednim nadzorem!.
Nie, nie nie! To nie miało miejsca- bo nie mogło mieć miejsca!
- Sokole Oko wcale nie zabłądził do klatki Jędruli- on tam poszedł, bo ma roszczenia terytorialne!!! Wczoraj, po przyjściu z pracy, zastałam go panoszącego się w legowisku Jędruli. Jędrulka siedział na dole klatki wielce zdenerwowany! Biedulek, we własnym domu!!! Moje stare, kochane szczurzysko! Cała jego agresja, to stroszenie kudełków i straszliwe fuczenie, które najbardziej przestrasza mnie, bo boję się o jego serducho. W dodatku ma przecież wyłamanego ząbka! Z nerwów, nie mógł do siebie dojść, gruchał, furczał ,robił boczkami a serce łomotało jak szalone. Ugłaskałam go troszkę i poszłam z SOkiiem na zastrzyk. Tam umówiłam się, że przyniosę Jędrulkę na osłuchanie serduszka i obejrzenie ząbka ( Obu zabierać nie chciałam, bo u weta chcę „być cała dla jednego” trzeba mieć obie ręce wolne, żeby głaskać tulić i pocieszać), po powrocie stwierdziłam jednak, że Wujek J. Uspokoił się i lepiej nie narażać go na następny stres. Ha, trudno- myślę, skoro tak- nie ma wyjścia i zamknęłam na noc klatkę Chłopaków. Zrobiłam to z ciężkim sercem, bo prawie nigdy tego nie robię. Wychodząc do pracy, też zamknęłam. I co? Sokole Oko wyszedł z zamkniętej klatki!!!!!!!!! Nie, nie otworzył wejścia- przesunął całą metalową konstrukcję klatki (40x58x60 cm) !!!! myślę, że musiałam ją nie dokładnie wpasować w kuwetę- ale to nie zmienia faktu: przesunął ją!!!!
Jędrulka znowu zestresowany na dnie klatki a Panisko- buszował po regale. A jak na mnie napyskował, kiedy go stamtąd zabierałam! O! A teraz siedzi wtulony we mnie jak uosobienie niewinności.
Doprawdy, nie zasługuję na takiego mądrego szczura.
( -Jędrula osłuchany- nic niepokojącego
-Sokole Oko- po ostatniej dawce antybiotyku- dzisiaj troszkę płakał, bo nie było dr. Waldka a Pani dr. Zastrzyk troszkę nie wyszedł)
Nie, nie nie! To nie miało miejsca- bo nie mogło mieć miejsca!
- Sokole Oko wcale nie zabłądził do klatki Jędruli- on tam poszedł, bo ma roszczenia terytorialne!!! Wczoraj, po przyjściu z pracy, zastałam go panoszącego się w legowisku Jędruli. Jędrulka siedział na dole klatki wielce zdenerwowany! Biedulek, we własnym domu!!! Moje stare, kochane szczurzysko! Cała jego agresja, to stroszenie kudełków i straszliwe fuczenie, które najbardziej przestrasza mnie, bo boję się o jego serducho. W dodatku ma przecież wyłamanego ząbka! Z nerwów, nie mógł do siebie dojść, gruchał, furczał ,robił boczkami a serce łomotało jak szalone. Ugłaskałam go troszkę i poszłam z SOkiiem na zastrzyk. Tam umówiłam się, że przyniosę Jędrulkę na osłuchanie serduszka i obejrzenie ząbka ( Obu zabierać nie chciałam, bo u weta chcę „być cała dla jednego” trzeba mieć obie ręce wolne, żeby głaskać tulić i pocieszać), po powrocie stwierdziłam jednak, że Wujek J. Uspokoił się i lepiej nie narażać go na następny stres. Ha, trudno- myślę, skoro tak- nie ma wyjścia i zamknęłam na noc klatkę Chłopaków. Zrobiłam to z ciężkim sercem, bo prawie nigdy tego nie robię. Wychodząc do pracy, też zamknęłam. I co? Sokole Oko wyszedł z zamkniętej klatki!!!!!!!!! Nie, nie otworzył wejścia- przesunął całą metalową konstrukcję klatki (40x58x60 cm) !!!! myślę, że musiałam ją nie dokładnie wpasować w kuwetę- ale to nie zmienia faktu: przesunął ją!!!!
