Strona 1 z 3

Marie już u mnie w Poznaniu :D

: pn cze 04, 2007 11:27 pm
autor: 'Asia
Pisałam już co nieco na ten temat w moim temacie w dziale "Nasi pupile", ale tu też się pochwalę, a co ^^

Najpierw małe przedstawienie ;) Szczurka jest agutką berkshire i ma jakieś 5 miesięcy czyli jest w wieku mojej Zuzy. Nazwałam ją Marie (czyt.Mari). Przebywała przez pewien czas na tymczasie u evci116, gdzie ją wypatrzyłam :-D Ewa jest naprawdę bardzo kochana i bardzo szczegółowo opisywała mi ją, wysyłała zdjęcia i filmiki. Marie jest po ciąży, którą przeszła jeszcze jak była u Ajlii. Urodziła jednego oseska, który jednak nie przeżył :(( a ona tuliła go do siebie i lizała już martwego cały boży dzień... :loverat: Kiedy Ewa mi o tym napisała w mailu omal się nie rozpłakałam... Właściwie to sprawiło że zakochałam się w niej już totalnie :))

Dziś około 14.30 odebrałam ją z dworca. Przetransportował ją Michał, mąż Anguy, za co jestem mu bardzo wdzięczna :)) Przerzuciłam ją do swojego transportera, Michał wrzucił jej tam parę smakołyków i zaraz pognałam z nią do domu :) Jako że droga od dworca głownego do mnie tramwajem zajmuje 10 minut, to szybko znalazłyśmy się w domku. W domu puściłam ją trochę na pokój, by się zapoznała, a ona z ciekawością wąchała każdy kąt, ale nigdzie się nie chowała tylko ciągle do mnie przychodziła :) Jest naprawdę bardzo oswojona, a w stosunku do człowieka niesamowicie ufna. Wzięłam ją oraz Zuzę i Melę do drugiego pokoju, gdzie przeprowadziłam pierwszą próbę łączenia. Wszystko przebiegło bardzo pozytywnie, jednak gdy przeszłam z dziewczynami do mojego pokoju było już ciut gorzej :P Zuza ma rujkę i Marinka próbowała na niej kopulować XD i od tego czasu Zuza kopie ją nogami po mordce, gdy ta tylko zaczyna ją wąchać :| Mela natomiast akceptuję ją ale ma bardzo duży dystans - gdy Marie ją za bardzo wącha od razu pisk :-D Myślę jednak że się jeszcze zaakceptują ;))

Potem schowałam Zuzę i Melę do klatki a Marinka zwinęła się w kłębek na samym środku tapczanu i tak spała 3 godziny! :loverat: A gdy ją głaskałam rozciągała się błogo... Niedawno obudziła się, pochodziła trochę po biurku, liznęła trochę gerbera, a potem wskoczyła do transportera i tam dalej spała ze dwie godziny. Musi być bardzo zmęczona, ale też pewnie trochę wystraszona...

Niedawno przeprowadziłam drugą próbę łączenia :) Po dłuższych przepychankach panienki w końcu... usnęły w trójkę w durszlaku i tak śpią już pół godziny ^^ Cieszę się bardzo, jednak jestem jeszcze bardzo ostrożna, gdyż jeszcze nie do końca wierzę w tą ich nagłą wielką miłość względem siebie ;P

A oto fotki z jej 3-godzinnej drzemki na moim tapczanie obok wielkiej pluszowej foczki :) :

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


.

RE: Marie już u mnie w Poznaniu :D

: pn cze 04, 2007 11:42 pm
autor: merch
Piękna szczura- wygląda jak dzikus :)

RE: Marie już u mnie w Poznaniu :D

: pn cze 04, 2007 11:55 pm
autor: krwiopij
Prześliczna jest. ^^ Niesamowite, ze szczur, który tak niewiele wspólnego miał z ludźmi, tak szybko oswoił się i im zaufał. Żeby w nowym domu uwalić się na środku kanapy i tak po prostu zasnąć! Cudo. :P

RE: Marie już u mnie w Poznaniu :D

: wt cze 05, 2007 12:10 am
autor: 'Asia
merch, żebyś wiedziała - wygląda zupełnie jak dzikus ^^ I jest naprawdę prześliczna :hoprat:

Krwiopijko, i to już pierwszego dnia, po godzinie dosłownie! Ja byłam w szoku :) I nawet nie protestowała jak jej zrobiłam całą sesję zdjęciową :mykrat: Jest u mnie dopiero pierwszy dzień a już ma 76 fotek o_O

Mówię Wam, ona jest po porstu magiczna. Ewa mi to samo mówiła. Michał mi mówił że dziś rano jak Ewa przekazywała mu ją na dworcu jeszcze w Wawie to się normalnie rozkleiła prawie ;) Zresztą sama też mi to mówiła ;)) A ja teraz widzę że faktycznie trafił mi się prawdziwy skarb - jest tak oswojona że aż mi się wierzyć nie chce ^^ Tuli się do mnie jak nie wiem co... :loverat: A teraz ułożyła się w kłebek na samym środku biurka z kolei, zaraz przed moim nosem i nie spała tylko sobie patrzyła na mnie raz po raz ziewając i się rozciągając... Normalnie aż mi słów brak :D

