Strona 2 z 3
RE: Marie już u mnie w Poznaniu :D
: śr cze 06, 2007 10:42 am
autor: Essme
Sluchaj Asia - u mnie jak wypuszczalam ja z klatki na caly dzien, to rano zawsze (!) szla na lozko, inne szczurasy robily to samo i tam sie z nimi bawila,zaczepiala..dopiero tak po poludniowej drzemce wszystkie ogony "ozywaly" i zaczynala sie prawdziwa bieganina
RE: Marie już u mnie w Poznaniu :D
: pt cze 08, 2007 1:32 am
autor: 'Asia
Marie odzyskała już energię i biega już po pokoju, ale znowu kolejna rzecz mnie niepokoi :-( Marie wydaje z siebie taki dźwięk jakby chrumkania... Zastanawiam się czy nie pojechać z nią do weta osłuchać płucka. Zuza co prawda wydaje taki sam odgłos już od 4 miesięcy i juz się przyzwyczaiłam. Długo chodziłam z nią do weta, była osłuchiwana i wszystko co tylko możliwe ale wszysko wskazuje na to że jest zdrowiusieńka. Jedynie ma podejrzenie o alergię. Albo może coś z tą przegrodą w krtani czy gdzieś tam (nie śmiać się, nie znam się
), bo czytałam na forum że niektóre szczurki jak mają krzywą to słychać taki właśnie odgłos. Zdjaje się że Karmel Elly tak ma. Jednak jak to jest z Marie to nie wiem :-( Drżę tylko aby żadne choróbsko ją nie dopadło... :cryrat:
Co mnie jeszcze bardzo zastanawia to że ja nigdy, naprawdę nigdy nie zauważyłam by Marie piła z poidełka :shock: To mnie też niepokoi... Zuza to wprost okupuje to poidło (przedwczoraj im kupiłam takie superaśne duże Trixi, bo w te upały to pewnie będą więcej pić), non-stop pije, Mela zresztą też często, ale Marie przy nim w ogóle nie widzę... Hmmm...
Ewuś, a czy u Ciebie ona normalnie piła??
RE: Marie już u mnie w Poznaniu :D
: pt cze 08, 2007 3:41 am
autor: odmienna
One chyba wszystkie problem z piciem mają- pewnie nie miały dostępu do wody... Sokolemu Oku podtykam poidło pod pyszczek- wtedy pije. Ale mój Pierwszy Szczurek też minimalnie pił, taką miał urodę.
RE: Marie już u mnie w Poznaniu :D
: pt cze 08, 2007 10:56 am
autor: Anka.
moj interwencyjny szybko przyssał się do poidełka, a wodę w misce mial gdzieś:)
a Marie śliczna i tak szybko sie oswoiła:loverat:
RE: Marie już u mnie w Poznaniu :D
: pt cze 08, 2007 11:15 am
autor: Hexa
Aska4art musze przyznac ze masz piekne szczurki i maja piekne imiona. Jak czytalam o Loli to i lezka w oku sie zakrecila.
Zuzia, Mela i Marie sa obledne! Szczegolnie Marie spiaca na srodku lozka :loverat:
A co do tego chrumkania, to moja Frania tak robi, ona ma niewydolnosc miesnia sercowego i codziennie dostaje leki. Mam nadzieje ze Marie tego nie ma, ale lepiej wybierz sie do weterynarza.
RE: Marie już u mnie w Poznaniu :D
: pt cze 08, 2007 12:33 pm
autor: krwiopij
aska4art, jeśli masz jakieś wątpliwości, zrób małej porządne RTG. To na pewno nie jest przyjemne (szczury nie znoszą rozciągania na zimnym stole), ale wyniki są i niebo bardziej wiarygodne niż w przypadku osłuchiwania. Prześwietlenie pozwoli skontrolować stan płuc i serca. Mała niestety ma nieciekawe pochodzenie i może mieć problemy z sercem lub obniżona odporność.
RE: Marie już u mnie w Poznaniu :D
: pt cze 08, 2007 1:21 pm
autor: RattaAna
Marie jest prześliczna, a jak dodać do urody taki przytulaśno-słodziasty charakter, kombinacja wychodzi obłędna! mam nadzieję, że jednak nie okaże się chora i będziecie się wszystkie sobą długo cieszyć;-) zdrówka dla Marie (jest podobna do mojej małej Emmy)!
