
rozpoczela od zwiedzania lozka, potem poznala swoje przyszle kolezanki- z mala czarna dogadaly sie od razu... w koncu rodzina... ( a tak w ogole to dziekuje bardzo yss za mojego czarnego diabelka;)) za szybki transport... za tao rowniez... niestety nie zdazylysmy sie soba nacieszyc;( ), starsza samiczka natomiast zaczela od pokazania kto tu rzadzi, albi nie chciala sie podporzadkowac, maly waleczny stworek... juz powoli zaczyna rozumiec ze jednak nie warto sie stawiac i probuje przekonac do siebie shive po dobroci- nawet w koncu zasnely razem we trojeczke ale na razie mala mieszka osobno. Nauczona smutnym przykladem innych wole nie ryzykowac...

Mowie Wam albinoska jest oaza spokoju, bardziej oswojona od mojej od poczatku swojego zycia obcujacej z ludzmi shivy;) Przy tym uroczo bawia sie z czarna rozrabiara missouri (sa identycznej wielkosci, wiec pewnie w tym samym wieku mniej wiecej) skacza jak malutkie pchelki tyle ze z predkoscia swiatla...

Ach, zakochalam sie beznadziejna miloscia od pierwszego wejrzenia:)) Albinoska jest pod kazdym wzgledem wyjatkowa i zupelnie rozna od innych moich szczurkow ale zeby bylo sprawiedliwie musze przyznac ze kazda z nich jest wyjatkowa pod innym wzgledem- przeciez i tak kocham wszytkie 3 tak samo mocno:)
pozdrawiam:))))))))))