RE: Marie już u mnie w Poznaniu :D

: wt cze 05, 2007 4:15 pm
autor: Essme
Marie..piekne imie :) jest piekna, madra, przyjacielska...taki szczurek-dusza ;) jest niesamowicie porazajaca, bezsprzecznie wyjatkowa... Jak zobaczylam jej fotki u Ciebie Asia to po prostu serducho mi zaczelo skakac jak szalone :) Szczegolnie teskni za nia Kapturka i moja Alex..no i ja...mam dobre nowiny bo Kapturka znalaza juz domek, tylko transport zostal:) Marie szybko sie u Ciebie zaaklimatyzowala ale na pewno czula ze trafila w dobre lapki:) jesli jeszcze nie zaczela wchodzic Ci na glowe to zrobi to niebawem :D
Ona pomoze Ci Asienko na pewno przetrwac jakos ta tesknote po stracie Maji..a jesli chodzi o ta rujke Zuzy :D no coz, Marinka probowala jakos pomoc :D
Merch, ona rzeczywiscie wyglada jak dzikus, gdybys miala okazje spojrzec w jej czarne oczka to zobaczylabys cos na rodzaj totalnej dzikosci i zaufania zarazem..nie da sie tego wytlumaczyc..;)
Tak sie ciesze Asia ze trafila wlasnie do Ciebie...:)

RE: Marie już u mnie w Poznaniu :D

: wt cze 05, 2007 4:29 pm
autor: Telimenka
no tak Asia dawaj powody do zazdrosci a my tu pekniemy za chwile :-D,jest naprawde sliczna i bezczelnie kochana.. polozy sie i ma wszystko gdzies :-),Słodziak..76 fotek to moje nie maja chyb ze wliczamy rozmazane lapy i ogony..czochranko dla calej trojcy.
bardzo sie ciesze ze sie tak zadomowila

RE: Marie już u mnie w Poznaniu :D

: wt cze 05, 2007 5:13 pm
autor: odmienna
[quote="evcia116"]
Merch, ona rzeczywiscie wyglada jak dzikus, gdybys miala okazje spojrzec w jej czarne oczka to zobaczylabys cos na rodzaj totalnej dzikosci i zaufania zarazem..nie da sie tego wytlumaczyc..;)
[/quote]

oj, to, to, to! Marie to chyba bliźniacza siostra Sokolego Oka, który trafił do mnie! -wygląda dokładnie tak samo :) PIĘKNI SĄ!!! i te oczy! AniaS właśnie nadała mu takie imię, bo te oczy są niesamowite!
w dodatku charakterek!!! Zazdroszczę Ci ufności Marie- pewnie długo przyjdzie mi na coś takiego czekać- to moje Cudo jest zupełnie nieprzewidywalne :-D wygląda na to, że prócz urody posiada nieprzeciętną inteligencję i caly czas kombinuje.
Tak, to są szczury MAGICZNE.

RE: Marie już u mnie w Poznaniu :D

: wt cze 05, 2007 7:24 pm
autor: Dagaz
Moja Krowa tez agoutka, ale to jak woda i ogien ;
Zazdroszcze takiej szczurzej milosci i zaufania od pierwszej chwili ;D

RE: Marie już u mnie w Poznaniu :D

: wt cze 05, 2007 8:58 pm
autor: KaRa
Może to siostra mego Dzikusa bo w tym samym wieku:-D

RE: Marie już u mnie w Poznaniu :D

: wt cze 05, 2007 9:19 pm
autor: Dagaz
Na dobra sprawe to one wszystkie bracia albo siostry o_O
Starsza siostra moze byc rownie dobrze matka :x

RE: Marie już u mnie w Poznaniu :D

: wt cze 05, 2007 9:28 pm
autor: Telimenka
hehehe na dobra sprawe to kazdy tu widzi pokrewienstwo :-), a moze to siostra mojej PUpy :hoprat: ale sobie wmawiacie :-D. hehe Malutka jest slodka Asiu wiecej zdjec ale bez ckliwych opowiesci bo pekne z zazdrosci <zarcik) :-)

RE: Marie już u mnie w Poznaniu :D

: śr cze 06, 2007 2:10 am
autor: 'Asia
Ewciu, jaka Ty jesteś kochana! Aż brak mi słów A Marie jest dokładnie taka jak piszesz, słowo w słowo :)
Hihihi, macie mi czego zazdrościć ^^