RE: Marie już u mnie w Poznaniu :D
: sob cze 09, 2007 10:49 am
autor: Essme
Sluchaj Asia, kompletnie o tym zapomnialam Ci powiedziec...na dzien przed tym jak miala byc transportowana do Ciebie i siedziala mi na glowie slyszalam wlasnie to chrumkanie!!!! w tym samym czasie najwieksza albinoska siedziala u mnie na kolanach i tez tak robila.Az serducho mi stanelo ze strachu, ale dwie godziny potem bylo juz normalnie :/ nastepnego dnia tez nie bylo niczego slychac.. albinoska juz tak nie robi bo czesto z nimi przebywam w pokoju(a ona czesto siedzi mi na ramionach) i na pewno bym slyszala.. Teraz to i ja jestem w strachu o Marie.. :/ przez ten nie caly miesiac ktory u mnie przebywala ani razu nie chrumkala az do tego jednego wtedy na dzien przed wyjazdem..Moze przejdz sie do weta Asia bo to niepokojace
Teraz obie robimy pod siebie za Marie.. :/
Jesli chodzi o picie, ja nie widzialam ani razu zeby Marie pila wode, moj chlopak widzial przypadkiem 4 razy jak to robila ale wtedy szybko sie chowala.. nie wiem dlaczego tak jest, tak jakby nie robila tego przy czlowieku....Inne ogony tez nie chcialy z poczatku pic przy mnie,ale teraz to nawet same glowki wsadzaja do szklanek z sokiem...
RE: Marie już u mnie w Poznaniu :D
: ndz cze 10, 2007 2:31 am
autor: 'Asia
Zaskakująca nowina - Marie dziś (po tym jak w nocy usnęłam utopiona w książkach ucząc się na exam i nie zauważyłam nawet że poidło puste...), po wymianie wody podeszła do poidła i przy mnie piła chyba z 5 minut!
Oczywiście i tak jak zwykle najdłużej okupowała poidło Zuza
) Ale to już coś. No a z tym chrumkaniem
evciu to mnie wystraszyłaś ;((( Więc pójdę z nią do weta. Ale niestety najwcześniej mogę dopiero we wtorek... I tego się boję... Jednak Marie nie wydaje się być chora, poza tym odgłosem nie ma żadnych objawów choroby, kichanie czy jakaś porfiryna, nic z tych rzeczy. Jestem ciekawa co wet powie. Mam nadzieję że nic jej nie jest bo naprawdę się załamię ;((
No i jeszcze 2 nowiny apropos tej ślicznej anielskiej dzikuski :]
Pozytywna jest taka że Marinka nabrała dużo energii i biega już jak szalona po całym pokoju, aczkolwiek nadal nieobce jej drzemki gdzieś w tapczanie. Czasem zastanawiam sie przez tą senność, czy ona może nie jest starsza niż nam się wydaje :| Moja Lola im starsza była tym chętniej i częściej ucinała sobie takie drzemki.
Poza tym jest naprawdę nieziemsko kochana, jak się ją głaszcze, to nie ucieka (jak moja stuknięta Mela), ale wręcz rozplackowuje się i wyciąga, jakby jej się to naprawdę podobało
Jest jeszcze troszkę nieśmiała, jakieś niespodziewane poruszenie ręki czy odgłos potrafi ją nieźle wystraszyć, jednak bardzo często do mnie przychodzi zobaczyć co porabiam
No a ta smutna wiadomość, to że odkryłam u Marie rankę na pleckach
(( Najbardziej podejrzewam jako sprawcę tego czynu Melę, bo ostatnio tak jej odbija że ciągle rzuca się na Marie i na Zuzę zresztą też
(( Właściwie pomijając raz po raz przeraźliwe piski dziewczyn to jednak byłam dobrej mysli, gdyż nie lała się krew, a Mela robiła się w końcu zmęczona i usypiała wtulona do którejś z nich...
Biorę także pod uwagę że to wcale nie musi być Mela i to jest najgorsze
( Boję się o jakieś pasożyty
( Przy okazji wizyty u weta poproszę by zwrócił na to uwagę.
Mam również kolejne cudne fotki Marinki, ale to już jutro ;P
Pozdrawiam wraz z całą ferajną :]
RE: Marie już u mnie w Poznaniu :D
: wt cze 12, 2007 8:53 pm
autor: Essme
Asienko-jak tam z Marie??