Jędrulka znowu zestresowany na dnie klatki a Panisko- buszował po regale. A jak na mnie napyskował, kiedy go stamtąd zabierałam! O! A teraz siedzi wtulony we mnie jak uosobienie niewinności.
Doprawdy, nie zasługuję na takiego mądrego szczura.
( -Jędrula osłuchany- nic niepokojącego
-Sokole Oko- po ostatniej dawce antybiotyku- dzisiaj troszkę płakał, bo nie było dr. Waldka a Pani dr. Zastrzyk troszkę nie wyszedł)
Odp: Kwarki Piąty i Szósty- w Krakowie
... jak się kiedyś poskarżyłam, że to draństwo mnie olewa (dosłownie i mniej dosłownie) tom się dowiedziała, że upały są i się czepiam. Upały się skończyły a wmoim domu sytuacja się przedstawia mniej- więcej tak:
no i cobym nie miała wątpliwości gdzie oni mnie mają:
Oksymoron jest pierwszym moim albinosem i nie wiem, czy to normalne (bo te ślepka na pewno są wrażliwsze) że bardzo często mruży oczy. Wygląda wtedy jakby był obrażony i zły na cały świat:
(mnie to bardzo śmieszy, ale nie wiem czy nie jest skutkiem drażnienia czymś tych rubinowych błyskotek)
no i cobym nie miała wątpliwości gdzie oni mnie mają:
Oksymoron jest pierwszym moim albinosem i nie wiem, czy to normalne (bo te ślepka na pewno są wrażliwsze) że bardzo często mruży oczy. Wygląda wtedy jakby był obrażony i zły na cały świat:
(mnie to bardzo śmieszy, ale nie wiem czy nie jest skutkiem drażnienia czymś tych rubinowych błyskotek)
Ostatnio zmieniony ndz wrz 16, 2007 1:26 pm przez odmienna, łącznie zmieniany 1 raz.
Odp: Kwarki Piąty i Szósty- w Krakowie
Ależ ja podła jestem :/.Ponieważ moje tyfusy warzyw i surowych owoców właściwie nie raczą a pora przeziębień – nie ma wyjścia; trzeba dawać sztuczne witaminy. Żebym miała pewność, że każdy skonsumował swoją porcję, mieszam porcję Beta Glukanu i kropelki witamin z odrobiną danonka i daję to z łyżeczki każdemu z osobna... Danonek, to jest to, co tygrysy- znaczy szczurki lubią najbardziej. Dla danonka, szczurek gotowy jest nawet zostawić w spokoju piórko ba, nawet gotowy jest zaryzykować naruszenie nietykalności osobistej...
Pech chciał, że obaj byli na jednym piętrze i gdy Sokole Oko dostawał swoją dawkę, Oksymoron usiłował oczywiście wetknąć pyszczek w zawartość łyżeczki. I ja podła odsuwałam go. Próbował tak i tak i jeszcze inaczej ale wielka łapa nie dała... i szczurek po-ma-lu-tku poszedł sobie do kątka i zakopał się w szmatki. A to spojrzenie! Tyyyyle smutku...
Kiedy po chwili podeszłam z porcją dla niego, nieufnie wystawił nosek i dopiero kiedy łyżeczka była pod samym pyszczkiem: chaps!!! To było dwie godziny temu a ciągle widzę jak zrezygnowany idzie do tego kąteczka... To były takie oczy jak u szczurki z Wrocławia dla której Monica_18 szukała miejsca w czyimś sercu. Tamta historia na szczęście chyba dobrze się skończy, pewnie i Oksymoronek zapomni o krzywdzie, której dzisiaj doznał; ale ja mam nauczkę.
Pech chciał, że obaj byli na jednym piętrze i gdy Sokole Oko dostawał swoją dawkę, Oksymoron usiłował oczywiście wetknąć pyszczek w zawartość łyżeczki. I ja podła odsuwałam go. Próbował tak i tak i jeszcze inaczej ale wielka łapa nie dała... i szczurek po-ma-lu-tku poszedł sobie do kątka i zakopał się w szmatki. A to spojrzenie! Tyyyyle smutku...
Kiedy po chwili podeszłam z porcją dla niego, nieufnie wystawił nosek i dopiero kiedy łyżeczka była pod samym pyszczkiem: chaps!!! To było dwie godziny temu a ciągle widzę jak zrezygnowany idzie do tego kąteczka... To były takie oczy jak u szczurki z Wrocławia dla której Monica_18 szukała miejsca w czyimś sercu. Tamta historia na szczęście chyba dobrze się skończy, pewnie i Oksymoronek zapomni o krzywdzie, której dzisiaj doznał; ale ja mam nauczkę.