Dziś, jak już Zuza nie ma rujki, to dziewczynki się pokochały po prostu :) Zuza bardzo zaakceptowała Marie, przytula się do niej i ogólnie jest dokładnie tak jak myślałam że będzie ;) Bo Zuza to niesamowicie pokojowy szczurek, tak samo Melę szybko zaakceptowała (podczas gdy Maja była nieufna na początku) więc nie było innej opcji ;) Natomiast Mela... No cóż - też jest dokładnie tak jak myślałam ;P Ale ja znam te moje czury ^^ Mela oczywiście ze wszystkich sił próbuje pokazać Marie (jak i zresztą wciąż Zuzie, a o Maji to nawet nie wspomnę, co ta biedna z nią przechodziła;) że ona tu rządzi i nikt nie może sobie przypadkiem pomyśleć że może być inaczej! ^^ Bywa w tym czasami trochę drastyczna bo raz na jakiś czas słyszę dość przeraźliwe "piiiiii" (ze strony Zuzy też, ale głównie u Marie)... A czasem jak któraś z dziewczyn nie chce się podporządkować to ta chwyta je zębami za fałdkę skóry i ciągnie parę cm po ziemii... :| Na szczęście nie ma żadnych rozlewów krwi, a opisywane sytuacje dzieją się raczej rzadko. Ech ta Mela, małe to a takie głupiutkie ;P Najmłodsza i najmniejsza ale musi rządzić :D

A tearz trochę smutnych nowin :-( Marie bardzo mnie martwi... :-( Pewnie ciągle jest troszkę zestresowana całą tą nową sytuacją (i najwyraźniej Melą również, bo widzę że ją unika) i tęskni, ale już się naprawdę martwię... Jest taka osowiała, taka niesamowicie spokojna... A jak ją wypuszczam z klatki to idzie sobie do tapczanu i tam się kładzie i śpi... :cryrat: Ciągle przebiega przeze mnie a to Zuza a to Mela, ale Marie nie... Oczywiście jak próbuję ją wyjąć z tego tapczanu to w żaden sposób nie protestuje, nie wyrywa się, ale zdaje się być taka bardzo bardzo smutna... :cryrat: Nie ma też najlepszego apetytu i pragnienia (choć wygląda najlepiej z całej mojej bandy ;) Gdy ją głaszczę to siedzi taka spokojna, ale jakby... za spokojna... Nie wiem co robić... Jeśli nie nabierze energii w ciągu najbliższych dni to wybiorę się do weta... :(



edit// Fotki :)

Obrazek Obrazek Marie jeszcze wczoraj na biurku (gdzie też spała 2 godziny centralnie przed moim nosem ^^)

Cudowny widok całej trójki zgodnej: Obrazek (Meli jasny pysio, Zuza czara i Marie agutka)

Marie z Zuzą: Obrazek Obrazek

Marie z Melą: Obrazek

:)

RE: Marie już u mnie w Poznaniu :D

: śr cze 06, 2007 7:31 am
autor: Dagaz
Te osowiene i spanie to pasuje pod ciaze o_O ale chyba ostatnie porody powinny byc w poniedzilek. Moze miala maluchy i je stracila i jest jeszcze troche osowiala. A moze za duzo nowych zdazen na raz i nie moze sie jeszcze przyzwyczaic.

A stadko slodkie, zdjecie calej paczki jest urocze ;D

RE: Marie już u mnie w Poznaniu :D

: śr cze 06, 2007 8:24 am
autor: Telimenka
hmm Aska Jogi tez taka jest i az mnie to martwilo ze ciaza czy cos..ale nie ona po ciazy jeszcze taka no i podroz stres nowe otoczenie,wydaje mi sie ze nie masz sie czym martwic ale jesli Ci to pomoze to idz do weta :-).sliczne zdjecia :-D

RE: Marie już u mnie w Poznaniu :D

: śr cze 06, 2007 10:30 am
autor: Essme
Maluszki stracila to fakt ale prawie miesiac temu, dzien pozniej byla juz u mnie.Z poczatku byla smutna, osowiala ale potem jak sie rozkrecila tak trzesla calym towarzystwem ;) nie sadze zeby to byl az taki stres, mysle raczej ze to tesknota a ona musi po prostu przywyknac do nowych zapachow, otoczenia, nowych przyjaciol.To potrwa kilka dni tak jak u mnie z poczatku..Mysle ze potem nie bedzie juz taka osowiala ale rozbrykana ze hej :D mnie ciagle skubala, ciagle praktycznie na mnie siedziala i wlazila mi na glowe, kiedy ja chodzilam po pokoju to biegala za mna krok w krok,pierwsza wylatywala zeby mnie przywitac.Wszystkie inne szczurki zaczepiala zawsze do zabawy, tak samo mnie.Powiem z moich obserwacji ze ogolnie to szczurki z interwencjii (te u mnie) maja slaby apetyt w porownaniu do`moich panienek...Ja tez sie balam ze nie chca jesc, ciagle siedzialam przy nich i wymyslalam co tu mozna im zaserwowac zeby troche chociaz zjadly.I nic :/ nie wiem dlaczego tak jest, moze nigdy nie byly przywyczajone do takiej "fury zarcia", z niektorch miseczek wydaje sie jakby nie umialy jesc...daje im pokarm w miseczce to nie chca jesc, biore go na reke to jedza.Czasem kiedy nie ma mnie pol dnia wchodze do pokoju z swiezym jedzonkiem to one nie rzucaja sie na jedzenie tylko wszystkie biegna do mnie i na mnie siedza-jedna na glowie, trzy na ramionach .. :D tak jakby sie stesknily.
Mysle Asiu ze nie masz sie czym martwic, ale jesli bardzo sie niepokoisz to idz do weta.