RE: Marie już u mnie w Poznaniu :D
: wt cze 12, 2007 9:02 pm
autor: Telimenka
wlasnie Asiu jak z Marie? moje tez na poczatku nie pily z poidelka a teraz z czasem powolutku coraz czesciej,wiec moze to kwestia zmiany dostepnosci wody i dlatego takie oszolomione ze maja ciagle pod noskiem
pisz nam co z Marie i co ze zdjeciami ?:-)
RE: Marie już u mnie w Poznaniu :D
: czw cze 14, 2007 2:08 pm
autor: 'Asia
Kochani, a wiec Marie mnie zaczela mnie juz coraz bardziej niepokoic, bo niedosc ze to chrumkanie, to jeszcze okzalo sie ze oprocz tego jednego strupka miala jeszcze kilka innych na pleckach
((
Kiedy to zobaczylam od razu pojechalam do weta. Niestety tego mojego ktoremu najbardziej ufam nie bylo, a tamten inny obejrzal ją i widząc te strupki stwierdzil ze na swierzb to raczej nie wyglada, a jedynie na jakies zadrapania :| Nie wiem czy on na pewno ma rację, na szczurkach chyba aż tak dobrze się nie zna, ale z drugiej strony świerzb to nie tylko szczurza choroba... Kazał na razie obserwować i stwierdził że jak mała jest tak krótko u mnie to jeszcze nie stresowałby jej zastrzykami, bo nie widzi ku temu powodów. Dalej jeśli chodzi o chrumkanie, to jak na złość w gabinecie Marie w ogóle nie chrumkała... Zastanawiam się czy to nie ma po prostu związku z moim pokojem, bo Zuza też tak chrumka już od 4 miesięcy a jest zdrowa jak ryba. A kiedy wychodzę z nią na dwór przestaje chrumkać. Może jakaś alergia, nie wiem. Mój poój jest bardzo malutki i przez to że jestem w nim ja i 3 szczury zawsze jest bardzo duszno. Staram się siedzieć przy otwartym oknie zawsze w te upały, ale te dwie ciekawskie Zuza i Marie (szczególnie Marie) wychodzą przez nie i uwieszją się na tym zewnętrznym parapecie, gdzie ja już zawału dostaję że nie daj Boże wypadną :| Dlatego jestem w trakcie załatwiania takiej siatki na okno (apropos - nie wiecie gdzie można tanio coś takiego skombinować??). Może z tą duchotą też ma to jakiś związek. W każdym razie wet ją osłuchał i nic nie ma w płuckach. Za wizytę nie wziął ani grosza z racji nie podania leków, ale jestem czujna i jakby co znów pojadę.
Z Zuzą dziewczyny się już zgrały tak że zawsze razem śpią, razem jedzą i ogólnie wielka przyjaźń
Mela jak zwykle szaleje i próbuje dominować, ale Marie już się aż tak nie daje
) W nocy śpią zwykle w trójkę wtulone w siebie :loverat: Poza tym Marie bardzo nabrała energii i galopuje po pokoju jak szalona
Często do mnie przychodzi jest naprawdę bardzo towarzyska. Apetyt ma i już coraz częściej widzę ją przy poidle
I obiecane fotki
Marie
Zuza
Mela;
Cała trójka razem:
(te nóżkiiiii
)
I znów osobno:
RE: Marie już u mnie w Poznaniu :D
: czw cze 14, 2007 2:16 pm
autor: Telimenka
moze niepotrzebnie sie martwisz ale badz czujna..bo cos pechowe ostatnio te interwencyjne Ogonki :-(,hehe no zdjecia sliczne i wielkie mizianko dla Panien szczegolnie dla Zuzy
RE: Marie już u mnie w Poznaniu :D
: czw cze 14, 2007 2:24 pm
autor: 'Asia
Ech, mam nadzieję że naprawdę niepotrzebnie się martwię... Ale te strupki wzbudzają we mnie spore obawy, zwłaszca jeśli brać pod uwagę pochodzenie interwencyjnych ogonów i ich stan po interwencji (świerzb, pasożyty)... Poczytam trochę tematów o tym na forum i będę obserwować.
A Zuza dziękuję za miziańsko i jak zwykle przesyła wieeeelką lizawkę po dłoni
RE: Marie już u mnie w Poznaniu :D
: pt cze 15, 2007 11:18 am
autor: Essme
Asia, jakie Ty masz piekne ogonki w domku
normalnie same slodziaki
u mnie albnoska(ta ktora chrumkala rownoczesnie z Marie) pochrumkuje sobie teraz czasem kilka minut :/ nic zlego sie nie dzieje oprocz tego chrumkania, sproboje ja nagrac i pojade z tym do weta..O ile mi sie przypomina ostatnio babka przyjechala do naszej dr Wojtys z chomikiem ktory chrumkal tak samo(wlazla podczas mojej wizyty na wypadek gdyby chomik przestal chrumkac )ciesze sie ze Marie nabrala powera i szaleje
Ja tez nie wiem jak to jest z tym swierzbem-ogony wg zalecenia weta dostaly trzecia dawke ivermectyny profilaktycznie (nie tak jak bylo zalecane-dwie dawki)...
Miziansko dla calej wielkiej Trojcy