Odp: Kwarki Piąty i Szósty- w Krakowie
Ja proponuje dawac chlopcom jednoczesnie i od razu powiem ze da sie nawet przez kratki. Ojc bo takie odsuwanie to obraza straszna
Aniołki: ['] Garek, Jeff(ka), Chrupek, Teodor, Kapunio, Freska, Żelka, Mufka, Bee-Bee, Kluska, Fryt, Keksik, Frocia, Imbirek, Pchełka, Klapuś [']
Odp: Kwarki Piąty i Szósty- w Krakowie
moze mruży bo go razi. nasz rokfor - labinos jest dosc wrazliwy na swiatlo.
a wole jak sokole? lepiej?
a wole jak sokole? lepiej?
Odp: Kwarki Piąty i Szósty- w Krakowie
Właściwie, niezbyt jest się czym chwalić, pewnie nawet powinnam się wstydzić- otóż: była u mnie wczoraj z tzw. wizytą, Osoba Normalna i Poważna. Osoba ta, jest sympatyczna i z życzliwą pobłażliwością traktuje dziwactwo polegające na trzymaniu w domu przedstawicieli wiadomego gatunku...
W trakcie wizyty, Sokole Oko- który naprawdę wygląda jak przedstawiciel TEGO gatunku, wyszedł mi na kolana i korzystając z mojego rozkojarzenia wsadził mordkę do szklanki z cocacolą (mojej - coby było jasne). Zabrałam mu szklankę; mówiąc, że mu nie wolno bo to niezdrowe... Osoba na to: „ bez przesady, przecież ty to pijesz” no więc ja tłumaczę, że jestem wielka i długo żyję a on ma delikatny organizm itd... wzięłam SokO w ręce i mówię do niego: „ nie wolno ci tego pić, bo poza wszystkim masz tendencję do tycia i będziesz miał wielką d...” cmoknęłam go w to miejsce, które mógłby mieć wielkie po spożyciu ;)i posadziłam sobie na ramieniu po czym, napiłam się cocacoli......... luudzie! Żebyście widzieli oczy Gościa! Aż mam wyrzuty sumienia. Tym bardziej, że człek ten wie, że mam silne opory przed np. napiciem się wódki ze wspólnego kieliszka... ale jak mu miałam tłumaczyć, że ludzi się brzydzę a szczurów nie???
Tak to, przez to Książątko popadłam w towarzyskie tarapaty
W trakcie wizyty, Sokole Oko- który naprawdę wygląda jak przedstawiciel TEGO gatunku, wyszedł mi na kolana i korzystając z mojego rozkojarzenia wsadził mordkę do szklanki z cocacolą (mojej - coby było jasne). Zabrałam mu szklankę; mówiąc, że mu nie wolno bo to niezdrowe... Osoba na to: „ bez przesady, przecież ty to pijesz” no więc ja tłumaczę, że jestem wielka i długo żyję a on ma delikatny organizm itd... wzięłam SokO w ręce i mówię do niego: „ nie wolno ci tego pić, bo poza wszystkim masz tendencję do tycia i będziesz miał wielką d...” cmoknęłam go w to miejsce, które mógłby mieć wielkie po spożyciu ;)i posadziłam sobie na ramieniu po czym, napiłam się cocacoli......... luudzie! Żebyście widzieli oczy Gościa! Aż mam wyrzuty sumienia. Tym bardziej, że człek ten wie, że mam silne opory przed np. napiciem się wódki ze wspólnego kieliszka... ale jak mu miałam tłumaczyć, że ludzi się brzydzę a szczurów nie???
Tak to, przez to Książątko popadłam w towarzyskie tarapaty
Odp: Kwarki Piąty i Szósty- w Krakowie
No to niezle tarapaty
... Prawie sie poplakalam ze smiechu wyobrazajac sobie ta scenke
... Prawie sie poplakalam ze smiechu wyobrazajac sobie ta scenke
Aniołki: ['] Garek, Jeff(ka), Chrupek, Teodor, Kapunio, Freska, Żelka, Mufka, Bee-Bee, Kluska, Fryt, Keksik, Frocia, Imbirek, Pchełka, Klapuś [']
Odp: Kwarki Piąty i Szósty- w Krakowie
Sokloe Oko drapie się jak wściekły i wyrywa sobie kłaki garściami...wszyscy jedzą to samo, więc przebiałczenie to nie powinno być. Od kilku miesięcy w klatce mają cats dream. Cały czas używam tego samego proszku do prania i płynu do płukania... jasny gwint; nic mi do głowy nie przychodzi. Nawet Zaraza łupieżu nie ma. Skórka od ogonka do połowy jego szczurzej eminencji czyściutka a im bliżej tego przemądrzałego łebka- tym więcej strupków. Czytam i czytam o tym jak to się jego pobratymcy drapią... sama się zaraz z tego drapać zacznę( na razie tylko po głowie;)) Właśnie się czochra w rękawie mojego szlafroka i aż mi ręka drga . No trudno; nie wymyślę chyba nic. Pozostaje zaatakować weta o jakiś zastrzyk odczulający"na wszystko"
Odp: Kwarki Piąty i Szósty- w Krakowie
ależ mi zrobił przedstawienie u weta - ten mysza jest za cwany . Nie było dr. Wilkołaskiego i nie wiem, poznał Paną dr. czy co? normalnie histeryzował! przy dotknięciu piszczał, w trakcie zastrzyku uciekł- nie utrzymałam zbuja . dostał na wszelki wypadek iwermektyne- choć właściwie nic nie wskazuje na pasożyty, dexafort- coby przestało swędzieć i hexiderm do smarowania... Pani dr. wyrwała mu kilka kudełków i teraz bada to pod mikroskopem- za godzinę zadzwonię i się dowiem co zobaczyła.
siedzi teraz najeżony:
i straszliwie zobrażany:
w swojej ukochanej szmacie, nawet nie chce patrzyć w moją stronę...
siedzi teraz najeżony:
i straszliwie zobrażany:
w swojej ukochanej szmacie, nawet nie chce patrzyć w moją stronę...
Odp: Kwarki Piąty i Szósty- w Krakowie
strasznie masz kochane rozrabiaki! moja ostatnia szczurka też miała mnóstwo strupków przy łebku, w okolicach uszu, a gdy sie drapała leciały jej kłębki futra. martwiło mnie to, więc poszłam to veta. kazał mi kupić takie coś płynne na świerzb i nacierać miejsca ze strupkami kilka dni. powiedzial, że często we wiórach żyją drobnoustroje, które atakują zwierzaczka, a nawet jeśli to nie to, to może mieć uczulenie na wióry. nacierałam szczura tydzień (nienawidził tego, że łojej), zmieniłam wióry na sianko i po problemie
Skosztuj trujących dźwięków http://www.arshenic.pl
Odp: Kwarki Piąty i Szósty- w Krakowie
pod mikroskopem nie znaleziono żadnego żyjątka- takeśmy się zresztą spodziewali. widać to jednak uczulenie jest ale na co? dalej nie wiem.
ofilka: oni kochani faktycznie są (choćby przez niejaką odmienną ) ale co do rozrabiania, to raczej zbyt leniwi są . no, strrraszne leniuchy, większe nawet niż ja
chyba, że to uczulenie na jesień....
ofilka: oni kochani faktycznie są (choćby przez niejaką odmienną ) ale co do rozrabiania, to raczej zbyt leniwi są . no, strrraszne leniuchy, większe nawet niż ja
chyba, że to uczulenie na jesień....
Ostatnio zmieniony wt paź 30, 2007 8:13 pm przez odmienna, łącznie zmieniany 1 raz.
Odp: Kwarki Piąty i Szósty- w Krakowie
a mnie zawsze rozbawia, widok obrażonego szczura. Patrzcie, jaką to-to musi mieć świadomość, i poczucie własnej wartości, aby wiedzieć, że ma prawo się obrazić. Szczur - gryzoń [!], stwierdza, że został źle potraktowany. I się obraża!
Chomik by tego w życiu nie zrobił, ani żaden inny mały zwierz ząbkowany.
a jak tam uczulenie?
a, filmik był montowany pod muzykę i niezmiernie mi miło, że Ci się spodobał
Chomik by tego w życiu nie zrobił, ani żaden inny mały zwierz ząbkowany.
a jak tam uczulenie?
a, filmik był montowany pod muzykę i niezmiernie mi miło, że Ci się spodobał